Bogusław Leśnodorski - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Leśnodorski: Nie ma żadnych rozmów na temat inwestorów

Woytek, źródło: TOK FM - Wiadomość archiwalna

- Skąd wzięliśmy pieniądze? Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. W dużej mierze inwestowaliśmy swój kapitał, właściwie pewnie w 100%. Umowa jest objęta klauzulą poufności. Struktura jest znana i wiadomo, że Legia była obciążona bardzo dużym długiem - powiedział Bogusław Leśnodorski w rozmowie z Przemysławem Iwańczykiem na antenie TOK FM.

Legia zadłużona jest na około 200 mln złotych?
- No tak, tak to wygląda z raportów EY. To są publiczne dane. My zapłaciliśmy i przejęliśmy 100% udziałów oraz przejęliśmy dług.

W całości, całe 200 mln wzięliście sobie na kark?
- Zależy jak na to patrzeć. Pytanie oczywiście, jaka była wartość tego długu. To jest ta rzecz, której nie możemy powiedzieć.

Według dziennikarzy "Forbesa", w Legii za 2-3 lata dojdzie do kolejnych zmian właścicielskich. "Forbes" spekuluje, że w klubie może pojawić się fundusz inwestycyjny Qatar Holding, który jest właścicielem m.in. PSG i telewizji Al-Jazeera.

- Żeby rozwiać wszelkie spekulacje: nie prowadzimy żadnych rozmów na temat inwestorów, ale powiedzmy sobie jasno, że będziemy poważnie rozważali wszelkiego rodzaju sytuacje i rozwiązania, które będą w dłuższej perspektywie wartością dodaną dla klubu. Dziś takich nie ma. W najbliższym czasie nie będziemy również sami nikogo szukali. Wierzymy w potencjał tego klubu. Byłbym bardzo zaskoczony, gdyby pojawił się ktoś i wyłożył kasę. Polska piłka nie jest dziś tyle warta - ma duży potencjał, ale nie jest warta tyle, żeby jakiś azjatycki czy inny inwestor wykładał pieniądze - komentuje Leśnodorski.

- Z naszego punktu widzenia zmiana nie jest tak duża. Przez ostatni rok było tak, że poza Wojciechem Kostrzewą, który nas wspierał i byliśmy w bezpośrednim kontakcie, ITI nie angażowało się w zarządzanie. Z mojego punktu widzenia zmiana jest na plus, Darek Mioduski faktycznie zaangażował się finansowo. Zadeklarował, że będzie angażował swój czas w dużym zakresie również w różne projekty związane z Legią, głównie w akademię. To powoduje, iż moja wiara, że ten projekt szybciej ruszy i się ukończy jest bardzo duża.

- Po co nam ten klub? Dobre pytanie. Obaj wierzymy, że ten klub powinien być dużo dalej niż dzisiaj czy niż był rok temu. Wierzymy, że jesteśmy w stanie zrobić coś, co będzie miało wymiar ponadlokalny. Oczywiście liczymy, że nie będziemy znacząco do tego dokładali. Liczymy, że wartość przedsięwzięcia będzie rosła. Nie mamy żadnych planów biznesowych związanych z "monetaryzowaniem". Uważam, że przez najbliższe 5-10 lat w Polsce jest to niemożliwe.

- Darek chciał mieć takie poczucie, że ja się zaangażuję i zostanę na dłużej. Z mojej strony był to dla niego taki gest wiary w to przedsięwzięcie. Ja z kolei powiedziałem, że jeśli on zdecyduje się to zrobić, to dla mnie też to będzie znak, że to się może udać.

- Ile dziś Legia jest warta? W sensie transakcyjnym to tyle, ile za nią zapłaciliśmy. Nie ma jakiejś metody wyceny klubów piłkarskich. W Polsce, przykładając metodę porównawczą do Lechii czy Śląska, należy założyć, że są to kwoty w granicach kilkudziesięciu milionów złotych. W mojej ocenie większość tych transakcji - i w naszym przypadku tak było - ma w dużej mierze wymiar emocjonalny, a nie chłodnej rachuby biznesowej. Pewnie analizując tę sytuację chłodno, biznesowo, bez wiary w aspekt społeczny przedsięwzięcia, pewnie byśmy tego nie zrobili.

- Jaki mamy bilans 2013 roku? Wyszliśmy na zero. Biznes może być samo finansowany. My mieliśmy kilka obciążeń z przeszłości. Mieliśmy kilka sytuacji, które nie pomogły nam w wyniku finansowym. W Legii był taki zwyczaj, że obiecywano bardzo duże premie za mistrzostwo Polski, a zakładano, że nie będzie ono zdobyte. Jak zdobyliśmy mistrzostwo, to pojawił się kilkumilionowy wydatek ekstra, który był niezaplanowany. Pomimo tego budżet był zbilansowany.

- Transfery zawsze mogą pomóc, ale musimy też zrobić progres sportowy wewnątrz. Wszystkim wydaje się, że transfery to taka najbardziej oczywista droga na skróty. Nie zawsze tak jest. Gdybyśmy byli trochę lepsi, to nawet w tym roku mieliśmy szansę awansować do Ligi Mistrzów. Steaua była lepszym zespołem, ale nie było różnicy klas. Mamy co gonić i uważamy, że damy radę. Pomysł jest prosty. Jeżeli będziemy sezon po sezonie i runda po rundzie coraz lepsi, to w pewnym momencie będziemy na tyle dobrzy, żeby bez dużych obaw sądzić, że awansujemy.

- Miejsce na zaplecze treningowe akademii? Nie chciałbym o nim mówić. W najbliższych tygodniach okaże się czy zaangażujemy się w przygotowanie poważnego projektu.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.