Orlando Sa: Nie jestem zbawcą
Dlaczego wybrałeś tak słabą ligę jak polska? - takie pytanie usłyszał w programie Futbol Raport Orlando Sa. - Trochę smucą mnie takie pytania. Rzeczywiście widziałem kilka komentarzy w mediach portugalskich i cypryjskich, że mogłem wybrać inaczej, ale ja chcę, żeby wszyscy wiedzieli, że świadomie podjąłem tę decyzję - powiedział Portugalczyk.
- Myślę, że w ciągu 2-3 lat Legia może znaczyć dużo więcej na arenie międzynarodowej. W Warszawie jest bardzo dobrze zorganizowany klub, ze świetnymi kibicami, który ma wszystko, by grać z powodzeniem w Europie. Teraz my jako zawodnicy musimy to udowodnić - dodał Sa.
- Nie jestem żadnym zbawcą i nie przyjechałem, by być tutaj gwiazdą klubu czy ligi. Jestem jednym z zawodników, który będzie chciał pomóc klubowi w osiągnięciu celu. Moja kariera w wieku 21 lat sięgnęła szczytu, ale nie byłem przygotowany do tych wszystkich wyzwań. Dziś jestem lepiej przygotowany do tego, co mnie czeka. Teraz jestem w Legii i myślę, że to dobry krok, by wrócić do kadry Portugalii.
Orlando Sa zapytany o atmosferę na trybunach i race odpowiedział: - Grałem w różnych ligach, przy pełnych trybunach, ale tutaj zobaczyłem wielką pasję i miłość do klubu. Fani w niesamowity sposób przeżywają spotkanie, dopingują cały mecz. Jeśli chodzi o race, to każdy robi to co uważa, ale wiadomo, że klub potem ponosi konsekwencje, jednak było czymś niesamowitym zobaczyć tę pasję.