Augusto: Udowodnię, że potrafię grać zespołowo
"Wyjazd do Europy jest dla mnie dużą szansą. Tylko żona się trochę martwiła, bo jest w zaawansowanej ciąży i była przekonana, że dziecko urodzi się w Stanach. Ale musiałem zaryzykować. Potrzebuję regularnej gry i chcę się w końcu naprawdę wybić" - mówi w rozmowie z Weszło nowy zawodnik Legii, Raphael Augusto.
"Byłem jeszcze w Stanach, gdy usłyszałem, że interesuje się mną dobrze zorganizowany europejski klub. Miałem kilka innych opcji, np. powrotu do Brazylii, ale najbardziej zależało mi na Europie. A o Legii dowiedziałem się na tydzień przed przyjazdem i specjalnie się nie wahałem" - mówi. Sprowadzony z Fluminense zawodnik ma na swoim koncie występy w MLS, bo jak przekonuje w drużynie mistrza Brazylii miał niewielką szansę gry.
W rozmowie z Weszło Augusto opowiada m.in. o swoich rodzinnych stronach, w których nie brakowało przemocy, grze w futsal i dwójce dzieci, które już posiada mimo młodego wieku.
Augusto od początku pobytu w Legii jest pod wrażeniem umiejętności Dwaliszwilego i Radovicia. "Oni zagraliby w pierwszym składzie Fluminense od razu. Środkowym pomocnikom, jak Furman, też byłoby łatwiej, bo dobrze sobie radzą z kryciem. A w obronie spodobała mi się 'trójka' (Jodłowiec)" - mówi. Na razie piłkarz pokazał się warszawskiej publiczności podczas Deyna Cup, w którym pokazał niezłą technikę, ale i błędy taktyczne. " Przyznaję, że nie jestem przyzwyczajony do stałego krycia. Brazylijczyk potrzebuje czasu, by się przyzwyczaić. (...) Ja podszkoliłem się w USA, a teraz mam jeszcze rok. Jak się nie nauczę... Nie chcę nawet myśleć" - mówi.
Brazylijczyk mówi także o tym, że w turnieju chciał pokazać coś więcej niż zwykle, stąd kilka indywidualnych zagrań. "Zwykle, w oficjalnych meczach, zdecydowanie częściej podaję. (...) W lidze udowodnię, że potrafię grać zespołowo, na każdej pozycji. Ale na razie muszę poczekać na swoją szansę" - zapewnia.
Całą rozmowę możecie przeczytać tutaj.