Michał Żewłakow, Bogusław Leśnodorski, Henning Berg, Jacek Mazurek, Dominik Ebebenge - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Żewłakow i Leśnodorski o trenerze i aktualnej grze Legii

Woytek, źródło: TOK FM - Wiadomość archiwalna

- Myślę, że trener w jakiś sposób przekonał się, że Legia to jest klub, który w każdym meczu musi wystawiać najsilniejszy skład i grać zawsze o zwycięstwo. Nieważne czy jest to Puchar Polski, czy ostatni mecz grupowy w Lidze Europy, czy mecz ligowy. Gramy o zwycięstwo - taka jest idea i tylko na takiej bazie można stworzyć konkurencję, odpowiedni klimat i mentalność. Musimy się tego uczyć i tym przeniknąć. Nie tylko zawodnicy, ale i trenerzy również - powiedział Michał Żewłakow w audycji TOK gra Legia.

- Ja powiem ostrzej. Filozoficzne nieakceptowalne jest odpuszczenie czegoś w sporcie, a już tym bardziej w Legii. Mogą być sytuacje ekstremalne, które wymuszają podjęcie jakiejś decyzji - wyboru priorytetów, ale zawsze gramy, aby wygrać - dodał Bogusław Leśnodorski.

Kilka dni temu Michał Żewłakow został nowym dyrektorem sportowym, co wiąże się z większymi obowiązkami, decyzyjnością, odpowiedzialnością i wyższymi zarobkami.

- Cieszę się, że ktoś we mnie wierzy na tyle, że właściciele powierzyli mi tę funkcję. Jestem osobą, która będzie próbowała wizję klubu zbliżyć z wizją trenera, który w Legii pracuje. Ponadto będę odpowiadał za transfery, kadrę szkoleniową, wszystkie sprawy związane z kontraktami pierwszej drużyny i współpracą z akademią, czyli z Jackiem Mazurkiem. Nie jestem osobą, która nagle będzie wprowadzała swoje rządy, ale swoje sugestie i pomysły będę starał się zgłaszać - powiedział Żewłakow.

Bogusław Leśnodorski zapytany o to, co by było, gdyby dyrektor sportowy przyszedł i powiedział, że Berga trzeba zwolnić, odpowiedział:

- W takiej sytuacji dyskutuję, ale jak w większości klubów, proces decyzyjny jest znany: kwestia pierwszego trenera jest w kompetencji właścicieli, czyli decyduję ja, Dariusz Mioduski i Maciej Wandzel. Ewentualne zmiany na tej pozycji muszą nastąpić w wyniku naszego konsensusu.

- Sezon piłkarski jest pasmem dołków i wzlotów. Oczywiście my patrzymy na to, jak trener sobie radzi w sytuacjach podbramkowych, gdy drużyna gra poniżej oczekiwań i nie osiąga takich wyników, na jakie liczymy. Natomiast to jest decyzja, która nie może być podjęta z dnia na dzień. Na razie - patrząc po meczu z Duńczykami - wygraliśmy z Ruchem. Teraz gramy Puchar Polski, potem z Termaliką i jak wygramy te mecze, to ocena będzie trochę inna. Nie mówię, że ci, którzy kategorycznie nie widzą sensu, by Berg był w drużynie, zmienią zdanie, ale my nie jesteśmy od tego, by na podstawie takich reakcji podejmować decyzje. (...) Przez wiele lat przyzwyczailiśmy się, że Legia z drużynami typu Piast wygrywa. Akurat sytuacja Legii czy Lecha pokazuje, że zarządzanie drużyną, która gra co 3 dni na trzech frontach nie jest takie proste. Dzisiaj patrząc na tabelę można się wybronić, ale są też rzeczy, z których nie jesteśmy zadowoleni - trzeba to powiedzieć konkretnie, głośno i twardo - powiedział Żewłakow.

- Naprawdę stosunkowo prostym jest osiągnięcie w krótkim okresie czasu dobrych wyników z pierwszą drużyną, ale już bardzo trudno jest utrzymać pewien poziom przez sezon, dwa, już nie mówiąc o trzech. To dotyczy wszystkich klubów w Europie. To zupełnie inny projekt, gdy przez 3 lata się gra po 60 meczów w sezonie. Ocenianie na postawie wycinka kilku tygodni czy kilku meczów jest błędem. Natomiast prawdą jest to, co powiedział Michał: nie jesteśmy zadowoleni z tego, jak gramy od początku tego roku. To trwa kilka miesięcy i mamy poczucie, że drużyna powinna wyglądać lepiej - wyjaśnił Bogusław Leśnodorski.

- Granie co 3 dni nie jest łatwe, ale ja bym bardziej rozumiał tak, że Legia notuje pewne wpadki, a nie dołki. Jesteśmy w stanie zrozumieć, że u siebie Legia może czasami mecz zremisować albo przegrać na wyjeździe. Natomiast kiedy nie odnosi w ciągu 5 kolejek zwycięstwa, to nie jest to, o co nam chodzi. Ci zawodnicy, którzy jeszcze w tamtym sezonie stanowili o sile drużyny, są kontuzjowani, ci nowi, którzy mieli być wzmocnieniem, poprzez różne urazy są wykluczeni. To zadania nie ułatwia, ale myślę, że nawet jak byśmy spytali samego trenera, to powiedziałby, że do końca nie jest zadowolony z tego, co się dzieje - powiedział nowy dyrektor sportowy klubu.


- W rozmowach z trenerem Bergiem przedstawiam swój plan, ale to nie ja bezpośrednio odpowiadam za wynik meczu. Będę się starał, żeby trener pewne rzeczy skorygował. Vranjes na obronie? Myślę, że było to wynikiem potrzeby chwili, a nie jakiegoś wymysłu trenera. Gdybyśmy nie stracili goli, a wygrali 3-0, to ta decyzja byłaby traktowana jako trafiona. Niektóre rzeczy należy oceniać po pewnym czasie. Ja bardziej zastanawiam się nad zmianami. Na przykład w Chorzowie prowadziliśmy 4-1 i ja życzyłbym sobie innych zmian. W takim momencie dla mnie powinien wejść Trickovski, który mógłby coś pokazać i udowodnić, albo Bartczak, bo to są warunki dla młodego, aby nabierał doświadczenia. Wprowadzenie Piecha i Saganowskiego dużo nie zmieniło - zasugerował Żewłakow.

- Zgadzam się w tej kwestii z panem dyrektorem - szybko dodał Leśnodorski.

- Z Ruchem był mecz, który zagraliśmy skutecznie, ale jeśli chodzi o sam jego przebieg, to w długich momentach Ruch prowadził grę i gdyby wykorzystał swoje sytuacje, to mogło być 3-3. Najważniejsze było jednak zwycięstwo. Ciężko ganić za styl, jak wygramy w takich rozmiarach, ale nie może to zamazać obrazu, który mówi nam, że jest nad czym pracować - powiedział Żewłakow.

- A ja uważam, że jak się strzela w kilkanaście minut 3 bramki, to trudno, aby jakoś forsować tempo, tym bardziej po przedłużonym pobycie w Danii - odparł Leśnodorski.

Całej audycji możecie wysłuchać tutaj:

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.