Patryk Mikita ma nadzieję na kolejne występy w barwach pierwszej drużyny - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Mikita: Cały Mirów we mnie wierzy

Małgorzata Chłopaś, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Patryk Mikita to kolejny młody uzdolniony chłopak, który z powodzeniem dobija się do pierwszej drużyny Legii. 20-latek, wraz z Markiem Saganowskim i Władimerem Dwaliszwilim, został zgłoszony przez klub do walki w Ekstraklasie i eliminacjach Ligi Mistrzów. Jeśli "wojskowi" nie kupią w lecie napastnika, Mikita będzie miał realne szanse, aby pokazać się warszawskim kibicom. Jakie są jego atuty? - Myślę, że szybkość, strzał z daleka i gra tyłem do bramki. To elementy, których nie muszę się wstydzić - mówi LL! młody napastnik.

Jego przygoda z Legią zaczęła się dopiero na początku poprzedniego sezonu, kiedy to trafił z juniorów Agrykoli do naszej drużyny z Młodej Ekstraklasy. Z Młodą Legią zdobył tytuł mistrzowski, strzelił w lidze dziewięć goli, a dwa dorzucił w rundach wstępnych Pucharu Polski. Po sezonie bardzo ciepło wypowiadał się o nim trener Młodej Legii Dariusz Banasik, który wskazał na Mikitę pytany o największą gwiazdę jego drużyny.

- Trener Banasik mnie wyróżnił i nie ukrywam, że było to dla mnie coś bardzo ważnego. Wydaje mi się, że mam za sobą bardzo dobry sezon. Zwłaszcza moje wejście do drużyny było efektowne. Potem miałem słabszy moment, ale wkomponowałem się w drużynę, co widać było na boisku. To fajna sprawa, że byłem taką mocną osobą w składzie - mówi "Miki".



Mikicie przyglądali się członkowie sztabu szkoleniowego pierwszej drużyny, co zaowocowało wyjazdem na zgrupowanie Legii do Austrii. W Bad Zell Mikita radził sobie nieźle, choć w sparingach zabrakło mu skuteczności. - Wydaje mi sie, że jest dobrze - mówił napastnik w czasie pobytu w Austrii. - Widać, że "Miki" ma smykałkę do piłki, do strzelania bramek - chwalił go Jan Urban. Wcześniej Mikitą zachwycił się też prezes "wojskowych" Bogusław Leśnodorski. - To jakiś kosmita, biegał z piłką jak między słupkami, wyglądało jakby grał z juniorami - mówił Leśnodorski po powrocie z turnieju Młodej Legii w Holandii.

- Robiłem to co zawsze, czyli grałem w piłkę. Akurat kiedy przyjechał prezes wszystko mi wychodziło, ma więc on o mnie bardzo dobre zdanie. Czy byłem zaskoczony, kiedy usłyszałem, jak nazywa mnie kosmitą? Na początku trochę się z tego śmialiśmy, potem chłopaki z szatni podchwycili to i kiedy na koniec sezonu odbieraliśmy puchar z Młodą Legią, śpiewali mi: "Mikita, Mikita, kosmita" - uśmiecha się Patryk.

Mikita to wychowanek Polonii, choć sam nie wie, gdzie spędził najważniejsze dla rozwoju młodzieżowca lata. - W Polonii byłem przez sześć lat, potem siedem lat grałem w Agrykoli - tłumaczy. Kiedy rocznik, w którym grał w Polonii Mikita się rozpadał, większość jego kolegów z ówczesnego zespołu przeszła do Marymontu. On jednak wybrał graniczącą z Legią Agrykolę. - Podpowiedział mi to Paweł Paradowski, trener który prowadził mnie przy Konwiktorskiej. Skorzystałem z tej rady - wspomina.

Mimo że Legię i Agrykolę dzieli rzut beretem skauci Legii potrzebowali siedmiu lat, by sprowadzić "Mikiego" do naszego klubu. - Może i dobrze, że tak się stało. Przeszedłem po kolei wszystkie szczebelki szkolenia, jestem zawodnikiem, który później do wszystkiego dochodził. Po drużynach juniorskich wchodzę w piłkę seniorską, wszystko dzieje się stopniowo - mówi sam zawodnik.

Na obozie w Bad Zell miał okazję po raz pierwszy trenować z ligowymi gwiazdami - Markiem Saganowskim i Lado Dwaliszwilim. - To doświadczeni zawodnicy, podpatruję jak się poruszają i wyciągam wnioski - mówił wówczas. Nie ukrywał jednak, że czuje się mocny i liczy na swoją szansę. - Na razie wszystko jest na dobrej drodze. Jestem przekonany i pewny, że tu zostanę, nic innego nie przychodzi mi do głowy - mówił i jak się okazuje miał rację.

Plan na teraz? - Będę walczył o "osiemnastkę", kolejnym krokiem jaki będę chciał za pewien czas zrobić, to wywalczenie miejsca w podstawowym składzie - mówi "Miki", który sprawia wrażenie chłopaka bardzo otwartego i pewnego swoich umiejętności oraz wartości. Młody napastnik szybko wkomponował się w drużynę Urbana. - Może dlatego, że dużo gadam? - śmieje się.

Za Mikitę mocno trzyma kciuki rodzina. - Mama we mnie zawsze wierzy i jest zadowolona z tego, co osiągam. Wie na co mnie stać. Wie, że jestem zawzięty, pewny swego i dążę do tego, co chcę w życiu robić. Bardzo mnie wspiera - mówi Patryk, który ma również wsparcie kibiców z osiedla. Sąsiedzi pilnują żeby "młodemu" nie uderzyła do głowy woda sodowa. - Chyba mi to nie grozi - mówi Patryk. - Mieszkam na osiedlu kibiców Legii, bardzo dużych kibiców Legii - poprawia się po chwili. - Wszyscy tu mówią mi, że we mnie wierzą. Cały Mirów życzy mi, żebym doszedł do czegoś dużego w piłce. Mój sąsiad Dariusz Szeląg też grał w Legii, ale miał problemy i nie do końca mu tu wyszło. Mam nadzieję, że w moim przypadku będzie inaczej - kończy Mikita.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.