Łukasz Koszarek - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Koszykówka

Koszarek: Wszystko ma swój koniec

Fumen, źródło: Legionisci.com

Za kilka dni koszykarską karierę zakończy Łukasz Koszarek. Przez 20 lat sięgał po najwyższe trofea w rozgrywkach ligowych, grał w europejskich pucharach, a także reprezentował polskie barwy. Przed doświadczonym zawodnikiem pozostały już tylko dwa spotkania. Z Legią Warszawa powalczy o brązowy medal w rywalizacji ze Stalą Ostrów Wielkopolski. W czwartek odbyła się pożegnalna konferencja prasowa z Łukaszem.



- Zacytuję pewne słowa... „Wszystko co ma początek, ma i swój koniec”. Czuję się dobrze i myślę, że to jest odpowiedni czas, aby podjąć taką decyzję. Co nie zmienia faktu, że nie jestem spełniony jako koszykarz, ale to normalne. Każdy sportowiec chce więcej. Choćby po ostatnim meczem ze Śląskiem, nie mogłem zasnąć. Było tak blisko kolejnego finału. I choć nie czuje się w pełni spełniony jako sportowiec, to jestem w zgodzie ze sobą jako człowiek - powiedział Łukasz Koszarek.
- Nie do końca dochodzi do mnie, że to już koniec. Jak to stracę, to poczuję jak to kochałem, jak za tym będę tęsknić. Oczywiście to jest ten etap, że nie mogę zrobić na parkiecie tego, co kiedyś wychodziło mi z łatwością. Proces myślenia był taki, żeby kończyć teraz, niż frustrować się później.

- Przede wszystkim chcę podziękować wszystkim, których spotkałem na swojej drodze. Trenerom, zawodnikom, działaczom, kibicom. Osobny akapit należy się Legii, dla całego zespołu medialnego, którzy "grzeją" moje odejście bardzo mocno. Bardzo dziękuję. Sporo słyszeli niewybrednych słów, bo nie jestem zwierzem medialny i im mniej mnie w mediach, tym lepiej. Niemniej dziękuję wszystkim zaangażowanym w pożegnanie.

Z Legią po medal
- Zostały dwa spotkania. Mam nadzieję, że zdobędziemy brązowy medal i Stal nie będzie zbytnio się opierać takiemu rozstrzygnięciu. To byłby idealny moment, żeby zgarnąć medal na koniec. Tego sobie i kibicom życzę. Także zapraszam wszystkich na sobotę, na Bemowo. Z pewnością to będzie mecz inny niż wszystkie. Sam jestem ciekaw czy mam coś jeszcze w koszykarskim baku i czy uda się trafić więcej niż jeden rzut. Na pewno chcę skończyć karierę w roli wygranego. To jest na pewno coś, co da trochę spokoju. Szczególnie przez okres wakacyjny i powoli naturalnie. łatwiej odejść. Gdybym odszedł w roli przegranego, to na pewno przez najbliższe tygodnie będzie to się za mną ciągnąć i będę o tym rozmyślać.


- Nie chcę myśleć, że mogłem mieć lepszą karierę. To mi nie pomoże. Czy bym podjął inne decyzje? Absolutnie tak i byłoby ich wiele. Natomiast 20 lat byłem w grze, nie miałem kontuzji, walczyłem o medale i byłoby trochę głupio narzekać, że mogło być inaczej. Wielu kolegów kończyło wcześniej swoje przygody z koszykówką przez urazy bądź błędne decyzje. Być może byłoby inaczej, może wzlotów byłoby więcej, ale upadek mógłby być szybszy. Tego nie wiemy.

- Zawsze jak grasz i jesteś ambitny, to chcesz wygrać każdy mecz, każde mistrzostwo. Fajnie, że walczyliśmy w Chinach na Igrzyskach Olimpijskich. Było kilka turniejów, gdy mieliśmy dobry skład jako reprezentacja, a się nie udawało. Zasmakowałem Euroligi, europejskich pucharów, ale może lepiej było zostać dłużej zagranicą. Także pewien niedosyt jest. Gdybym był spełniony, to powinienem wcześniej odejść.

- Idol? Michael Jordan, Andrzej Pluta, Maciej Zieliński. Im byłem starszy, to idol zmienia się w osobę, którą bardzo lubimy jak gra i możemy coś od niej wziąć. Wtedy to nie jest idol, tylko osoba, od której można uczyć się. Jednak największy wpływ na rozwój mieli moi rodzice. Wspierali mnie i chcieli, żeby powiodło mi się. Mając 15 lat wyjechałem z domu i to była ich decyzja, że warto spróbować. Zostając w domu, nie miałbym takich perspektyw. Mądrość rodziców dała możliwość poznawania świetnych trenerów na mojej drodze. Spełniałem swoje marzenia grając w koszykówkę. Te marzenia zostały spełnione.

- Co poradziłbym młodemu Koszarkowi? Bądź cierpliwy i trenuj ciężko, bo kariery nie robi się w miesiąc, rok dłużej. To co mówią agenci, podziel przez dwa. To byłoby moje przesłanie. Pokora i słuchanie innych, to moje rady dla młodych graczy.

Koszykarska przeszłość a teraźniejszość
- Jak wchodziłem do gry, to w kwestiach finansowych była wolna amerykanka. Dziś zawodnicy mają narzędzia, żeby walczyć o siebie. Kluby wiedząc o tym, dużo bardziej dbają o zawodników. Aspekt sportowy? Liga jest bardziej wyrównana, choć brakuje drużyny w postaci hegemona jak kiedyś Śląsk Wrocław czy Asseco Prokom Gdynia. Gdy tam jechaliśmy, to dotykaliśmy zawodników z topu europejskiego. Taka drużyna by przydała się. Inna sprawa, że w play-off mamy teraz sporo emocji i niewiadomo kto wygra. Wcześniej to było jasne. Pod względem sportowym, gracze są lepiej przygotowani fizycznie niż na początku. Koszykówka zespołowa - to zmienia się zarówno w Polsce, w Europie. 
Teraz świat jest na wyciągnięcie ręki. Gdy zaczynaliśmy, to były inne możliwości treningowe. Teraz wszystko jest otwarte dla młodych ludzi. Nie ma problemów, żeby polecieć do Stanów Zjednoczonych, do innych krajów w Europie i trenować z rówieśnikami.

Przyszłość
- Co dalej... dopóki coś się nie wydarzy, to ciężko o czymś mówić. Widziałem wiele razy, że coś było na wyciągnięcie ręki, a potem nie działo się coś zupełnie odwrotnego. Na pewno chcę pozostać przy koszykówce. Jestem w kontakcie z Radosławem Piesiewiczem, często rozmawiamy. Jednak musi skończyć się pierwszy etap, żeby rozpoczął się inny. Siedmiogrodzka 9 (siedziba PZKosz)? Tak, będę tam pojawiał się częściej niż w hali na Bemowie, bo jest sporo do zrobienia przy reprezentacji. Czekają nas preeliminacje do Igrzysk Olimpijskich. Spodziewamy się, że zagramy w najsilniejszym składzie i wszystko robimy, żeby tak się stało. W każdym razie, większe są na to szanse, niż w zeszłe lato. Ja jako trener? To kroczyło za mną. Lubię być w szatni, lubię jeździć na mecze i dobrze czuję drużynę. Byłem na konferencjach trenerskich. Dodatkowo pełniąc rolę dyrektora w reprezentacji mogę podglądać warsztat Igora Milicja i innych szkoleniowców podczas spotkań w Europie. Jednak obecnie ten temat jest daleko z tyłu głowy.

Centrum informacji o koszykarskiej Legii -> legionisci.com/kosz

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.