Piotr Bakun - fot. Bodziach / Legionisci.com
REKLAMA

Bakun: Walczyliśmy i tak samo walczyć będziemy w niedzielę

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Piotr Bakun (trener Legii): Pomysł na ten mecz był taki, żeby być bardzo blisko rywali w obronie, aby nie mogli oddawać łatwych rzutów, nie mogli się 'rozbujać' w grze 1 na 1 i grać kontrą. To nam się udawało przez większość meczu.
Było to okupione dużym wydatkiem energetycznym zespołu i niestety na koniec meczu wdało się dużo błędów własnych, które nie wynikały z dobrej obrony Stali. Mecz był fajny, chłopaki naprawdę walczyli i jeśli z takim nastawieniem wyjdziemy w niedzielę, to jestem spokojny.

Długo nie wpadały dziś trójki. To stąd pomysł na dość wczesne wpuszczenie na parkiet Bartka Ornocha, który w poprzednich meczach ze Spójnią nie zagrał?
- Wpuściłem Bartka, bo uważałem, że jest tego wart, żeby grać w play-offie. Zdał egzamin i mam nadzieję, że będzie naszym mocnym punktem w następnym meczu. Mecz rzeczywiście na początku nam się nie układał, ale to nie był jakiś większy problem, bo dobrze broniliśmy. My nie trafialiśmy, ale i oni nie trafiali. My pudłowaliśmy mniej niż Stal, więc byliśmy na prowadzeniu. Łukasz Wilczek w końcu przełamał tę niemoc i dał w pierwszej połowie trzy trójki i wyszliśmy na dość wysokie wówczas prowadzenie, różnicą 8-9 punktów. Trzymaliśmy wysoki poziom obrony. Ewidentnie brakowało Marcela i Mateusza, ale cała reszta wykonała kawał dobrej roboty. Świder odwalił kawał dobrej roboty w obronie, Panda biegał bardzo mocno, włączył się Arek, szkoda tylko że spadł za pięć przewinień. To dobry prognostyk przed niedzielnym meczem. Tragedii nie ma - przegraliśmy pierwszy mecz, ale jutro wychodzimy i zwyciężamy.

Arek Kobus nie zszedł z boiska po czwartym przewinieniu. To dlatego, że uznaliście, że to właśnie wtedy będzie kluczowy moment spotkania? Nie lepiej go zdjąć i zostawić na samą końcówkę?
- Myśleliśmy o tym i podjęliśmy ryzyko, żeby Arek jednak został. W naszej ocenie Grzesiek nie był wtedy gotowy do gry. Może faktycznie lepiej by było, żeby zdjąć Arka na półtorej minuty i wpuścić chwilę później. To są wybory - raz się uda, raz nie, tym razem nie trafiliśmy z decyzją. Arek spadł za 5 fauli i Grzesiek wszedł za niego.

I w końcówce po dwóch dobrych akcjach, w których zdobył 5 punktów, w kolejnych dwóch popełnił dwie proste straty.
- Byliśmy już strasznie zajechani fizycznie. Grzesiek popełnił dwa proste błędy, ale nie można mieć do niego pretensji. Walczy zespół i to on wygrywa i przegrywa. Grzesiek położył serce na parkiecie, walczył do końca, robił wszystko, żeby było jak najlepiej, ale nie udało się.

Mateusz Bierwagen będzie gotowy do gry w niedzielę?
- Zobaczymy jak będzie się czuł przed meczem. Już przed meczem miał stłuczenie, dzisiaj dostał jeszcze w to samo miejsce strzał.

Rozmawiał Bodziach

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.