Michał Exner - fot. Legionisci.com
REKLAMA

Archiwalne wywiady: Exner (1998)

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Michał Exner grał w Legii przez wiele lat. Po pierwszym, 4-letnim pobycie w naszym klubie, na dwa lata trafił do Polonii, a w 1997 roku wrócił na Bemowo. Po sezonie 97/98, w którym Legia nie zakończyła rozgrywki na zapleczu ekstraklasy w fazie play-off, Nasza Legia przeprowadziła rozmowę z 26-letnim wówczas zawodnikiem. Poniżej wybrane fragmenty.

"Najgorszą cechą chyba jest moja zbytnia nadpobudliwość. Denerwuję się niepowodzeniami swoimi, kolegów, złymi gwizdkami sędziów. Ten sezon miałem znów bogaty w przewinienia techniczne. Niepotrzebnie zajmuję się rzeczami, które rozbijają mój rytm gry, Z rytmu wytrąca mnie zwracanie uwagi kolegom, kiedy wiadomo, że to i tak już nic nie zmieni. (...) Cechą pozytywną zaś jest, przynajmniej na tym poziomie, dobre czytanie gry. Wiem, co w danej chwili trzeba zagrać, czy trzeba minąć, podać, czy rzucić. Tak samo w obronie - umiem przewidzieć zagrania przeciwnika. Czasami jest tak, że sostawiam swojego zawodnika, podwajam, potrajam, a przeciwnicy nie widzą go na czystej pozycji. Jest to bardzo korzystne, gdyż często w ten sposób mogę pomóc kolegom w obronie albo przechwycić piłkę" - mówił Exner.

Exner mówił także o sporych możliwościach Rafała Mroza i Roberta Basiewicza. "Mróz miał sporo spotkań dobrych, ale sporo też poniżej swoich możliwości. Robert Basiewicz w ogóle przez cały niemal sezon gra dużo poniżej swoich możliwości. Jest to zawodnik, który spokojnie mógłby mieć po 5-6 bloków w każdym spotkaniu. (...) W składzie jest 10 zawodników mogących zagrać wymiennie na różnych pozycjach i na podobnym poziomie. Nie ma wielkich indywidualności i to, kto gra w pierwszej piątce, wynika raczej z zasług niż z umiejętności" - opowiadał.

Na pytanie, czy sam zostanie w Legii na kolejny sezon (98/99) mówił: "Jeżeli Legia naprawdę podejdzie poważnie do tego, że chce awansować do I ligi i z tym zamiarem będzie tworzyła zespół, to moje warunki finansowe nie będą wygórowane i na pewno będą do przyjęcia. Na mecze II ligi koszykówki przychodzi wielu kibiców, a to powinno szefom klubu dać do myślenia. Jeżeli zaś drużyna będzie tworzona półśrodkami, to na pewno nic z awansu nie wyjdzie".

Michał nie ukrywał, że w tamtym okresie największym problemem Legii był brak rozgrywającego. "W Legii potrzeba, i to na wczoraj rozgrywającego. Nie ma w tej drużynie już od czasów Marka Sobczyńskiego zawodnika, który potrafiłby poprowadzić zespół w ciężkich momentach. Nasi rozgrywający mają dość dużo strat. Nie wychodzi im też ustawianie i prowadzenie drużyny" - zauważał.

Exner miał okazję gry na boisku z Robertem Chabelskim, ówczesnym trenerem Legii. "Jako zawodnik wchodził zawsze w trudnych momentach gry. Nie był nigdy jakimś podstawowym graczem czy gwiazdą, ale potrafił nagle wejść i przesądzić o losach meczu. Poza tym potrafił dobrze, a przede wszystkim ostro, kryć. Kiedy pilnował niezłych strzelców, często było to na wagę zwycięstwa. Jako trener zaś, Robert chce być bardziej kolegą niż trenerem, a to nie do końca sprawdza się w grze. W czasie treningu trzeba być trenerem, a poza boiskiem kolegą. Robert trochę boi się czasem ostro zareagować, ochrzanić, nie chcąc nas zrazić. A przecież trener od tego właśnie jest i nikt by się nie obraził za reprymendę czy też za to, że zmusza się go do większego wysiłku na treningu" - mówił w 1998 roku Exner.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.