Pazdan: Opuchlizna dopiero schodzi
- Po meczu z Zorią byłem pewny, że moja ręka jest złamana i przerwa w treningach potrwa dwa, a nawet trzy miesiące. To tylko zwichnięcie. Wciąż nie mogę swobodnie ruszać ręką, noszę stabilizator, opuchlizna dopiero schodzi, ale mam nadzieję, że do gry będę gotowy jeszcze w tym miesiącu - mówi Michał Pazdan dla legia.sport.pl.
O wejściu do drużyny:
- Nie ma dla mnie czegoś takiego jak okres ochronny. Trzeba wejść do drużyny i grać. Przychodziłem do Legii bez obaw i pewny swego. Jestem w dobrej formie, dostaję powołania od selekcjonera, wszystko idzie w dobrym kierunku. Najważniejsze, by na boisku złapać wspólny język z kolegami.
O klubie:
- Cała baza i organizacja klubu robi wrażenie - europejski poziom. Wszystko się zgadza, o nic nie muszę się martwić. A gram w ekstraklasie już ładnych kilka lat i różne rzeczy widziałem.
Całą rozmowę możecie przeczytać tutaj.