Krzysztof Mączyński i obrońcy Sandecji - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Legia Warszawa 2-0 Sandecja Nowy Sącz

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legia Warszawa wymęczyła na własnym stadionie wygraną z Sandecją Nowy Sącz. Mistrzowie Polski pokonali tegorocznego beniaminka 2-0 po trafieniach z drugiej połowy Kaspera Hamalainena oraz Michała Kucharczyka. Niestety, długimi fragmentami gra legionistów nie porywała, ale najważniejsze są zdobyte trzy punkty. Największe problemy gracze Jacka Magiery nadal mają z atakiem pozycyjnym.

Sandecja rozpoczęła sobotni mecz bez kompleksów. Przyjezdni starali się atakować skrzydłami i kilkukrotnie groźnie dośrodkowali w pole karne Legii. Kwadrans po pierwszym gwizdku mieliśmy pierwsze uderzenie w wykonaniu mistrzów Polski. Z daleka przymierzył Cristian Pasquato, lecz piłka trafiła tylko w boczną siatkę. Za moment Włoch dostrzegł wysuniętego Michała Gliwę i niestety jego próba lobowania była niecelna. W 20. minucie sędzia wyrzucił z boiska Grzegorza Barana. Pomocnik Sandecji wyprostowaną nogą sfaulował Michała Kopczyńskiego i Tomasz Kwiatkowski zdecydował się pokazać piłkarzowi czerwoną kartkę. Od tego momentu można było mieć nadzieję, że mistrzowie Polski wreszcie zaczną w pełni kontrolować wydarzenia na boisku. Za moment kolejna okazja do wyjścia na prowadzenie. Armando Sadiku na skrzydło do Dominika Nagy'a, a ten został powstrzymany przez interweniującego Michała Gliwę. Z biegiem czasu gospodarze zaczęli osiągać coraz wyraźniejszą przewagę. To nie mogło jednak dziwić, ponieważ po starcie zawodnika Sandecja skupiła się głównie na grze defensywnej. W 32. minucie znowu zagrożenie stworzył Sadiku. Reprezentant Albanii huknął z daleka i futbolówka nieznacznie minęła cel. W 42. minucie z wolnego uderzył jeszcze Nagy, ale znowu nic z tego. Gliwa przed siebie, a z dobitką nie zdążył żaden z legionistów. To by było na tyle ciekawych akcji przed przerwą. Momentami mistrzowie Polski byli niestety głową w mur.

Pięć minut po przerwie z jednym z rywali zatańczył Dominik Nagy, ale jego strzał przeleciał obok słupka. Za moment niespodziewania odpowiedziała Sandecja. Przeciwnikom urwał się Filip Piszczek i z jego mocną próbą poradził sobie Arkadiusz Malarz. Po godzinie gry dwie okazje Dominika Nagy'a. Węgier dwukrotnie strzelił w dobrze ustawionego Michała Gliwę i przy Łazienkowskiej dalej utrzymywał się remis. W 72. minucie wreszcie Legia wyszła na prowadzenie. Kasper Hamalainen popędził środkiem pola, przymierzył zza pola karnego i płaskim uderzeniem pokonał Michała Gliwę. Po strzeleniu gola można było nieco się uspokoić, ale cały czas wszyscy mieli w głowie starcie z Koroną Kielce, która nie tak dawno na Łazienkowskiej także wyrównała w ostatnich chwilach. W doliczonym czasie gry wynik ustalił po indywidualnej akcji Michał Kucharczyk.

Legia Warszawa 2-0 (0-0) Sandecja Nowy Sącz
1-0 Hamalainen 72
2-0 Kucharczyk 90

Legia: 1. Arkadiusz Malarz - 55. Artur Jędrzejczyk, 4. Jakub Czerwiński, 2. Michał Pazdan, 14. Adam Hlousek (68, 22. Kasper Hamalainen) - 18. Michał Kucharczyk, 15. Michał Kopczyński, 31. Krzysztof Mączyński (71, 75. Thibault Moulin, 8. Cristian Pasquato (56, 6. Guilherme), 21. Dominik Nagy - 99. Armando Sadiku.

Sandecja: 1. Michał Gliwa - 3. Lukas Kuban, 5. Dawid Szufryn, 28. Michal Piter-Bucko, 70. Tomasz Brzyski - 37. Bartłomiej Dudzic (75, 11. Maciej Korzym), 7. Grzegorz Baran, 10. Wojciech Trochim (25, 6. Płamen Kraczunow), 33. Bartłomiej Kasprzak, 22. Patrik Mraz (54, 92. Aleksandyr Kolew) - 26. Filip Piszczek.

czerwona kartka: Baran (21. minuta, za faul na Kopczyńskim).

sędziował: Tomasz Kwiatkowski.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.