Mijas: Berg podtrzymał tradycję Grande Partido
We wtorek piłkarze trenowali tylko raz. Po rozgrzewce przyszedł czas na schematy taktyczne, tymczasem dziennikarze szykowali się do "Grande Partido", czyli tradycyjnego meczu pomiędzy ekipą żurnalistów i sztabem szkoleniowo-medycznym Legii.
Fotoreportaż z treningu - 28 zdjęć turi
Trening poprzedziła oczywiście rozgrzewka. Po niej przyszedł czas na grę na utrzymanie na skróconym polu. W kolejnym ćwiczeniu legioniści zagrali już 11 na 11. - Bramkarze wybijali, a my musieliśmy zbierać wszystkie drugie piłki. Po zebraniu piłki toczyła się już normalna gra - powiedział Patryk Mikita. Po miniturnieju, w którym grano po siedmiu zawodników, niektórzy z legionistów zostali jeszcze na boisku żeby ćwiczyć strzały. Skutecznością imponował m.in. Patryk Mikita.
W tym czasie na drugiej stronie boiska trwała już rozgrzewka do słynnego "Grande Partido". Tym razem dziennikarze zagrali w okrojonym składzie. Do siedmioosobowej ekipy żurnalistów (wysłanniczki LL! ograniczyły się do zarządzania drużyną i dokumentacji wydarzenia) dołączył kibic Legii mieszkający na stałe w Hiszpanii. Hiszpański polot przegrał jednak z angielskim stylem gry i drużyna Henninga Berga wygrała 8:2. Sam trener popisał się jedną widowiskową akcją, kiedy to wyszedł sam na sam z bramkarzem i strzelił mu gola między nogami. Skuteczny był także doktor Maciej Tabiszewski, a "Paco" walczył tak ambitnie, jak wcześniej Jacek Magiera. Pierwszą bramkę dla dziennikarzy zdobył "Łuku" a drugą "Kostek".
Berg i "Paco" z zainteresowaniem odnotowali, że gra Hieny vs Sztab podsumowuje każde przygotowania Legii do sezonu i uznali, że to bardzo fajny zwyczaj. Nie była to więc zapewne ostatnia nasza potyczka. Będziemy mieli więc czas na przygotowanie odpowiedniej taktyki i już za rok...