Oprawa na meczu Legia - Wisła - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Fani Legii stawiani za wzór w węgierskim parlamencie!

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Wczoraj w węgierskim parlamencie odbyła się debata dotycząca kibiców piłkarskich i tego, jak należy ich traktować. Jedna ze stron opowiadała się za wprowadzeniem na Węgrzech urządzeń do skanowania siatkówki oka przy wejściu na stadion oraz zbierania odcisków palców od każdego kibica. Opozycja za przykład wzorowego kibicowania podała fanów Legii Warszawa.

Pierwsze rozwiązanie chce wprowadzić na swoim nowym stadionie Ferencvaros. Aby prezydent Ferencvarosu mógł wprowadzić swój projekt w życie, potrzebna byłaby zmiana węgierskiego prawa. W zupełnie innym tonie wypowiadał się poseł nacjonalistycznej partii "Jobbik", Adam Mirkoczki. Partia ta opowiedziała się za zachęcaniem kibiców do przychodzenia na stadion, aby podnieść fatalną frekwencję na trybunach. Według Mirkoczki, Węgrzy powinni wzorować się na kibicach z Polski, podając za wzór fanów Legii.

"Jeśli macie Państwo przed sobą laptopy, proszę wpiszcie w wyszukiwarce YT następującą frazę: 'Legia Warszawa' albo 'Legia Warszawa oprawy'. Proszę tylko zobaczyć, co tam się dzieje!" - mówił zachwycony atmosferą z Łazienkowskiej poseł.

"Byłem na meczu Legii z Wisłą. Legia posiada piękny, nowoczesny stadion o pojemności 32 tysięcy. Na tym meczu był komplet widzów. 2-3 letnie dzieci przyszły na stadion z dziadkami, były całe rodziny, mnóstwo kobiet na całym stadionie. Trybuna ultras pękała w szwach. Były tam race i świece dymne. Oni tworzą niesamowitą atmosferę. W Polsce praktycznie na każdym stadionie, w każdy weekend dzieją się podobne rzeczy. (...) Zastanawiające jest to, że mimo podobnie niskiego poziomu piłkarskiego co na Węgrzech, kibice tłumnie przychodzą na stadion. Dlaczego tak się dzieje - pytałem wielu fanów Legii. 'Nie czekamy przez tydzień na mecz, dlatego że nasza drużyna gra cudowny futbol. Czekamy na mecze, aby poczuć atmosferę trybun, bo doping i oprawa tworzona przez grupy kibicowskie jest nie do zastąpienia' - usłyszałem w odpowiedzi" - kontynuował Mirkoczki.

Poseł był obecny także obecny na meczu II ligi Zagłębia Sosnowiec z Polonią Bytom. "Był olbrzymi kontrast pomiędzy tymi meczami. W Sosnowcu mecz odbywał się na starym stadionie, który nie jest tak nowoczesny jak obiekt Legii. Było na nim obecnych 15 tysięcy kibiców, w tym setki fanów gości w osobnym sektorze. Jakby odnieść to do Węgier, to był mecz w stylu Putnok kontra Jaszapati. W Sosnowcu również zapytałem kibiców, dlaczego tak licznie przychodzą na stadion. Uwierzcie mi, poziom piłkarski był tragiczny. Niesamowicie nudny mecz zakończył się remisem 0-0. Naprawdę, na boisku nie działo się nic ciekawego. Jak to możliwe, że mimo wszystko było to niezapomniane widowisko? Tylko dzięki tym kilkunastu tysiącom kibiców, którzy stworzyli świetną atmosferę. (...) Fani Zagłębia zaprezentowali sektorówkę, która przykryła jedną z trybun. Na fladze był namalowany orzeł w barwach Zagłębia, próbujący udusić ptaka w barwach Polonii. Całość dopełniał transparent o treści: Na tej ziemi tolerancja jest słabością. Cały stadion oklaskiwał tę choreografię. Na Węgrzech związek piłkarski nałożyłby z pewnością olbrzymią karę za tego typu oprawę" - mówił.

Adam Mirkoczki jest członkiem węgierskiego parlamentu od 2010 roku. Należy do nacjonalistycznej partii Jobbik, która posiada 20% w parlamencie. Mirkoczki ma polskie korzenie i regularnie podróżuje do naszego kraju, gdzie kiedy tylko może przychodzi na mecze i kibicuje Legii Warszawa.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.