fot. Fumen / Legionisci.com
REKLAMA

Bakun: Wygraną dedykujemy kapitanowi

Woytek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

"Roman, Sławek, 'Chabel', 'Gacek', 'Bodziach', aż się boję kogoś nie wymienić... To są wspaniali goście, którzy kochają koszykówkę i robią to tylko i wyłącznie dla funu, dla Legii. Po to, żebyśmy mogli się teraz cieszyć. Można mówić, że Koźluk zagrał dziś świetny mecz, bo zagrał, ale awans nie jest efektem jednego meczu. To jest długa, ciągła praca. Ludzie wywiązali się w stu procentach" - mówił na gorąco po piątkowym meczu Piotr Bakun.

"Ogoliłem się w końcu, bo ta moja broda to już był skandal, ale powiedziałem na początku play-off, że ogolę się po awansie. Wyglądałem już jak nieszczęście" - dodał trener Legii. "Mistrzowskie mecze, to nie są piękne mecze koszykarskie. Wykonaliśmy dobre zadania obronne. W pierwszej połowie rzucili nam bodajże 22 punkty, co jest bardzo dobrym wynikiem. I chociaż sami nie trafialiśmy, to w obronie zatrzymaliśmy Noteć. W drugiej połowie otworzył się Świder, wszedł i trafił dwie trójki, potem Arek Kobus i mogliśmy grać spokojnie. Niestety rozgrzane głowy naszych zawodników nie pozwoliły, żebym sobie spokojnie siedział, pił drinka i fetował wejście do pierwszej ligi. Musieli mi podnieść ciśnienie, oni to lubią. Popełniliśmy kilka głupich błędów spowodowało nerwowość, ale nie było sytuacji zagrożonej.

Bardzo nam przykro, że Paweł Podobas odniósł taką kontuzję. Ta dzisiejsza wygrana jest dedykowana w stu procentach jemu. Oprócz tego, że położył serce na parkiecie, to jeszcze działał organizacyjnie w naszej sekcji, więc ten awans jest dla niego. Sport jest tak przewrotny, że nie mógł z nami dzisiaj świętować awansu.

Jesteśmy już w pierwszej lidze, teraz idziemy w stronę ekstraklasy.

Noteć to ciekawy zespół, z charakterem. Bili się, nie pękali. Dzisiaj postawiliśmy im takie warunki, że nie byli w stanie wiele zrobić, ale to ciekawy, zbilansowany zespół. Brakuje im w składzie ze dwóch ludzi, widać że trener miał problemy z rotacją. To nie jest przypadek, że grali w finale.

Legia to jest magia i nas się albo kocha, albo nienawidzi. Nie ma nigdzie w Polsce na żadnym poziomie rozgrywkowym takich kibiców i takiej atmosfery. Ktoś robił rekordy w głośności, jakby przyszedł tutaj, to rekord byłby pobity dwukrotnie. Fajnie, że kibice są z nami i nas wspierają. Grać dla nich to największa przyjemność i zaszczyt."


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.