Malta: W wojskowej asyście (VIDEO)
W środowe przedpołudnie Stanisław Czerczesow zaaplikował swoim podopiecznym bardzo intensywne, 1,5-godzinne zajęcia. Po kilku minutach biegania zawodnicy zajęli miejsca przy przygotowanych stacjach z przeszkodami i zaczęły się coraz szybsze serie biegów między pachołkami, skoki, sprinty, główkowanie itp. Taki maraton pod okiem Władimira Panikowa trwał niemal pół godziny i mocno dał się piłkarzom we znaki. W pewnym momencie rozległ się potężny huk. Wszyscy spojrzeli w niebo, by zobaczyć cztery wojskowe samoloty przelatujące nad boiskiem.
Fotoreportaż z treningu - 40 zdjęć Woytka
Do normalnego treningu wrócił już Tomek Jodłowiec, nadal zabrakło Michała Pazdana, a trochę lżej trenowali Ariel Borysiuk i Nemanja Nikolić.
Kolejnym elementem zajęć były słynne już biegi interwałowe wszerz murawy. Trenerzy raz po raz podkręcali tempo i zmuszali zawodników do wielkiego wysiłku. Według trenera Czerczesowa to konieczność, by dobrze prezentowali się w rundzie wiosennej.
Osobny trening mieli bramkarze, a że Ekstraklasa dostarczyła nowe piłki meczowe, to golkiperzy jak zwykle nie szczędzili uwag futbolówkom. - Ale lata... przełamuje ręce - komentował Arkadiusz Malarz. Jednak dopiero gdy zawodnicy skończyli bieganie, legijni bramkarze zostali zmuszeni do wysiłku. Zawodnicy zostali podzieleni na dwie grupy. Jedni grali w dziadka, a drudzy pod okiem Mirosława Romaszczenki raz po raz przeprowadzali ataki na bramkę, której na zmianę strzegli bramkarze. Takie ćwiczenie mocno zmęczonym piłkarzom sprawiało sporo trudności. Trzeba było szybko dobiec do prostopadłej piłki wypuszczonej przez kolegę i oddać celny strzał. Czasami na ten ostatni element brakowało już pary.
Druga sesja treningowa odbędzie się po południu i rozpocznie się w siłowni.
fot. Woytek / Legionisci.com
Fotoreportaż z treningu - 40 zdjęć Woytka
