Leogang: Ekstrema(L)na jazda
Na środę zaplanowany był tylko jeden, poranny trening. Korzystając ze wspaniałej pogody, po obiedzie cała drużyna udała się więc kolejką linową na położoną nieopodal hotelu górę Asitz. Jedni zadowolili się samym wjazdem i wspaniałymi widokami, jakie się roztaczają z tego miejsca. Inni natomiast żądni byli mocniejszych wrażeń i zdecydowali się na ekstremalną jazdę w dół po stalowej linie Flying Fox.
Fotoreportaż z wycieczki - 29 zdjęć Woytka
Przejazd ma 1600 m długości, a osiągana prędkość to nawet 130 km/h!
"Jak ja byłem w waszym wieku, to nie z takich się zjeżdżało. I to bez kasku!" - mówił Arkadiusz Malarz, który sam jednak nie zdecydował się na jazdę. "Ja mam żonę i dzieci" - dodał inny legionista. "Miło się z wami grało, koledzy!" - rzucił Marek Saganowski, który pierwszy przetarł szlak. "Poproszę o zmianę!" - pokazywał tym na górze "Bereś", widząc jak zjeżdżają koledzy. "Sami wyeliminowaliście się ze składu" - ripostowali ci, którzy woleli tylko przyglądać się ekstremalnym popisom.
"A potem na stronie Legia.com będzie zdjęcie Dyego i tekst, jak Legia odsyła do Fluminense" - zażartował Michał Żewłakow, gdy w kasku pojawił się Brazylijczyk. Porządną dawkę adrenaliny zaserwowali sobie także niektórzy członkowie sztabu szkoleniowego, na czele z Henningiem Bergiem.
Zapraszamy do obejrzenia video!
fot. Woytek / Legionisci.com