Piotr Bakun - fot. Bodziach
REKLAMA

Bakun: Nie jestem reżyserem horrorów

Bodziach i Gacek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Piotr Bakun po meczu w Gliwicach zadowolony jest z postawy naszej drużyny w obronie, ale ma pretensje o zbyt szybkie kończenie akcji w ataku i fatalnie wykonywane rzuty wolne. "Gramy głupio i niecierpliwie w ataku. Popracujemy nad tym i na pewno będzie lepiej" - mówi LL! Całą pomeczową rozmowę z naszym trenerem możecie przeczytać poniżej:

Jesteście świetnymi reżyserami horrorów.
Piotr Bakun: Mam nadzieję, że to nie ja jestem tym reżyserem. Ja jestem tym samym kibicem, który ogląda mecz i denerwuję się jeszcze bardziej. Przyznaję, że trochę tego nie rozumiem. Idzie jasny przekaz z ławki rezerwowych, że mamy zwolnić, uspokoić grę, nie dawać ryzykownych piłek, mamy nie kończyć akcji szybko. To i nasze osobiste to niestety potworny problem.

Wasza gra w obronie przez większość meczu wyglądała nieźle.
- Uważam, że cały mecz nieźle broniliśmy. To, że GTK rzuciło nam tylko 58 punktów nie bierze się z niczego. Gramy głupio i niecierpliwie w ataku. Popracujemy nad tym i na pewno będzie lepiej.

Nie mogliście za bardzo odjechać rywalom. Raz tylko mieliście 11 punktów przewagi...
- I robiliśmy potem głupoty. Nie było spokoju, były rwane akcje. Kiedy graliśmy spokojnie swoje, było OK. Jest mi z tym źle, pracujemy nad tym, ale wpadamy w jakiś amok. Dobrze, że pokazujemy charakter i mocno się bijemy.

Bojko na koniec III kwarty, wybijając piłkę spod kosza w ręce rywala, zachował się tak jak Kobus w Prudniku.
- Tylko ręce opadają, oddał piłkę Paulowi prosto w ręce.

A rywale złapali wtedy wiatr w żagle.
- Tak było, ale ja bym wszystkich żali nie wylewał na Bojkę. On bardzo dobrze bronił i tych ludzi, którzy byli naprzeciwko niego zatrzymał, a do tego był bardzo skuteczny w pomocy. Należą mu się słowa pochwały, bo to, że graliśmy dobrze w obronie, w dużej miejsce zawdzięczamy właśnie jemu.

Czarka Trybańskiego nie dało się dziś w pełni wykorzystać, bo szybko złapał faule i później musiał grać bardziej zachowawczo, uważając na kolejne przewinienia.
- Trochę tego nie rozumiem. Nie chciałbym obarczać kogoś winą, natomiast Czarka strasznie rywale obijają. Dziwię się, że ktoś w ogóle na to pozwala. On nie jest agresorem, czy człowiekiem, który usiłuje grać na kontakcie, pracuje łokciami. Rywale go obijają, wieszają się na nim, a może w dwóch meczach, było widać, że ktoś próbował zahamować te agresywne zapędy zawodników grających przeciwko niemu.

Kolejny raz gracie bardzo nierówno. Tak było choćby ostatnio z Sokołem Łańcut.
- Graliśmy nierówno. Były fragmenty, że dzieliliśmy się piłką i oddawaliśmy rzuty z dystansu, z otwartych pozycji, bądź wygrywaliśmy pojedynki 1x1. To dzięki temu wygraliśmy.

Podstawowy elementarz, czyli rzuty osobiste znowu szwankowały. Dzisiejszy wynik - 4/15 to jakiś dramat. Już skuteczniejsi byliście w rzutach za 3.
- Nie wiem. Ten tydzień był właśnie tygodniem rzutów osobistych. Nie przesadzę, jeśli powiem, że na każdym treningu minimum 20 minut rzucaliśmy osobiste. Były konkursy, ćwiczenia ciągłego rzucania, pojedynczych rzutów, rzuty na karę, robiliśmy to dzień w dzień. To chyba gdzieś w głowie siedzi. Wydaje mi się, że powinniśmy się trochę bardziej rozluźnić do tych osobistych, bo jestem przekonany, że teraz "Czarny" wziąłby piłkę i trafił 10 na 10. Ja nie wywieram na nich presji przy rzutach. Może sytuacja, może mecz, za bardzo chcą, ja wiem, że my umiemy to robić. O tym najlepiej świadczą statystyki, bo my zapisujemy wyniki rzutów osobistych zawodników na treningach. Tam nie ma jakichś fatalnych wyników. Na 100 rzutów nie trafiamy kilku, czasem maksymalnie kilkunastu.

Przed Wami mecz z Astorią, który teoretycznie powinien być łatwiejszy niż ten w Gliwicach, ale z drugiej strony może być problem z odpowiednim podejściem, pełną mobilizacją.
- To nie jest łatwiejszy rywal, bo my nie mamy łatwych rywali. W sytuacji, w której mieliśmy prosty mecz dzisiaj, sami stworzyliśmy sobie problemy. Nie mamy łatwych przeciwników, bo mamy problem z własnymi głowami. Jak sami będziemy dobrze grali swoje, to żaden przeciwnik nam nie stanie na drodze. Na razie jednak nie gramy tego, co moglibyśmy.

Jak oceni trener występ "Świdra", po krótkiej przerwie spowodowanej urazem?
- Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, bo Michał grał bardzo rozsądnie. Jak dostawał piłkę, dostawiał nogę, szedł na maksa w górę i rzucał. Bez niepotrzebnych kozłów, czy innych wymysłów. On jest uzdolniony rzutowo - jak dostaje piłkę, ma rzucać. Dobrze wszedł w mecz.

Można zauważyć, że "Świder" coraz lepiej broni.
- Tak. Michał jest dobrze biegającym koniem, jest silny, dobrze zbudowany, nie boi się wysiłku i bólu, więc można spokojnie wystawiać go na najtrudniejszych przeciwników.

Rozmawiali Bodziach i Gacek


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.