Jacek Magiera - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Magiera: Nie zamierzam uchylać się od odpowiedzialności

Woytek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

- W niedzielę czeka nas ważne spotkanie z psychologicznego punktu widzenia. Musimy jak najszybciej zawodników podnieść i przygotować do tego aby wygrać. Nie tak to miało wyglądać, wszyscy doskonale o tym wiemy, natomiast czym szybciej wrócimy na odpowiednie tory, tym lepiej dla każdego z nas i dla klubu - powiedział trener Legii na konferencji przed meczem z Zagłębiem.

- Można dużo mówić na ten temat, ale dziś nie jest to miejsce i czas aby za długo dywagować na temat tego, co wydarzyło się w Tyraspolu, bo wpływu na to już nie mamy. W tej chwili żyjemy tylko rozgrywkami ligowymi i Pucharem Polski. Europejskie puchary trzeba niestety odłożyć na następny rok i skupić się na naszym podwórku. Ważne jest aby mentalnie wrócić, aby zawodnicy wyszli na mecz i zagrali tak aby odnieść zwycięstwo. Potem będziemy dalej zastanawiać się dalej w jaki sposób kierować zespołem - dodał Magiera.

- W niedzielę będą grali ci, którzy na dzisiaj są zdrowi, podejmą rękawicę i zagwarantują walkę od 1 do 90 minuty. Potrzebujemy zawodników, którzy podciągną rękawy, wyjdą na boisko i przyjmą te wszystkie uderzenia i ciosy, które są zadane po nieudanym występie w europejskich pucharach. Chcemy pokazać na boisku, że potrafimy grać, że jesteśmy jednością - będziemy walczyli o zwycięstwo niezależnie z kim gramy. Dla mnie to jedyne podejście by odnieść sukces. Ci, którzy się poddają po takich meczach, nic wielkiego w sporcie nie osiągną. Ja wiem i liczę na to, że w szatni jest wielu zawodników, którzy pokażą z nawiązką to o czym mówię - powiedział Magiera.

- Największe bolączki? Jest wiele takich aspektów. Chcielibyśmy sobie stwarzać mnóstwo sytuacji, po których strzelamy gole. To jest to, co już tutaj było. Wszyscy pamiętamy z jaką łatwością stwarzaliśmy sobie przewagę pod bramką przeciwnika. Nad tym pracujemy ale wymaga to kontynuacji i cierpliwości. Jestem pierwszym krytykiem siebie. Widzę wiele spraw, które trzeba poprawić: wyprowadzenie piłki, przyjęcie piłki, gra w ataku pozycyjnym. W ostatnim meczu z Wisłą zmieniliśmy taktykę i graliśmy z kontry, stwarzając sobie kilka sytuacji. Być może na dzisiaj jest to sposób w jaki powinniśmy grać i wracać małymi krokami do tej gry, z której Legia słynęła, czyli dominacji przez cały mecz. Mamy wiele do poprawy, wiemy o tym i pracujemy nad tym - powiedział szkoleniowiec.

Możliwe ruchy transferowe

- Brak awansu może mieć wpływ na skład drużyny. Okienko transferowe otwarte jest do końca sierpnia, a w niektórych krajach trochę dłużej. Są zawodnicy, którzy mają klauzulę odstępnego i jeżeli potencjalni nabywcy wyłożą te pieniądze za zgodą zawodnika, to piłkarz może trafić do innego klubu. Oby tak się nie stało. Nam nie są potrzebne osłabienia. Potrzebna jest stabilizacja i mądre wzmocnienia, które pozwolą wyjść na zdecydowanie wyższy poziom sportowy.

Pozycja trenera w klubie

- Nie rozmawiałem jeszcze z nikim z klubu, bo byliśmy w podróży. Pracujemy normalnie. Przegrana nie ma wpływu na moje podejście i zaangażowanie w pracy. Wręcz przeciwnie, to jest dla mnie jeszcze większa motywacja do tego, aby się rozwijać, pracować i wyciągać wnioski. Wiem co chcę robić w życiu, jak chcę pracować i jakimi mesodami dążyć do celu. Wiem co chcę przekazywać swoim zawodnikom i w którym kierunku iść. Ta porażka nic nie zmieni.

- Ktoś mi zadał pytanie, czy wczorajszy dzień był najczarniejszy w mojej karierze. Może był najczarniejszy, a może najpiękniejszy - to się okaże za kilka lat, bo to zależy jakie wnioski się wyciągnie i jak potoczy się moja kariera trenerska. Dla jednego porażka jest czymś fatalnym, a dla innego jest to początek czegoś nowego, bo szuka się innych rozwiązań.

- Nie zamierzam uchylać się od odpowiedzialności. Jestem trenerem tej drużyny i biorę całkowitą odpowiedzialność jak ten zespół gra pod względem wyników. Natomiast właściciel klubu ma zawsze karty w ręku i to od niego w dużej mierze zależy kim się chce otaczać i kogo chce mieć jako trenera. Są sytuacje gdy trenera zwalnia się po dobrych wynikach lub po złych wynikach - to normalne w sporcie. To sytuacja taka gdzie właściciel decyduje, w którym kierunku chce iść. Ze swojej strony i sztabu mogę powiedzieć, że będziemy robić wszystko, by pracować jak najlepiej. Tu się nic nie zmienia i nie zmieni, niezależnie od tego jaka będzie dalej sytuacja w klubie.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.