Kątem oka
REKLAMA

Kątem oka - 10. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Mamy już za sobą 10. tydzień. Jak wiadomo, "dycha" jest w Legii zastrzeżona od 2006 roku. Ostatnim zawodnikiem, który grał z tym numerem był Marcin Burkhardt, obecnie gwiazda ligi azerskiej. Wtedy też "wojskowi" po raz ostatni wygrali ligę. Po paru przegranych sezonach w legijnym środowisku pismoli pojawiła się teza o "klątwie Burego". Zgodnie z nią, dopóki nr 10 będzie zastrzeżony, dopóty nie będziemy mieli mistrza. Brr. Strach się bać. Na szczęście legioniści w Bielsku–Białej zrobili pierwszy krok, by oszukać przeznaczenie.

Poniedziałek. W prasie lament po remisie z Bełchatowem, a przoduje w tym nasza ulubiona "GieWu", która towarzyszy zresztą legionistom przez cały tydzień. A to już przygotowanie fizyczne nie bardzo, bo zawodnicy biegają w jednostajnym tempie, a to trener ma posadzić Ljuboję na ławce (kampania zaczęła się już po meczu z Olimpią Grudziądz), bo tak sobie życzy pan pismak, a to wreszcie Urban źle prowadzi zespół i jest zbyt wyrozumiały (choć, gdyby taki mędrzec wybrał się z raz na trening, to wiedziałby, że z panem Janem wcale nie jest tak różowo). Ci sami ludzie piali jesienią z zachwytu, mimo że Legia wcale nie prezentowała się bardzo dobrze. Ale wiadomo, jakoś zarabiać trzeba, to i wierszówkę trzeba wystukać, nawet plotąc kocopały. Jak się ma takich mędrców w redakcjach, to nic dziwnego, że potem sprzedaż leci na łeb, na szyję.

Wtorek. Podobno Ivica Vrdoljak miał na dniach przedłużyć kontrakt z klubem (minął już tydzień swoją drogą...), co byłoby pięknym zwieńczeniem telenoweli, która ciągnie się od jesieni. Obiektywnie patrząc, to włodarze Legii nie bardzo mają wyjście. Bo co? Pozwolą odejść za darmo najdroższemu piłkarzowi w historii? Bez żartów. Aż dziwne, że jeszcze się nie dogadali. Ivo nie bardzo chce się ruszać poza Warszawę, a oferty miał niekiepskie. Milion euro za Vrdoljaka było kosmiczną kwotą, ale też nie ulega wątpliwości, że jest on nam potrzebny w środku pola. Pamiętajmy, że to defensywny pomocnik, rzadko błyśnie, bo nie ma ku temu predyspozycji sportowych, choć oczywiście w Bielsku-Białej zagrał poniżej swej przeciętnej. A tak swoją drogą, to kto tam jest lepszy w środku? Niemy duet Gol i Łukasik? Tymczasem okazało się, że w Grudziądzu mają klawego prezydenta! Otóż zdecydował on, że uczniowie szkół, którzy wybierają się na rewanżowy mecz Olimpii z Legią, zostaną zwolnieni ze szkół. Panie Robercie Malinowski, szczerze, świetny pomysł! Oklaski! A ci co w komentarzach pisali, że Grudziądz to wieś, sami są wieśniakami. Mentalnymi.

Środa. Ten tekst odmienił moje życie. Maestria pióra, ocierająca się poziomem grafomanii o Chrystusa z Rio Tuzimka, a nawet, tak, nie bójmy się tego!, o kapcia Kality. Panie rzeczniku, dzięki.

Czwartek. Legia współpracuje z "motywatorem sportowym", jak nazywa się psychologa. Czy pomoże naszym milusińskim? Wątpliwe. Do tego trzeba podejść z otwartymi głowami, a nie wygląda na to, by nasi zawodnicy takie mieli. Niemniej, może i im to nie pomoże, ale na pewno nie zaszkodzi. Choć przy Łazienkowskiej dobrych doświadczeń z psychologami to raczej nie mamy. Pamiętacie słynne sesje za czasów Jerzego Kopy? Albo panią Heidtman? (O, biedronka!). Zawsze szybko to się kończyło. Może więc trzeba bardziej metodycznie podejść do sprawy, a nie za każdym razem z doskoku?

Piątek. W typowym meczu na przełamanie, meczu walki, meczu trudnym i krwawym mniej słaba okazała się Legia i jakimś cudem wygrała. Ten cud ma na imię Dusan, a na nazwisko Kuciak. Fajna ta nasza Dupoklasa - taka wyrównana. Gra lider z wiceogórkami, a mimo to swój styl potrafi narzucić tylko przez 8 minut. Potem jest panika. Najważniejsze są jednak trzy punkty, bla bla, piąteczka, do autokaru i do domu. Jakości w tym za grosz, więc we wszystkich meczach liczy się tylko szczęście. Może paść każdy wynik. Oby Legia umiała udowodnić, że jednak choć odrobinę wystaje poza tę mizerię.

Weekend. Ostatnio w kąciku "Ulubieńcy lat minionych" odnotowaliśmy debiut Jana Muchy w Premiership. Jano ma tam teraz pewny plac, bo Howard będzie się jeszcze przez jakiś czas leczył, ale trudno powiedzieć, by szło mu dobrze. W sobotę puścił 3 gole w 4 minuty. Duży wyczyn. Może przejść do klubowych kronik. Znacznie lepiej wypadł Artur Boruc, który już jest gwiazdą Southampton. Legionista obronił karnego w 90. minucie. To bramkarza na mecze kadry już mamy.

Zdjęcie tygodnia

fot. Mishka / Legionisci.com

Zatańczymy?

fot. Mishka / Legionisci.com

Qbas
fot. Legionisci.com


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.