Leśnodorski: Nie mogliśmy dreptać w miejscu przez pół roku
Legia zimą nie wyda bardzo dużych pieniędzy na transfery. Prezes Leśnodorski w rozmowie z Interią, mówi że budżet Legii wynosi 106 milionów złotych, ale wydawanie na transfer jednego zawodnika od miliona do dwóch milionów euro, świadczy tylko o słabości klubu.
"Na Polaków takie sumy wydają rosyjskie kluby, które nie mają rozbudowanego skautingu. Wiedzą tylko, że gość gra w kadrze Polski, potrafi grać w piłkę i gwarantuje pewien poziom. Zawodników, którzy z polskiej ligi odchodzą za około dwa miliony euro można znaleźć gdzie indziej za kilkaset tysięcy euro" - mówi prezes Legii.
Leśnodorski nie ukrywa, że zarabianie na piłkarzach to ważny element biznesowy klubu. "Dziesięciokrotnej przebitki nie osiągniemy na takim interesie, ale pięcio-, sześciokrotną jesteśmy w stanie. Pięć-sześć polskich topowych klubów jest w stanie tak funkcjonować. Legia, Wisła, Lech, Górnik, czy Śląsk Wrocław powinny tą drogą pójść" - przekonuje.
Prezes Legii odniósł się raz jeszcze do zwolnienia Jana Urbana. "Ja go bardzo lubię i szanuję. Zresztą on sam powiedział, że po roku się rozstaniemy. Trener Urban jest bardzo uczciwym i porządnym człowiekiem. Sam był zdecydowany, aby nie przedłużać latem kontraktu. Można powiedzieć tak, że jak wszyscy wiedzieli, że rozwód i tak nastąpi za pół roku, to po co było czekać na ten moment? Za pół roku bylibyśmy w tym samym miejscu. Na dodatek w czerwcu jest mniej czasu na wprowadzenie nowego szkoleniowca. W Legii jest taka presja i poczucie misji społecznej, że nie mogliśmy sobie pozwolić na dreptanie w miejscu przez pół roku. Próbujemy innej drogi, a życie nas zweryfikuje, czy wstąpiliśmy na właściwą" - mówi w rozmowie z Interią.
Z rozmowy wynika także, że Legia nie pozyska Paixao ze Śląska Wrocław, a na Łazienkowską trafi w najbliższych tygodniach napastnik z zagranicy. Całą rozmowę możecie przeczytać tutaj.
przeczytaj więcej o: Bogusław Leśnodorski