REKLAMA

Emocje do końca - relacja z meczu ze Spójnią

Michał Kosim - Wiadomość archiwalna

Wczoraj w hali przy ul. Wiertniczej, koszykarze Legii Warszawa podejmowali sąsiadującą w tabeli Spójnię Starogard Szczeciński. Gospodarze borykają się z plagą kontuzji (Świderski, Cechniak, Malewski, Paszkiewicz), a w dodatku przegrali dwa ostatnie mecze na własnym terenie.
Te okoliczności zamiast podciąć skrzydła, wywołały u zawodników sportową złość i cała drużyna pokazała dziś, że dosyć ma przegrywania. Mimo braków kadrowych Legia zaprezentowała się bardzo dobrze.

Pierwszą kwartę legioniści rozpoczęli w składzie: Wilczek, Aleksandrowicz, Bierwagen, Zapert i Trybański. Od pierwszej minuty gra była bardzo dynamiczna. Solidna obrona spowodowała, że wynik posuwał się do przodu bardzo powoli. Widać było, że będzie to mecz walki. Nasi gracze podkoszowi pewnie zbierali wszystkie piłki pod własnym koszem, nie dając szans przeciwnikowi na ponowienie ataku. Dobra współpraca Wilczka z Trybańskim, i celna trójka "Pandy" sprawiły, że Legia odskoczyła na 7 oczek. Niestety z powodu zbyt wielu strat przewaga zmalała do dwóch punktów i pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 16:14.

Drugą kwartę bardzo dobrze rozpoczęli stołeczni koszykarze. Już w pierwszej akcji za trzy punkty trafił Wilczek, który wyszedł na czystą pozycję, wykorzystując dobrze postawioną zasłonę. W kolejnej akcji piłkę w rogu boiska otrzymał Arkadiusz Kobus. Minął swojego obrońcę i sprytnie podał wysokim lobem do Trybańskiego, który złapał piłkę w powietrzu i wsadził ją z impetem do kosza! Cóż to była za akcja! Alley-oop rodem z parkietów NBA! Cała ławka rezerwowych poderwała się z miejsc, wymachując ręcznikami, a kibice docenili akcję gromkimi brawami. Trener gości zmuszony był do wzięcia przerwy na żądanie. Najwidoczniej dobrze zmotywował swoich zawodników, którzy błyskawicznie doprowadzili do remisu, wykorzystując rozluźnienie w szeregach Legii. Na 18 sekund przed końcem kwarty Trybański świetnie zwiódł swojego obrońcę i zapakował piłkę do kosza, będąc przy tym faulowanym. Sędzia odgwizdał przewinienie, ale nie uznał punktów. Obaj trenerzy Legii i sam Trybański zaczęli natychmiast protestować i ostatecznie sędzia przyznał się do błędu i zaliczył punkty. Niestety rzut osobisty był niecelny, jak większość w tej połowie. Jest to element, nad którym legioniści zdecydowanie muszą popracować. Na 3 sekundy przed końcem koszykarze Spójni zaczynali akcję zza linii bocznej na naszej połowie. Po serii zasłon jeden z zawodników wyszedł na pozycję i zdecydował się na szybki rzut. Był on niecelny, ale pozostawiony sam sobie pod koszem Rafał Bigus szybko zebrał piłkę i oddał rzut równo z syreną. Piłka w koszu, punkty zaliczone, przegrywamy pierwszą połowę 34:35.

Po zmianie stron, mecz wyglądał wciąż tak samo. Wynik utrzymujący się w okolicach remisu i bardzo wyrównana gra. W końcu zaczęliśmy trafiać rzuty osobiste i przechwyciliśmy kilka piłek. Czwarte przewinienie popełnił Bierwagen i usiadł na ławce. Za 3 punkty trafiali Kobus i Aleksandrowicz. Zawodnicy Legii po przerwie grali pewniej i mądrzej. Poprawili też obronę, dzięki czemu wygraliśmy trzecią kwartę, po której wynik znów był remisowy 54:54.
Czwarta kwarta to kolejny fantastyczny początek legionistów. Najpierw Łukasz Wilczek podał w kontrze długą piłkę do Trybańskiego, który zakończył akcję wsadem i wymusił przewinienie, które zamienił na dodatkowy punkt. Później "Panda" celnym rzutem za trzy wyprowadził nas na sześciopunktowe prowadzenie. Zawodnicy Spójni zdołali zbliżyć się na jeden punkt, ale niezawodni dziś Wilczek i Trybański odpowiedzieli skutecznymi akcjami, zwiększając prowadzenie. Na cztery minuty przed końcem Bierwagen złapał piąte przewinienie i musiał opuścić plac gry. Była to jednak bardzo sporna sytuacja, ale tym razem sędzia nie cofnął swojej decyzji. Nadzieje gości przedłuży na chwilę Piotr Pluta rzucając za 3pkt przez ręce Arka Kobusa. Nie trwało to długo, ponieważ już w następnej akcji Michał Aleksandrowicz wykorzystując dobrą zasłonę zdobył dwa punkty, a zaraz potem przechwycił piłkę i dołożył kolejne dwa oczka. W samej końcówce meczu, goście zaczęli faulować naszych graczy taktycznie, ale nic to nie dało, ponieważ przez ostatnie pół minuty trafiliśmy wszystkie sześć rzutów wolnych. Ostatecznie Legia wygrała ze Spójnią 79:69.

Był to bardzo dobry mecz, który przyciągnął na halę przy ul. Wiertniczej komplet kibiców. Ci jak zawsze stanęli na wysokości zadania i wspierali swoją drużynę głośnym dopingiem, za co zawodnicy podziękowali im po meczu. Jest to piąte zwycięstwo Legii w sezonie. Następny mecz odbędzie się w piątek 28.11 o godzinie 19:45 w hali przy ul. Wiertniczej 26. Legia Warszawa podejmować będzie Sokół Łańcut. Serdecznie zapraszamy i mamy nadzieję, że niedzielna wygrana to początek długiej serii meczów bez porażki.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.