Jacek Magiera - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Magiera: Najważniejsze, że zrealizowaliśmy cel

Mishka, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Jacek Magiera (trener Legii): Zaczęliśmy tak, jak chcieliśmy - od wysokiego C, czyli strzelenia goli. Zakładaliśmy, żeby od początku ruszyć szybko, strzelić gole, a po bramce na 2-0 staraliśmy się utrzymywać przy piłce. Takie było założenie, żeby starać się grać do przodu, zmieniać strony gry. Bardzo dużym minusem jest kontuzja Jakuba Czerwińskiego w końcówce pierwszej połowy.
Niestety, nie mamy jeszcze diagnozy, więc nie wiadomo, jak długo potrwa jego przerwa. Jeszcze dzisiaj przejdzie prześwietlenie, a jutro usg. Ta sytuacja nieco ograniczyła nam zmiany, bo miałem inny plan na drugą połowę. Strzeliliśmy jednak gole i graliśmy do końca. Z biegiem czasu mecz był coraz bardziej otwarty, obie drużyny grały radośnie. Najważniejsze, że zrealizowaliśmy cel i awansowaliśmy do kolejnej rundy.

Hildeberto Pereira starał się, szukał pozycji, starał się rozumieć z kolegami. Miał jedną sytuację, ale zabrakło precyzji w polu karnym. Widać, że potrafi grać w piłkę, ale jego problemem jest to, że nie jest gotowy, żeby grać na pełnej intensywności przez cały mecz. Wszedł w drugiej połowie, kiedy gra była wolniejsza. Daniel Chima Chukwu miał zagrać w meczu o Superpuchar z Arką, ale złapał kontuzję. Jego pobyt w Legii to pasmo walki o skład, a kiedy już był blisko, doznawał urazu. Zrobił to, co do niego należało, jestem zadowolony z jego występu. Zabrakło gola, bo miał sytuacje. Widać, że piłka go szuka. Wierzę, że się obudzi i udowodni, że przyszedł tu dobrze grać. Ostatnie miesiące w jego wykonaniu to sinusoida, właśnie mija 8 miesięcy odkąd przyszedł, a dopiero zadebiutował w pierwszym składzie. To o czymś świadczy.

Miałem w planie wystawić dziś Radovicia i Jodłowca, ale wszystko wskazuje, że Rado będzie musiał przejść zabieg. Z kolei Jodłowiec odczuwał na treningu dyskomfort i nie chcieliśmy brać na mecz kontuzjowanego zawodnika. Mam nadzieję, że za kilka dni będzie gotowy do gry.

Z kolei Jarosław Niezgoda doznał urazu stawu skokowego na treningu przed meczem w Finlandii. Miał 3,5 tygodnia przerwy, już wrócił do treningów, ale po takiej przerwie zawodnik traci pewność siebie i traci jeśli chodzi o przygotowanie motoryczne. Musi na treningach udowodnić, że warto na niego stawiać. Grał w Ruchu, ale trzeba pamiętać, że to zupełnie inna gra niż w Legii.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.