Piotr Bakun - fot. Bodziach / Legionisci.com
REKLAMA

Bakun: Zespół uwierzył w siebie

Bodziach i Fumen, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Koszykarze Legii wygrali w wyjazdowym spotkaniu z GKS Tychy. Wynik 81-56 może sugerować, że warszawski zespół miał łatwą przeprawę, ale trzeba przyznać, iż gospodarze do przerwy prezentowali się naprawdę solidnie. Piotr Bakun przekonuje, iż kluczem do zwycięstwa była wiara zespołu we własne umiejętności.

Dzisiaj oglądaliśmy dwie różne połowy. W pierwszej części gospodarze prezentowali się całkiem nieźle, ale w drugiej odsłonie dominacja Legii nie podlegała już żadnej dyskusji.
Piotr Bakun (trener Legii):
Po pięciu godzinach w podróży, nie jest tak łatwo wysiąść z autokaru prosto na boisko. W efekcie pierwsza połowa wyglądała tak, że nic nam nie wchodziło z dystansu. Natomiast dobrze, że chociaż trochę pobroniliśmy, choć rywale skakali nam po głowach. Niemniej byliśmy cały czas w meczu i obrona działa. Do przerwy straciliśmy 31 punktów, czyli niewiele.

W trzeciej i czwartej kwarcie Tychy trafiali jeszcze mniej.
Oto chodzi. Z trenerem Chabelskim powtarzaliśmy: "Uwierzcie w siebie. Panowie uwierzcie w siebie! Gramy dobre zawody, a swoje trafimy. Swoje trafimy prędzej czy później." Wydaje mi się, że to w pewnym sensie zadziałało i zawodnicy trafili kilka ważnych rzutów. Cały zespół się zaangażował, zawalczył. Bardzo mi się podobała druga połowa, bo pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem. Wygrał zespół i to bez dwóch zdań.

Dzieła zniszczenia dokonał Bartek Ornoch, który popisał się dwiema trójkami w końcówce.
Tak, Bartek wszedł na plac na ostatnie cztery minuty, trafił ważne rzuty, choć zagapił się też nieco w obronie. Jeśli będziemy mogli na niego w takich momentach, jako jokera, który wchodzi na parkiet i trafia, to będę z tego bardzo zadowolony.

Różnica punktów na korzyść Legii prawie tak samo okazała jak w potyczce z Siedlcami. Jednak dzisiejsze zawody mogły się bardziej podobać.
Proszę pamiętać, że wówczas graliśmy na Torwarze, gdzie gra się trudno. To specyficzna sala, na której są duże odległości za koszami. Ponadto my tam na co dzień nie trenujemy. Wobec czego, ta perspektywa jest dla nas nowa. Natomiast tutejsza hala jest zbliżona do naszej, co mogło sprawiać wrażenie bardziej efektywniejszego.

Mateusz Bierwagen przebywał na parkiecie krócej niż zwykle. To konsekwencja fauli czy też problemów zdrowotnych?
Ten mecz chyba nie wyszedł Mateuszowi. Miotał się sam ze sobą, kilka rzeczy mu nie wyszło. To jest bardzo ekspresyjny zawodnik, który w ferworze walki często zbyt impulsywnie reaguje i trochę się spala. Oczywiście ma swoje zalety, które będziemy wydobywać w kolejnych zawodach. Wiadomo, że każdemu się zdarzają lepsze i gorsze mecze. Dzisiaj mieliśmy do czynienia z tym drugim przypadkiem.

Politechnicy z Poznania nie wydają się rywalem nie do przejścia. Jak należy nastawić zespół, żeby zagrał lepiej niż z SKK Siedlce?
Jestem przekonany, że zespół poważnie podchodzi do sprawy i będzie gotowy mentalnie na Poznań. Zaś rywali bym nie skreślał, bo oni potrafią grać w koszykówkę, wygrali kilka spotkań i na pewno ich nie zlekceważymy.

Rozmawiał Bodziach

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.