fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Słowo na niedzielę: Niechęć

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Miniony tydzień wyraźnie pokazał, jak wielki problem z Legią mają kibice innych klubów w Polsce. Ba, nie tylko kibice, ale i niektórzy dziennikarze. Fani z Poznania, ze Śląska, Gdańska, czy Krakowa z całych sił ściskali kciuki za zespół, o którym nigdy wcześniej nie słyszeli. To zaś doprowadziło do reakcji oburzonych takim podejściem i szermowania argumentami o dobru polskiej piłki.

Na początku trzeba podkreślić, że legendarna już niechęć do Legii nie wiadomo z czego się wzięła. Od lat tłumaczy się ją wcielaniem do wojska piłkarzy z poszczególnych klubów. No cóż, fakty są takie, że jeszcze 25 lat temu służba wojskowa była obowiązkowa i trwała 2-3 lata. Zawodnicy, występujący w innych klubach nie bardzo mieli wybór – mogli odbębnić swoje w jednostce wojskowej albo grać dla wojskowego klubu. Ci najlepsi trafiali do Legii i jakoś nie sposób odnaleźć tych narzekających na takie rozwiązanie. Co warte podkreślenia, służbę wojskową można było zastąpić służbą w milicji, czy pracą w kopalni. Kluby milicyjne, jak Wisła Kraków, czy górnicze, jak Górnik Zabrze wcale nie oddawały swych piłkarzy do Legii.

Wspomniana niechęć wzięła się więc bardziej z niechęci prowincji do samej Warszawy i warszawiaków, choć to temat już dla socjologów i do samych fanów Legii, którzy od lat wyznaczają trendy kibicowania w kraju. W każdym razie od lat pół Polski nienawidzi Legii i daje temu wyraz przy każdej nadarzającej się okazji. Taką okazją był tym razem dwumecz z Dundalk FC, decydujący o awansie do Ligi Mistrzów. Ligi, o której ludzie z Poznania, Wrocławia, Łodzi, czy Śląska mogą tylko obejrzeć w telewizji. Natomiast Kraków przez lata się o nią starał, wydał kosmiczne pieniądze, by awansować i nawet dwukrotnie był bardzo blisko. Obecnie jednak Wisła jest w rękach człowieka z wyrokiem i okupuje ostatnie miejsce w tabeli.

Tymczasem Legia kwitnie, zgarnia kolejne trofea i pomimo słabej formy zawodników, już po losowaniu było wiadome, że zagra w fazie grupowej. To wywołało uzasadniony strach u naszych przeciwników. Strach o to, że będziemy jeszcze bogatsi, jeszcze lepsi i że w końcu faktycznie odjedziemy ich klubom również pod względem sportowym. Pojawiła się też zazdrość, że oni tam się będą kopać z Górnikiem Łęczna, Termaliką, czy innym Ruchem. Do Warszawy za chwilę zaś zawitają największe europejskie firmy.

Przy czym najzabawniejszym jest fakt, że w ocenie naszych rywali Legia wszelkie swoje sukcesy opiera na farcie i wsparciu sędziów. Mistrzostwo? Dzięki fartowi, a zwłaszcza sędziom. Puchar? Podobnie. Liga Mistrzów? Niebywałe szczęście w losowaniu. No i oczywiście wsparcie arbitrów, choć znacznie trudniej je wytłumaczyć. Ogólnie więc Legia w Lidze Mistrzów, to jeden wielki przypadek, ale przypadek, który wywinduje ją na poziom nieosiągalny dla innych polskich klubów. To ich boli najbardziej.

Wszystko to rozumiem. Też byłem przerażony, gdy Lech wygrywał z Manchesterem City i urywał punkty Juventusowi. Zresztą zawsze w pucharach trzymam kciuki za przeciwników polskich klubów. Nie umiem rozdzielić niechęci, jaką ich darzę na rozgrywki krajowe i międzynarodowe. Po prostu. To prymitywne, zdaję sobie sprawę, ale z drugiej strony uważam, że szczere. Nie dziwię się więc ludziom wspierającym Dundalk. Zaskakuje mnie natomiast oburzenie wielu z nas. To co? Pierwszy raz się spotykamy z niechęcią do nas? My nie lubimy ich, oni nie lubią nas. Niektórzy wyrażają to wprawdzie w kuriozalny sposób, jak choćby poprzez avatary z herbem Dundalk FC w portalach społecznościowych, ale to już tylko kwestia smaku, a raczej jego braku.

Nie zajmujmy się nimi. Mamy stulecie klubu. Mistrzostwo. Puchar. Za chwilę Ligę Mistrzów. Dopiero drugi raz w historii możemy to wszystko mieć. Cieszmy się, zwłaszcza, że taki tryplet w najbliższym sezonie na pewno się nie powtórzy. A zazdrośnikom dajmy zazdrościć. Nie zaprzątajmy sobie nimi głowy. Niech żyją zacietrzewieni w swej niechęci, bo cóż innego im pozostało?

Autor: Jakub Majewski "Qbas"
Twitter: QbasLL
Kątem Oka na FB

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.