Czerczesow: Zawsze jestem spokojny
Stanisław Czerczesow (trener Legii): To był interesujący mecz. Przez pierwsze 25 minut gra była otwarta i graliśmy dobrze. My mogliśmy strzelić gola, a strzelił rywal. Uważam, że Lechia była trochę lepsza. Na początku drugiej połowy straciliśmy drugiego gola i straciliśmy jednego zawodnika. Na przedmeczowej konferencji byłem zły, bo chwilę wcześniej dowiedziałem się, że nie będzie mógł zagrać Tomek Jodłowiec.
- Zawsze jestem spokojny i tego też wam życzę. Jeżeli bym wiedział zawsze co się zdarzy, to wykonywałbym inną pracę. Wiedziałem, że to będzie trudny mecz i w takich meczach drużyna, która pierwsza strzeli bramkę, ma później łatwiej. Tak się zdarzyło, że pierwsza strzeliła Lechia i dalej tak to się potoczyło.
Michała Pazdana nie było w składzie, ponieważ trochę boli go kolano, a poza tym miał trzy żółte kartki. Nigdy nie wpuszczam na boisko zawodnika, który ma problem zdrowotny. Daliśmy mu trochę odpocząć. Codziennie mam do czynienia ze swoimi zawodnikami i wiem lepiej kogo mogę wystawić, a kogo nie.
- Dlaczego wpuściłem Kopczyńskiego? Dlatego, że tak zdecydowałem. Kopczyński trenuje z nami cały czas. Mieliśmy w odwodzie Ariela Borysiuka, ale on był zagrożony żółtymi kartkami, a u nas w meczu z Lechią dostał czerwoną kartkę, więc tak zdecydowaliśmy.
- W poprzednim meczu Kucharczyk został zmieniony z powodu kontuzji, choć też miał trzy żółte kartki. Brzyski i Guilherme też mieli żółte kartki, a grali. Z boku może się wydawać, że dziś się oszczędzaliśmy, ale my zagraliśmy o kilkanaście meczów więcej niż nasi rywale. Każdy mecz jest dla nas finałem. Z Piastem był ważny mecz, finał z Lechem był ważny, dziś też był ważny i w niedzielę będzie ważny. W Legii wszystkie mecze są bardzo ważne.