Dariusz Wyka w efektowny sposób kończy akcję Krosna- fot. Kasia / Legionisci.com
REKLAMA

Szkło twardsze od stali - relacja z meczu z Miastem Szkła Krosno

Radosław Kaczmarski, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Po tym jak opadły emocje po półfinałowej walce, przyszedł czas na rywalizację o trzecie miejsce. Zarówno Miasto Szkła, jak i Legia były niezwykle blisko gry w finale rozgrywek, ale o swoich niepowodzeniach musiały już zapomnieć i wykrzesać siły na ostatnią w tym sezonie rywalizację, tym razem w formule mecz-rewanż.



Mecz szybko zdominowali goście, już po niespełna dwóch minutach gry prowadzili 6:0. Dzięki dobrej postawie Bierwagena i Aleksandrowicza udało się niemal dogonić rywali lecz Ci zdecydowanie chcieli dyktować warunki. Celne rzuty Salamonika i Dłuskiego dały zespołowi z Krosna dziewięć punktów przewagi (7:16). Trener Bakun wykorzystywał głębię składu jaką dysponował (na ławce zabrakło tylko A. Kobusa) jednak żaden z rezerwowych nie zdołał dać zespołowi impulsu do lepszej gry. W rezultacie Miasto Szkła prowadziło po pierwszej kwarcie już 11 punktami.

Początek drugiej części gry to punkty naszych środkowych – Trybański i Bojko zdołali nieco zmniejszyć stratę, ale taki stan nie trwał długo. Goście wyglądali dużo lepiej, mieli w sobie więcej energii i ich gra po prostu się „kleiła”. Legioniści popełniali proste błędy, często wynikające z braku zrozumienia. Postronny widz, nie orientujący się, że to mecz z końcówki sezonu mógłby wysnuć wniosek jakoby nasz zespół dopiero się zgrywał w przedsezonowym sparingu. Katem Legii okazywał się być Marcin Salamonik zapisujący na swoim koncie kolejne punkty. Krośnianie bez skrupułów wykorzystywali słabsza grę gospodarzy i w 17 minucie meczu prowadzili już 40:20. Tuż przed przerwą stratę udało się pomniejszyć o trzy punkty, ale było to marne pocieszenie.

Na trzecią kwartę nasi koszykarze wyszli bardziej skoncentrowani. Dobrą serię zaliczył Czarek Trybański, który w krótkim czasie zdobył sześć punktów, po czym o przerwę poprosił trener gości - Michał Baran. Timeout pozwolił na nowo uporządkować grę Miasta Szkła, które jednak już nie dominowało nad nami tak jak było to wcześniej. Punkty Mateusza Bierwagena chwilowo zmniejszały stratę lecz postawa Legii w defensywie nie była najlepsza. Krośnianie mieli dużo miejsca, wiele czystych pozycji, które często zamieniali na punkty. Przed czwartą kwartą Miasto Szkła zdołało utrzymać bezpieczną przewagę 20 punktów a Filip Małgorzaciak trafił nawet z połowy boiska.

Ostatnia część spotkania nie przyniosła emocji i cudownej pogoni za wynikiem. Goście kontrolowali przebieg spotkania, serię punktową zaliczył Małgorzaciak, ale w naszym zespole świetne wejście zanotował Michał Kwiatkowski, który zdobył aż 10 punktów w tej kwarcie. Mimo braku możliwości dogonienia Miasta Szkła warto było walczyć o jak najmniejszą stratę przed rewanżem i taki właśnie cel przyświecał legionistom w końcówce spotkania. Strata zmalała do 13 punktów, ale ostatecznie wyniosła ona 15 oczek i to goście są dużo bliżej zajęcia trzeciego miejsca w rozgrywkach 1. ligi. Przyjezdni poradzili sobie w Warszawie zaskakująco łatwo, co może dziwić szczególnie tuż po tym jak na tym samym parkiecie z wielkim trudem wygrała Stal Ostrów Wlkp., by dzień później ulec legionistom.

Legia Warszawa - Miasto Szkła Krosno 67:82 (13:24, 14:20, 21:24, 19:14)

Legia: Bierwagen 18, Trybański 11, Aleksandrowicz 10, Kwiatkowski 10, Ornoch 5, Malewski 4, Paszkiewicz 3, Bojko 2, Świderski 2, Łukasz Wilczek 2, Cechniak 0.

Miasto Szkła: Salamonik 25, Dłuski 17, Baran 12, Wyka 11, Małgorzaciak 9, Parzych 5, Pieloch 3.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.