Dariusz Mioduski - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Mioduski: Musimy sobie dać trochę czasu

Woytek, źródło: sport.pl - Wiadomość archiwalna

Bardzo interesującą rozmowę z Dariuszem Mioduskim, większościowym właścicielem Legii Warszawa, przeprowadził Paweł Wilkowicz ze sport.pl. - Bycie właścicielem klubu piłkarskiego to nie jest to samo, co bycie właścicielem normalnego biznesu. To jest tak, że formalnie jestem większościowym właścicielem, a w sumie posiadamy 100% Legii, ale tak naprawdę każdy kibic Legii czuje się właścicielem Legii. Czuje, że powinien mieć wpływ i powinien współdecydować, jak Legia będzie się rozwijać - to trzeba docenić i trzeba umieć zaakceptować - mówi Mioduski.

- Każdy wie, kto jest najlepszym trenerem, jaki zawodnik powinien grać, jaki powinien być ściągnięty i sprzedany. To jest z jednej strony fajne, bo pokazuje, że robi się coś, co jest ważne dla ludzi - a dla mnie jest to niezwykle istotny aspekt - ale z drugiej strony jest to najtrudniejsze, bo czasami w takich momentach kryzysowych - a w piłce zawsze są takie momenty - to strasznie nasila się i przeszkadza w racjonalnym podejmowaniu decyzji - dodaje właściciel klubu.

- Gdzieś w tym wszystkim musimy uwzględnić nasze plany i sposób, w jaki my chcemy budować klub. Ten klub ma strategię, którą przyjęliśmy. Wiemy jak chcemy się rozwijać, w którą stronę idziemy i co chcemy osiągnąć. Konsekwentnie próbujemy to realizować. Na końcu, jak się popatrzy na to, co zrobiliśmy przez ostatnie 3 lata, to udało się zrobić coś pozytywnego. To okres w historii Legii, który można zaliczyć do najlepszych, jeżeli w ogóle nie najlepszy z czysto statystycznego punktu widzenia (pod względem trofeów).

O trenerach
Mioduski dokładnie opowiedział o tym, w którym momencie wyczerpała się obecność w klubie Henninga Berga, o zatrudnieniu i zwolnieniu Stanisława Czerczesowa, a także o Besniku Hasim.

- Drużyna potrzebowała charyzmatycznego, silnego trenera, aby nadać właściwy ton i zrealizować cele, które zakładaliśmy, czyli mistrzostwo i puchar. Dlatego zdecydowaliśmy się na Czerczesowa.
Zakładaliśmy, że zostanie z nami jeszcze rok. Mistrzostwo i puchar wywalczyliśmy jednak w bólach. Pomimo że był trenerem, którego się lubiło, to jednak doszliśmy do wniosku, że jego podejście do klubu i do drużyny, z punktu widzenia jego celów, nie jest do końca kompatybilne z tym, co chcemy osiągnąć jako klub. Jemu zależało tylko i wyłącznie na wygrywaniu. Nam też zależy na wygrywaniu, ale pójście dalej tą drogą spowodowałoby, że w pewnym momencie uderzylibyśmy w ścianę, z której bardzo ciężko byłoby się wygrzebać. Mielibyśmy drużynę złożoną z bardzo doświadczonych zawodników, na końcu swojej kariery, ograniczonych jeżeli chodzi o rozwój. Przy takim stylu nie moglibyśmy ściągać o wiele lepszych, bo tacy zawodnicy kosztują o wiele więcej i Legia nie może sobie na nich pozwolić. Długoterminowo by to nie zadziałało. Dlatego z ciężkim sercem podjęliśmy taką decyzję. Chcieliśmy się zwrócić w stronę innej filozofii, dlatego wybór padł na Besnika Hasiego - powiedział Mioduski.

- Rozwój klubu to też jest rozwój organiczny - użycie nowych technologii, których np. Czerczesow jako trener starej szkoły nie stosował. To jest trochę inne podejście do tego, jak tę drużynę rozwijać i powiązać w przyszłości z akademią. Czy ta decyzja okaże się długoterminowo prawidłowa? Ja wierzę, że tak, ale każdy się myli. Nie wykluczam, że być może będziemy musieli to zrewidować, ale na dzień dzisiejszy - szczególnie w momencie, w którym jesteśmy - dajmy sobie czas do końca rundy, żeby zobaczyć, jak ten zespół zostanie poukładany. Musimy sobie dać trochę czasu - dodał Mioduski.


Całą rozmowę możecie obejrzeć poniżej:



przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.