Bogusław Leśnodorski i Dominik Ebebenge - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Leśnodorski: Nie patrzymy na konkurencję

źródło: PolsatSport.pl - Wiadomość archiwalna

Od kilku tygodni mówi się o transferze Michała Żyry do zagranicznego klubu. Doszło już do takiej sytuacji, że klub otwarcie mówi o możliwej sprzedaży zawodnika i czeka na oferty. Przełożyło się to na formę samego zainteresowanego, który w ostatnich spotkaniach obniżył loty. W rozmowie z Polsat Sport, prezes Bogusław Leśnodorski przyznaje, że jeśli Żyro pozostanie w Legii do końca sezonu, to nic się nie stanie.

"Proszę mi jednak wierzyć, że jeśli Michał nie odejdzie zimą, to nic się nie stanie. Będziemy wspólnie myśleć, co dalej. Jak sam zauważył, dojrzał do wyjazdu. Możemy go sprzedać w tym okienku, możemy w następnym. Gdyby jednak do tego nie doszło, siądziemy do rozmów na temat przedłużenia umowy, która wygasa w 2016 roku" - mówi Leśnodorski.

Na przeciwnym biegunie znalazł się Miroslav Radović, z którym warszawski klub wiąże dalekosiężne plany przedłużając kontrakt. "Jeśli chcemy wprowadzać do zespołu młodych piłkarzy, to potrzebujemy doświadczonych, ogranych zawodników. Potrzebujemy klasy piłkarskiej. I mamy ją w osobach Vrdoljaka i Radovica. Miro kiedyś trzymał się z boku, a teraz jest jednym z liderów drużyny i na boisku i poza nim. "Rado" będzie u nas odgrywał rolę, dopóki będzie miał siły. Może to będą dwa-trzy lata, a może pięć. Było niebezpieczeństwo, że odjedzie do Chin, czy Korei. Tam można zarobić milion euro netto za sezon. Jednak to już naprawdę jest koniec poważnego grania. A Miro jeszcze chce poważnie pograć i dlatego obie strony zdecydowały się na nową umowę" - wyjaśnia prezes Legii.

W ligowej tabeli legioniści odskoczyli rywalom na cztery punkty. Zdaniem wielu ekspertów, klub z Łazienkowskiej powiększa przewagę nie tylko na boisku, ale również w kwestiach organizacyjnych. Włodarz warszawskiej drużyny jest przekonany o sile drużyny. "Nie patrzymy na konkurencję. Śląsk gra dobrze, Wisła też, Jagiellonia może się podobać, z kolei niespodziewanie zawodzi Lech, ale my nie patrzymy na innych. Mamy swój cel i do niego dążymy. Złapaliśmy o co chodzi w rytmie meczów, co trzy-cztery dni. To zupełnie coś innego, niż gra co tydzień. Można nawet powiedzieć, że to inny futbol! Przekonała się o tym konkurencja, która niedawno zagrała spotkania Pucharu Polski. 90 czy 120 minut i później w lidze musiała pracować "na oparach", mając wielkie kłopoty. Nas wyróżnia silna kadra, o czym już była mowa" - dodaje.

Cały wywiad możecie przeczytać tutaj.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.