Masłowski: Czuję niedosyt, ale nie marudzę
W niedzielę na naszym stadionie mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Wszystko wskazuje na to, że ze względu na czwartkowy mecz w Lidze Europy Henning Berg da odpocząć paru piłkarzom. Szansę gry powinien dostać Michał Masłowski, który mówi nam o nadchodzącym spotkaniu, nowej pozycji i małej ilości czasu, który spędził na boisku.
Dwumecz z Botosani za nami. Ty zagrałeś w obu meczach, chociaż łącznie było niecałe 20 minut. Osobiście jako zawodnikowi dają Ci coś takie, nawet krótkie, występy w pucharach?
Michał Masłowski: - Cieszy to, że mogę występować w pucharach. To były moje pierwsze mecze w Lidze Europy, bo kiedy grał w niej Zawisza byłem kontuzjowany. Czuję niedosyt, bo gdyby były to dłuższe występy może lepiej by to wyglądało, ale Legia wygrała i awansowała, więc to jest najważniejsze.
Muszę wrócić na chwilę do meczu ze Śląskiem. Zagrałeś niespodziewanie na lewym skrzydle. To było tak, że trener Berg powiedział: "Michał, grasz dziś na skrzydle", czy "Michał, czy poradzisz sobie na skrzydle"?
- Nie, trener powiedział po prostu: grasz na skrzydle. Były wcześniej treningi pod to, ale uważam, że ta pozycja mnie trochę ogranicza. Całe życie grałem na środku i byłem przyzwyczajony do bycia w strefie, w której jest więcej piłki. Nie jestem osobą, która będzie marudzić i się żalić, ale nie ukrywam, że to mnie blokuje.
Nadal będziesz ustawiany na tej pozycji?
- Ciężko mi powiedzieć.
Czyli trener nie rozmawiał z tobą o tym po meczu?
- Nie, także nie wiem, jak to się potoczy, jak to trener będzie widział.
W niedzielę mecz z Podbeskidziem i wszystko wskazuje na to, że zagrasz w pierwszym składzie. Czujesz się gotowy w stu procentach? Nie pytam o przygotowanie fizyczne, tylko o formę. Jesteś w formie czy jeszcze do niej dochodzisz?
- Formę łatwiej pokazać, jak się więcej występuje, a na razie nie było tego za dużo. Dlatego na razie nie.
Słychać w twoim głosie trochę żalu z powodu niewielu minut.
- Nie, dlaczego żalu? Wiadomo, jest to dla mnie trochę nowa, inna sytuacja w stosunku do tego, co było na obozie. Grałem bardzo dużo w sparingach, a teraz mecze oglądam w dużej mierze z ławki.
Jak już mówisz o obozie, współpraca z Nikoliciem i Prijoviciem dobrze ci się układa?
- Z Aleksem jesteśmy krótko, a jest nawał meczów przez co treningi są różne, nie zawsze wspólne, więc ciężko mi to ocenić. A z Niko gra się bardzo fajnie. Można pograć kombinacyjnie, grając wyżej z nim bardzo dobrze się funkcjonuje.
W ostatnich dwóch meczach strzeliliście siedem goli, a Podbeskidzie szczęśliwie zremisowało z Zagłębiem. Mamy spodziewać się pogromu w niedzielę?
- Do meczu podejdziemy na maxa, jak zwykle. Nie możemy podniecać się wysokimi wynikami i z góry ustalać w głowie wyniku niedzielnego, bo to mogłoby zadziałać odwrotnie.
Ondrej Duda raczej zostaje w Legii. Tak szczerze mówiąc - to dla ciebie dobra czy zła wiadomość?
- Ondrej, jak każdy wie, jest świetnym zawodnikiem. Wiadomo, że dla nas to lepiej, że ma zostać.
Dla drużyny na pewno. A dla ciebie?
- Dla mnie to na pewno wyzwanie. Ondrej dobrze radzi sobie na swojej pozycji, a ja czekam na szansę. Rywalizacja tylko mnie napędza.
Rozmawiał Samuel Szczygielski