Tadeusz Aleksandrowicz - fot. Bodziach
REKLAMA

Aleksandrowicz: Skuteczność fatalna, a gra przyzwoita

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Tadeusz Aleksandrowicz (trener SKM-u): Brakowało mi dzisiaj poprawności technicznej mojej drużyny. Popełniliśmy za dużo kroków, za dużo prostych błędów. Gdyby nie to, wygralibyśmy dziś łatwo. Wypracowywaliśmy wiele pozycji stuprocentowych, po czym popełnialiśmy kroki, lub nie trafialiśmy spod tablicy. Skuteczność fatalna, a gra przyzwoita.
Musimy popracować nad skutecznością, która może wynikać z tego, że zawodnicy zbierali się na raty w okresie przygotowawczym, do tego doszła zmiana trenera i zawodnicy nie dostali pewnej dawki fizyki, nie było treningu lekkoatletycznego, na motorykę, dynamicznego, żeby fruwać. Cieszę się, że nie najgorszy przeciwnik rzucił nam niecałe 60 punktów. My poświęciliśmy tylko trzy dni na obronę, także dobrze prezentowaliśmy się w tym elemencie. Dużo pomógł nam dziś Kucharek.

Legia czymś Was zaskoczyła? Może na minus?
- Na pewno, jeśli byśmy grali dziś skutecznie, wygralibyśmy dość łatwo. Ja oglądałem mecze Legii w zeszłorocznych play-offach i wtedy oni byli groźniejsi, tak mi się wydaje. Wiadomo, że to początek sezonu, do tego wyjazdowy mecz, więc nie można jeszcze tego porównywać. Uważam, że nie najgorszej rozpracowaliśmy Legię. Wiedzieliśmy, że Holnicki-Szulc nie rzuca za 3, więc przecinaliśmy zasłony. Ci, którzy się spóźniali, to ich mijał i rzucał spod kosza, ale takich sytuacji nie było zbyt wiele. Wiedzieliśmy, że Bojko da czapę, że to siłowy chłopak, więc Chodkiewicza wyprowadzaliśmy bardziej na obwód, a Maćkowi dawaliśmy piłki na wejście na Cechniaka.

Któregoś z zawodników swojej drużyny wyróżniłby Pan?
- Nie mam zwyczaju wyróżniać kogoś indywidualnie. Na pewno dużo nam pomógł Maciek Kucharek, który rzucił dużo punktów, brał na siebie ciężar gry i dobrze prezentował się 1x1. Maciek ma się tu ogrywać, żeby za rok być podstawowym zawodnikiem Stelmetu. On jest predysponowany do czołówki krajowej. Nie korzystałem dziś ze wszystkich zawodników, jak choćby z 17-latka, którego miałem na ławce. Ale wszystkich się nie zagospodaruje, bo albo się da wszystkim pograć, albo chce się wygrać mecz. Ważne, że wszyscy, nawet ci, którzy nie grali, cieszyli się ze zwycięstwa. Czyli duch jest w narodzie.

Macie postawiony cel przez zarząd klubu na ten sezon?
- Mamy cel taki, żeby nauczyć ich myśleć na boisku, uczę ich wykładania piłek na czysto, widzenie za sobą, wypełniania przestrzeni. Dlatego jak brakuje taktyki, to oni stoją. Ale na przykład strefy nie zdążyliśmy w ogóle przećwiczyć. Oni grali tę obronę z rysunku i dali radę.

Rozmawiał Bodziach

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.