fot. Raffi / Legionisci.com
REKLAMA

Młodzież: mecze środowe i czwartkowe

Redakcja, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W meczu rozegranym w środę Legia 2000 po ciekawym pojedynku rozgrywanym w strugach deszczu pokonała 3-1 (2-1) Escolę Varsovia. Spotkanie stało na niezłym poziomie i mimo utrudniających grę warunków atmosferycznych nie zabrakło walki ani efektownych akcji i sytuacji z obu stron. Nieco więcej okazji stworzyli sobie legioniści, którzy byli też skuteczniejsi. W czwartek gracze o rok młodsi zremisowali na wyjeździe 1-1 z Józefovią.

Legia 00 3-1 (2-1) Escola Varsovia 00
Gole:
1-0 23 min. Kacper Wełniak (as. Mateusz Szwed)
2-0 31 min. Mateusz Szwed (as. Michał Mydlarz)
2-1 38 min. Patryk Cieślak b.a.
3-1 45 min. Bartłomiej Kukułowicz (as. Sebastian Walukiewicz, po stałym fragmencie gry)

Strzały (celne): Legia 14 (12) - Escola 9 (5)

Legia: Białoruski (Kossmann ng) - Kukułowicz, Sinior (Kpt), Walukiewicz, Król (41' Szulc) - Szwed (59' N. Zawistowski), Kłos, Mydlarz (65' Anusik [01]), Praszelik, Neuman (41' Matuszewski [01]), Wełniak
Trener: Tomasz Kycko, II trener: Tomasz Sokołowski II

Escola (skład wyjściowy): Grodzicki - Bieniek [01], Michalik, Konewka, M. Cieślak (78' Beta) - Szydłowski (41' Jóźwiak), Bałas, Pierret, Karbownik, Sobierajski (67' Okoko) - P. Cieślak

Po meczu z Escolą można się było spodziewać niezłego widowiska z obu stron, jako że oba teamy preferują otwarty futbol. Szybko okazało się, że żadna ze stron nie chce ustąpić pola i pierwszy kwadrans stał pod znakiem twardej walki na wąskim, środkowym odcinku boiska. Goście zdołali nawet umieścić piłkę w siatce, ale gola padł ze spalonego. Niecelnie uderzył również Jakub Szydłowski. W kolejnych minutach do głosu w większym stopniu doszła Legia. Okazji sam na sam nie wykorzystał Bartek Kukułowicz trafiając w bramkarza. ale w 23. minucie po rajdzie Mateusza Szweda, dokładne dośrodkowanie z prawego skrzydła zamienił na bramkę Kacper Wełniak. Po akcji Escoli bliski wyrównania był Szydłowski, ale przestrzelił z 9 metrów. W 29. minucie Wełniak w sytuacji sam na sam strzelił po ziemi a jego uderzenie zatrzymał golkiper Escoli, za to w kolejnej akcji mocnym uderzeniem pod poprzeczkę popisał się Szwed podwyższając na 2-0. Nasz zawodnik mógł podwyższyć zaraz potem, ale jego strzał z 15 metrów przeniósł nad poprzeczką Grodzicki. Gdy wydawało się, że pierwsza odsłona zakończy się dwubramkowym prowadzeniem Młodych Wilków, przed własnym polem karnym upadł Kuba Sinior (legioniści reklamowali faul), a do wyłuskanej piłki dopadł Patryk Cieślak, nie dając szans Filipowi Białoruskiemu.

Zaraz po przerwie na listę strzelców próbował się wpisać wprowadzony za Mikołaja Neumana Konrad Matuszewski (z rocznika 2001), jednak jego strzał, choć z bliskiej odległości, oddany został z bardzo ostrego kąta i nie zaskoczył bramkarza. W odpowiedzi efektownym rajdem popisał się Kuba Jóźwiak, kontrę 3 na 2 zakończył jednak fatalnym podaniem. W 45. minucie, po rzucie rożnym i zgraniu Sebastiana Walukiewicza strzałem z najbliższej odległości wynik na 3-1 ustalił Kukułowicz. Okazji sam na sam dla Legii nie wykorzystali jeszcze Kacper Wełniak i Sebastian Walukiewicz po podaniu Nikodema Zawistowskiego; z kolei Kryspin Karbownik na 5. metrze od bramki uderzył w zamieszaniu podbramkowym na tyle nieprecyzyjnie, że obrońcy Legii zdołali wybić piłkę na rzut rożny. W końcówce Legia była w stanie zneutralizować odpowiednio wcześnie poczynania ofensywne Escoli; na listę strzelców mógł się dwukrotnie wpisać Kukułowicz i nawet zdołał wepchnąć piłkę do siatki - tyle, że razem z bramkarzem, co dostrzegł arbiter odgwizdując faul; z kolei jego uderzenie z półwoleja z 8 metrów poszybowało nad poprzeczką.

Escola okazała się godnym rywalem i postawiła poprzeczkę stosunkowo wysoko, sprawnie rozgrywając piłkę w środkowej strefie boiska i nie pozostawiając wiele miejsca do rozegrania piłki. Legioniści dysponowali jednak większą siłą ofensywną a do tego popełniali, mimo niesprzyjających grze warunków atmosferycznych, mniej niewymuszonych błędów, zwłaszcza w grze obronnej, co przekładało się na liczniejsze okazje bramkowe - i w efekcie zasłużone zwycięstwo.
Po 7 kolejkach Legia z kompletem 18 punktów i 1 meczem zaległym prowadzi w tabeli, wyprzedzając o 5 "oczek" Polonię. Tuż za "Czarnymi Koszulami w tabeli znajduje się Broń Radom i Escola.



Józefovia Józefów 01 1-1 (1-1) Legia 01
Gole:
0-1 27 min. Łukasz Zjawiński (głową, as. Maciej Rosołek)
1-1 32 min. Filip Prochowski (as. Jakub Malinowski)

Strzały: (celne): Józefovia 8 (6) - Legia 20 (9)

Józefovia: Herdzik - Uzarski (62' Kotwicki), Rowicki, Ślubowski, Santorek (46' Leśniewski) - Kociszewski (64' Kamać), Trzeciak, Rymanowski, Malinowski (55' Jamka), Niegowski (50' Wilk) - Prochowski

Legia: Łakota (Katnaji [02] ng) - Cichocki (65' Duczek), Lorenc, Szyszkowski, Konik - Rosołek CZ (po meczu), Łakomy (Kpt), Karbownik (65' Jakubczyk), Lisowski (59' Muniak), Preuss (36' Gierach) - Zjawiński
Trener: Sebastian Różycki, II trener: Hubert Dolewski

Józefovia po przejściowym pobycie w niższej klasie rozgrywkowej powróciła na najwyższy szczebel rozgrywek i parokrotnie w tej rundzie zaskoczyła już potencjalnych faworytów, szczególnie dobrze spisując się na własnym boisku, gdzie uległa jedynie 0-1 Gwardii. Także początek czwartkowego meczu zwiastował, że gospodarze nie sprzedadzą tanio skóry. Dwukrotnie musiał interweniować Paweł Łakota, a dwa uderzenia graczy Józefovii w niewielkiej odległości minęły naszą bramkę. Gospodarze wykorzystywali niewielkie rozmiary boiska oraz sporą szybkość graczy ofensywnych do szybkiego rozegrania piłki i przejścia z obrony do ataku. Legioniści dali miejscowym pierwsze ostrzeżenie w 23. minucie, gdy Łukasz Zjawiński uderzył obok słupka, a zaraz potem Łukasz Łakomy niecelnie główkował po rzucie rożnym. Cztery minuty później Maciej rosołek dokładnie wrzucił piłkę z prawego skrzydła na głowę Zjawińskiego, który nie dał szans Hubertowi Herdzikowi uderzając mocno pod poprzeczkę. Gdy wydawało się, że Legia przejmie w pełni inicjatywę, prosta niewymuszona strata naszego środkowego pomocnika pod polem karnym "Józy" skutkowała prostopadłym podaniem do wybiegającego z własnej połowy Filipa Prochowskiego. Szybko napastnik gospodarzy położył zwodem Łakotę i wbił piłkę do pustej bramki. W końcówce pierwszej odsłony kolejną groźną kontrę wyprowadzili gospodarze, ale Rymanowski w dogodnej sytuacji zamiast strzelać przełożył piłkę na mocniejszą lewą nogę, dając obrońcom Legii okazję do zatrzymania akcji. Tuż przed gwizdkiem kończącym I połowę w sytuacji sam na sam znalazł się Zjawiński, ale uderzył tuż obok słupka.

Drugą połowę gospodarze próbowali rozegrać podobnie jak pierwszą, próbując zaskoczyć obronę Legii przerzutami, szczególnie na prawe skrzydło. Swojego szczęścia próbowali Mateusz Kociszewski i Piotr Trzeciak, ale nie było ot już tak groźne sytuacje jak w I połowie. ostatnie 20-25 minut spotkanie to już cofnięcie się przez zmęczonych gospodarzy do obrony i próby utrzymania korzystnego wyniku. Legia próbowała bić głową w mur, ale mimo sporej ilości okazji nie zdołała zdobyć gola. Wobec dużego zagęszczenia rozwiązaniem mogły być strzały z dystansu, ale uderzenia Łukasza Łakomego były albo minimalnie niecelne, albo bronił je Herdzik. W 65. minucie podopieczni Sebastiana Różyckiego mieli najlepszą sytuację bramkową - okazji sam na sam nie wykorzystał jednak Rosołek. Po meczu gracz Legii został ukarany czerwoną kartką za zupełnie niepotrzebne komentarze do sędziego, choć trzeba powiedzieć, że i arbiter, choć może w przeciągu meczu nie popełniał zbyt wielu błędów (kontrowersyjna była jedynie decyzja o odesłaniu Łakomego poza boisko na aż 8 minut), dyscyplinował zawodników słowami które nie przystoją w piłce młodzieżowej. O wynik legioniści mogą mieć pretensje jedynie do siebie.




REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.