REKLAMA

Godlewski: Do Białegostoku jedziemy z podniesioną głową

Hugollek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Cieszymy się, że udało nam się awansować do kolejnej fazy play-off. Mecz z Olsztynem był ciężkim pojedynkiem. Wiedzieliśmy, że akademicy dobrze zagrają zagrywką. Pozytywnie oceniam nasze przyjęcie, z którym miewamy sporo problemów. W pojedynku z Olsztynem był to jednak jeden z lepszych elementów naszej gry, choć naturalnie nie ustrzegliśmy się pewnych błędów. Nie były to jednak serie straconych punktów, jak to się zdarzało w poprzednich spotkaniach, a pojedyncze błędy - mówi kapitan Legii Mariusz Godlewski.

- W połowie pierwszego seta olsztynianie uciekli nam na kilka „oczek”, ale na szczęście udało nam się ich dogonić. W końcówce mieliśmy piłkę setową, której nie udało nam się wykorzystać. Zagrywka zawodnika z Olsztyna była fenomenalna. Do tej pory do końca nie wiem, jak udało mu się to zrobić – podrzucił sobie nisko piłkę, uderzył i trafił. Od tego momentu akademicy mieli z 6-7 piłek setowych. Na szczęście udało nam się wyprowadzać piłkę czy to obroną czy blokiem, a potem dobrze skontrować i zakończyć tę część konfrontacji.

- Przed nami pojedynki z BAS, które będą trudnymi przeprawami. U siebie udało nam się zdobyć tylko punkt, na Podlasiu przegraliśmy 0-3. Mimo to do Białegostoku jedziemy z podniesioną głową. Wygraliśmy dwumecz z Olsztynem, to teraz czas na BAS. Jak nie teraz, to kiedy? Oni mają w głowach presję, że są faworytami, jako że zajęli pierwsze miejsce w grupie po rundzie zasadniczej. Oni „muszą”, a my „możemy”. Jeśli zagramy w przyjęciu i blokiem tak jak zrobiliśmy to w Olsztynie i jeśli dopisze nam trochę szczęście, to wówczas możemy spokojnie wygrać jeden, a nawet dwa mecze w Białymstoku - kończy Godlewski.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.