Gostomski: Nie żałuję, że byłem tak długo w Legii
Maciej Gostomski spędził w Legii 3,5 roku, ale ani razu nie zagrał w pierwszym zespole. Golkiper urodzony w Kartuzach nie mógł wygrać rywalizacji o miejsce w bramce m.in. z Łukaszem Fabiańskim i Janem Muchą. W międzyczasie był wypożyczony do Zagłębia Sosnowiec, a po sezonie 2009/10 definitywnie pożegnał się z Legią. Dziś walczy z Bytovią o awans na zaplecze ekstraklasy.
"Z perspektywy czasu nie żałuję, że byłem tak długo. Bardzo dużo się tam nauczyłem i zobaczyłem, jak wygląda piłka na najwyższym polskim poziomie. Ale z drugiej strony, masz też trochę racji. Tylko pamiętaj, że ja w rywalizacji nie miałem ogórków, tylko najlepszych bramkarzy Ekstraklasy w swoim czasie, czyli Fabiana i Janka Muchę. Miałem się od kogo uczyć. A z grą... sam wiesz. Nie uśmiechało się, ale może dlatego, że sam nie wiedziałem, jak się zabrać do tego wszystkiego. Poszedłem po 2 latach do Zagłębia Sosnowiec i mimo że grałem prawie we wszystkich meczach, to nie sadzę, że dało mi to jakiegoś dużego kopa w doświadczeniu. Teraz, kiedy mam 25 lat, wszystko zaczyna mi się układać w głowie. Szkoda, że nie zaczęło się to dziać 5 lat temu..." - mówi Gostomski w rozmowie z Weszło.
"Generalnie, to do Warszawy poszedłem z Szamotuł. W Szamotułach byłem 2 lata, niby troszkę większa miejscowość od Kartuz czy Kościerzyny, ale na szczęście trafiłem pod dobre skrzydła Łukasza Fabiańskiego, u którego mieszkałem na samym początku mojego pobytu w Warszawie. Łukasz bardzo mi pomógł. (...) Temat Zagłębia Sosnowiec był pomysłem trenera Kurdziela, który był na stażu u Dowhania. Zagłębie wyszło z taką prośbą do Legii, bo miałem wtedy wiek młodzieżowca, którego potrzebowali. Byłem dostępny, ale trochę tego żałuję, bo mogłem podejść do trenera, pokazać charakter i zostać jako drugi bramkarz, ale wiem, że nie grałbym wtedy. Pozostałaby mi tylko Młoda Ekstraklasa albo zagrałbym w jakichś pucharach. Może wtedy mogłem zaryzykować, powiedzieć: 'Trenerze, ja tutaj bardzo chcę zostać, chcę grać, nie ściągajcie żadnego Skaby'. Nie oszukujmy się, co ten Skaba pokazuje? Miał dobre pół rundy w Odrze Wodzisław i nagle go ściągnęli. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że trochę zajebałem tę sprawę" - opowiada Gostomski weszlo.com.
Całą rozmowę możecie przeczytać tutaj.
przeczytaj więcej o: Maciej Gostomski