Marek Saganowski podczas meczu z Zawiszą - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Legioniści o meczu z Zawiszą

Redakcja, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Marek Saganowski: Może nasza gra nie była na najwyższym poziomie, ale nie przełożyło się to na ostrą reakcję trenera. Najważniejszy jest końcowy wynik. Wygraliśmy, mimo, że w pierwszym zespole nastąpiło sporo zmian, co na swój sposób cieszy. Dążyliśmy do tego, aby ponownie wystąpić w finale i dążymy do tego, aby zdobyć Puchar Polski.

Może i dobrze byłoby powalczyć o to trofeum z Zagłębiem Sosnowiec – wiadomo z jakich przyczyn, aczkolwiek Lech będzie budził nieco więcej emocji. Zobaczymy kto wygra. Czy powtórzę wyczyn sprzed roku? Trudno mi powiedzieć, bo po prostu rzadko gram. Myślę, że teraz najważniejsza jest realizacja celów, które obraliśmy jako drużyna.
Owszem, czwarty raz kończymy rundę zasadniczą na pierwszym miejscu, co o czymś świadczy, ale doskonale mamy w pamięci poprzednie rozgrywki. Wszyscy wiemy, co się wówczas stało. To co wydawało się formalnością, nie zostało zrealizowane. Tym samym jesteśmy teraz skoncentrowani mając świadomość w jakim jesteśmy miejscu. Teraz do pełni szczęścia potrzebujemy zdobycie mistrzostwa Polski oraz pucharu. To jest nasz cel.

Michał Pazdan:Mieliśmy co prawda solidną zaliczkę, ale taki mecz zawsze trzeba dobrze rozpocząć, żeby zaznaczyć, że nie przez przypadek wygraliśmy 4-0. Do takiego pojedynku trzeba podejść tak samo zmotywowanym, jak do każdego innego. Zawsze najważniejsze jest skupienie. Przez kilkanaście minut w nasze szeregi wkradło się trochę nonszalancji, jednak to wszystko wynikało nie z akcji Zawiszy, ale z naszych złych zagrań. Chcieliśmy na spokojnie rozegrać akcje, przez co przeciwnik miał swoje szanse. Wygraliśmy 2-1 i z tego jesteśmy zadowoleni. Atmosfera na stadionie? Można różnie wypowiadać się na ten temat... Teraz na kolejny mecz musimy wyjść z takim samym nastawieniem jak dzisiaj. Trzeba się szybko zregenerować. W sobotę gramy bardzo ważny mecz. Z Lechią ostatnio nie wygraliśmy, dlatego do Szczecina jedziemy po trzy punkty.

Michał Kopczyński: Nie ma co ukrywać, że losy spotkania były praktycznie rozstrzygnięte. To też nie czuliśmy zbyt dużej presji, co nie zmienia faktu, że chcieliśmy po prostu wygrać ten mecz. Założenie było takie, żeby postawić kropkę nad "i" i to zrealizowaliśmy. Może atmosfera nie podnosiła adrenaliny, ale mi to nie przeszkadzało.
Był moment, że oddaliśmy nieco pola gospodarzom czego konsekwencją była stracona bramka oraz fakt, że Zawisza nieco nas przycisnął. Uważam, że powinniśmy bardziej kontrolować grę. Aczkolwiek skończyło się w miarę dobrze.
Zgodzę się z tym, że dobrze wszedłem w mecz a później nieco przygasłem. Cóż, brakuje mi nieco występów na takim poziomie intensywności. Wiadomo, że rezerwy, to siłą rzeczy nie to samo. Nie mam zbyt wielu okazji do pokazania swych umiejętności, więc starałem się jak najlepiej przygotować do gry.

Bartosz Bereszyński: Wiedzieliśmy, że mamy czterobramkową zaliczkę, lecz takich meczów nie można lekceważyć. Chcieliśmy wyjść i wygrać to spotkanie. Straciliśmy gola, ale moim zdaniem kontrolowaliśmy w pełni boiskowe wydarzenia. Cieszymy się, bo dla nas zawsze najważniejsze jest zwycięstwo. W przerwie Zawisza dokonał dwóch zmian. Nowe siły, dwóch nowych zawodników w ofensywie, co wprowadziło trochę zamieszania. W finale Pucharu Polski żadne dotychczasowe wyniki czy obecna forma nie będzie miała znaczenia. To jest jeden mecz najważniejszy dla tego pucharu i wygra po prostu tego dnia lepszy zespół.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.