fot. Jeleń / Legionisci.com
REKLAMA

Trenowali przed Pogonią

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Wirus wygrywania, o którym mówił trener Czerczesow na konferencji, zaraził zawodników od razu, bo cała drużyna zaczęła ćwiczenia kilka dobrych minut przed rozpoczęciem treningu. Na placu gry zabrakło jedynie leczącego kontuzję Tomasza Jodłowca.

Legioniści o dziwo biegali bardzo krótko, bo po zaledwie kilku kółkach wokół boiska, ustawili się w rzędach i sprintem pomiędzy pachołkami doskonalili swoją szybkość oraz zwrotność. Trójkę bramkarzy – Arkadiusza Malarza, Radosława Cierzniaka i Radosława Majeckiego – wziął w obroty Krzysztof Dowhań, który sprawił, że trykoty jego podopiecznych były brudne od ziemi już po kilku minutach zajęć. W czasie, gdy zawodnicy przygotowywali się do gry, konkurs strzelecki urządzili sobie Alensandar Vuković i Adam Mieszkowski. Jak widać ofensywna taktyka trenera Czerczesowa sprawiła, że w Legii bramki może strzelać nawet tłumacz.

Wkrótce na boisku pojawiła się dodatkowa bramka i rozpoczęła się gierka pomiędzy podstawową jedenastką i rezerwami. Indywidualnie trenowali jedynie Adam Ryczkowski i Radosław Majecki. Kiedy najmłodszy golkiper Legii łapał kolejne strzały Krzysztofa Dowhania, zaczął zagadywać go Grzegorz Szamotulski:
- A ty Radek czemu nie grasz?
- Jeszcze nie biorą mnie do gierki.
- No to dramat, pewnie boją się, że ty po prostu za dobry jesteś.

Być może bramkarze rzeczywiście powinni zacząć się obawiać konkurencji, bo już pierwszy strzał na bramkę Radosława Cierzniaka wylądował w siatce, kiedy ładnym uderzeniem popisał się Aleksandar Prijović. Nie mamy nic przeciwko temu, by w podobny sposób poczynał sobie jutro w Szczecinie.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.