fot. Małgorzata Chłopaś / Legionisci.com
REKLAMA

Przygotowania nieco chaotyczne

Małgorzata Chłopaś, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Trener Jan Urban po sparingu ze Spartą podsumował kończące się zgrupowanie. - Nastrój jest dobry. Mam nadzieję, że kontuzje nam tego nie popsują, bo liczę na to, że Dossa może dojść do składu, a jeśli nie, to powinniśmy sobie poradzić. Wierzę w to, że przejdziemy tę 2. rundę eliminacji, a w kolejnej już Dossa, Pinto i Augusto powinni być fizycznie w dużo lepszej formie. Są to zawodnicy, na których liczymy, że coś wniosą do drużyny, bo mają jakieś CV - mówi.

- W meczu ze Spartą były udane momenty gry piłką, był dobry początek z Żiliną. To jest to, do czego powinniśmy dążyć. To nie jest łatwa sprawa, w tak krótkim czasie, tym bardziej, gdy drużyna personalnie zmienia się dosyć mocno, ale właśnie dzięki tym zmianom myślimy, że jesteśmy w stanie szybciej dojść do takiej gry, do jakiej byśmy chcieli. Drużyna i zawodnicy są zadowoleni z tego, co robią na boisku i my wszyscy, którzy ich oglądamy, również. O to w tym wszystkim chodzi. Oczywiście trzeba to jeszcze połączyć z efektywnością i wtedy byłby to ideał.

Te przygotowania są nieco chaotyczne ze względu na tygodniową różnicę - jedni przychodzą 17 czerwca, inni później - mam tu na myśli kadrowiczów - a obcokrajowcy dojeżdżają w czasie zgrupowania. Od momentu kiedy doszedł do nas Dossa Junior mam nadzieję, że będziemy mogli spokojnie pracować kadrą, jaką mamy. Gdyby coś się jeszcze zmieniło, to jedna osoba w tą czy w tamtą... Nie wiadomo co z "Beresiem", być może jeszcze ktoś przyjdzie. Trzeba jakoś powiązać te różnice w tym, kiedy kto przychodził. Nie mówię już nawet o samych kadrowiczach, ale też o tym, kiedy kto przychodził i w jakim momencie formy fizycznej.

Ćwiczyliśmy strzały z dystansu. Wiem, że niektórzy zawodnicy mają całkiem niezłe uderzenie, ale chodzi o to, żeby wziąć na siebie odpowiedzialność, a w danym momencie, kiedy piłka jest przygotowana do strzału, uderzyć na bramkę. Chodzi także o to, żeby poprawić szybkość oddawania strzału, bo to jest niesamowicie ważne. Zastanawialiśmy się, ile bramek strzeliliśmy zza pola karnego i nie wyglądało to zbyt wesoło. Na pewno wszyscy pamiętają bramkę Furmana w Zabrzu, bo to była bardzo duża odległość, ale później nie jest łatwo znaleźć bramki zza pola karnego.


W Deyna Cup zagramy o wynik, bo nawet w sparingach, gdy wynik nie jest rzeczą najważniejszą, lepiej wygrać niż przegrać, bo wtedy przyjemniej się pracuje. Na własnym boisku będziemy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Rywale są atrakcyjni. Uważam, że to powinien być dobry turniej i bardzo dobry sprawdzian dla naszej drużyny przed eliminacjami Ligi Mistrzów.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.