REKLAMA

Czyte(L)nia

Biblioteka legionisty: Chłopcy z Łazienkowskiej II (260)

Bodziach, źródło: Legionisci.com

Po świetnie przyjętej wydanej w zeszłym roku książce "Chłopcy z Łazienkowskiej", w listopadzie 2023 r. ukazała się druga część tejże publikacji, która opowiada kolejne "przygody" charakternej ekipy, w której życiu liczy się nie tylko fooTBall.

Zapewne wszyscy, którzy mieli okazję czytać część pierwszą, nie będą zastanawiać się ani chwili, czy warto usiąść do części drugiej. Oczywiście, że warto. Autor, Tadeusz Brzozowski opowiada nam kolejne historie z kibolskiego życia. Poznajemy m.in. opis płonących derbów z 1997 roku, kiedy przy Konwiktorskiej miał miejsce konkretny pożar, a walki z policją trwały dłużej niż samo spotkanie.



Oczywiście "zabawy" nieraz kończyły się zatrzymaniami - na dołek, czy do aresztu trafił autor w dniu, w którym miał zaplanowaną imprezę urodzinową. A po samej imprezie... legioniści udali się bezpośrednio na dworzec, by "przywitać" kibiców Śląska, których spodziewano się o 6 nad ranem w stolicy. Wśród historii dowiemy się także, jak szykowano się do zdobycia flag Arki i Lecha, a także jak swoich flag pozbyli się kibice Odry Opole. Z tym, że flagi zamiast spłonąć do góry kołami na płocie, kilka lat później trafiły w ręce policji, przeszukującej mieszkanie i piwnicę jednego z zatrzymanych kibiców Legii.

"Chociaż zostało jeszcze parę minut do ustalonej godziny spotkania, to było nas już 50. Umówiliśmy się, ponieważ Lech Poznań grał mecz pod Warszawą. My, tak jak i oni, doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, z czym to się wiąże. Poznaniacy po spadku w roku 2000 do drugiej ligi, grali w Ząbkach z miejscowym Dolcanem. Nie był to mecz bezpośrednio między nami, więc czujność policji była osłabiona i chcieliśmy to wykorzystać. (...) Staliśmy, rozmawiając, kiedy nagle zza Rotundy wyłonił się zielony autokar jadący ulicą Marszałkowską. Ludzie w środku po zobaczeniu nas zerwali się, jakby siedzenia ich parzyły. Otwieram szeroko oczy, patrzę i nie mogę w to uwierzyć. To my mieliśmy namierzyć kibiców Lecha, a to oni przejeżdżają koło miejsca naszej zbiórki! (...) Wielkopolanie wyskoczyli już z autokaru, który stanął na przystanku autobusowym. Nie mija kilka sekund, gdy pomiędzy pieszymi wpadamy na siebie. O żadnym ustawieniu nie może być mowy. (...) Lechici są niemniej zaskoczeni od nas. Pierwsze wymiany i się momentalnie wycofują. Ruszamy w pościg za nimi. Uciekają wzdłuż Domów Centrum, mijając przechodniów, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, co się dzieje. Dobiegamy do autokaru, parę osób walczy przy nim, niektórzy w tłumie toczą indywidualne pojedynki. Biegnę za główną grupą, która wciąż ucieka, mieszając się między ludzi" - czytamy w historii, w której fani Legii planowali "powitać" lechitów.

Przeczytamy m.in. o tym, jak sportowa ekipa szukała przygód, podróżując swoimi ścieżkami na mecze wyjazdowe, m.in. podczas jednego wyjazdu na Widzew, "kasując" trzy pociągi wypełnione fanami RTS-u. "Coraz więcej osób kalkulowało, czy wyrobimy się na rozpoczęcie meczu. Ustawiliśmy się na peronie, trochę już zmęczeni całym dniem. Patrzymy, a z okien znów wystają głowy z szalikami. Energia do działania od razu wróciła i w moim oku pojawił się błysk. Wszyscy patrzą po sobie i nie wierzą, że coś takiego kolejny raz się wydarzyło. Kibiców Widzewa było tylu, co w poprzednim pociągu, czyli na pewno dwa razy więcej niż nas. Głowy i szaliki szybko zniknęły z okien, a my bez słowa szykowaliśmy się do ataku. Wszyscy wiedzą, co mają robić. Znowu kilka grupek w parumetrowych odległościach czekało, aż skład stanie i będziemy forsować wejścia. Pociąg zatrzymuje się, fani Widzewa licznie gromadzą się w drzwiach. Słychać krzyki wydobywające się ze środka, obrońcy motywują się do aktywnego działania. W końcu drzwi otwierają się. Nacieram, ale opór jest mocny; wiedzą, co ich czeka, jeśli przegrają. Ciosy lecą z każdej strony. Ktoś ze środka wymachuje pasem; unikam go, odskakując, aby po chwili znów być blisko wejścia. (...) Dwóch starszych, którzy mieli dobre kontakty z kilkoma chłopakami z Łodzi, było przed meczem w pubie 'Piekiełko', oczom ukazywały się obite i obandażowane twarze widzewiaków z ponurymi minami, które robiły piorunujące wrażenie. Im było ich więcej, tym nastroje wśród łodzian bardziej przypominały stypę, niż oczekiwanie na wielki mecz" - czytamy w jednym z rozdziałów.

W latach 90. i na początku dwutysięcznych, fani Legii często jeździli na mecze reprezentacji, gdzie atmosfera była zupełnie inna aniżeli ma to miejsce obecnie. Co mecz trwały akcje "Triady" i "Koalicji", a wiele zależało od tego, gdzie rozgrywany był sam mecz. Legioniści często stawali naprzeciwko połączonym siłom Lecha, Arki i Cracovii, jak choćby przy okazji meczu z Luksemburgiem przy Łazienkowskiej. Często biało-czerwoni grali na stadionie Śląskim, gdzie przy okazji meczu ze Szwecją, awantury miały miejsce nie tylko na samym stadionie, a także jego okolicy, ale i na drogach dojazdowych. "Nerwowo zerkaliśmy po sobie, ponieważ zostały sekundy na podjęcie decyzji. Większość przez okno wyskoczyła na pole (a nie na dwór...). Nogi w grząskiej ziemi zapadały się do kostek, ale każdy ile sił uciekał w stronę migoczących świateł w oddali. Ja zostałem, choć wiedziałem, co mnie może czekać. Od kolegi pożyczyłem kurtkę w pomarańczowo-turkusowe łaty. (...) Z kolegami ustaliliśmy, że każdy w pojedynkę będzie szukał miejsca w przedziałach. (...) Uchyliłem drzwi w ciemnym przedziale, gdzie było trochę wolnego miejsca. Wszedłem i uśmiechając się, usiadłem najbliżej okna z głową skierowaną w kierunku jazdy, trochę się przy tym rozpychając. (...) Nie minęła chwila, dy usłyszałem niskie, męskie głosy w przejściu, a także tupot ciężkich kamaszy. Wiedziałem, że mundurowi powoli zbliżali się w moim kierunku, otwierając kolejne przedziały. Jeszcze bardziej wtuliłem się w ścianę. Chociaż wewnątrz cały się gotowałem, to starałem się zachowywać niczym podróżny pochłonięty głębokim snem. Szum przesuwanych drzwi stawał się coraz wyraźniejszy, aż nienaoliwione kółeczka rozpędziły się i drzwi przedziału uderzyły we framugę, głośno przy tym skrzypiąc. Czyjaś ręka przekręciła czarny przycisk od światła i jarzeniówki rozbłysły całą mocą, rozjaśniając pomieszczenie. (...) Ciężka dłoń chwyciła mnie za kurtkę i zaczęła wyciągać. (...) W przedziale byli policjanci z oddziału prewencji, którzy wracali z meczu specjalnym pociągiem z kibicami. Szarpiąc i poganiając, prowadzili mnie do Warsu (...)" - opowiada Tadeusz Brzozowski z jednym z rozdziałów.

Autor opisuje także przebieg ustawek m.in. z Widzewem i ŁKS-em, przy czym ta druga walka miała miejsce w samym centrum Warszawy. "Jeden z chłopaków miał za zadanie odebrać łodzian z peronu i przyprowadzić na miejsce. Przyjechałem pod szkołę, wysiadłem z auta i rozglądam się po okolicy. Nie wyobrażam sobie, jak to ma wypalić? Jesteśmy w tętniącym sercu stolicy, a szkoła jest przy ruchliwej ulicy. Mnóstwo przechodniów gna wzdłuż boiska, a po drugiej stronie jest stacja benzynowa. Nie wiem, kto wpadł na tak szatański pomysł, ale to nie ma prawa się udać. Wystarcz, żeby przejeżdżał jeden radiowóz i będzie po wszystkim (...) Nie minęło kilka minut, a nasz kolega przyprowadził kibiców ŁKS-u. Było ich ponad 20 i choć są wyjazdowym składem, to prezentowali się dobrze i nie było wśród nich przypadkowych osób. Ustalamy warunki walki z najstarszym z nich. (...) Ustaliliśmy, że bijemy się po 19 i tylko tylu wchodzi na boisko. Nie było z tym problemu, ponieważ niewiele więcej osób zdążyło przyjechać w tak krótkim czasie. (...) Dziękujemy przeciwnikom, podnosimy przegranych z ziemi. Przybijam piątki. Znowu rozglądam się wokół, ale nikt obcy nie zwraca na nas uwagi. Tak, jakby zwyczajna młodzież po szkole grała w piłkę" - czytamy.

Druga część "Chłopców z Łazienkowskiej" to kawał doskonałej lektury, którą czyta się jednym tchem. Zdecydowanie pozycja obowiązkowa dla każdego legionisty, a można spodziewać się, że czytelników znajdzie także wśród kibiców innych ekip. Książka do nabycia za 50 złotych u Maćka, przy okazji meczów Legii, a także na OLX.

Tytuł: Chłopcy z Łazienkowskiej II
Autor: Tadeusz Brzozowski
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 255
Cena okładkowa: 50 zł

Więcej recenzji książek w dziale Biblioteka legionisty.


REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.