Czyte(L)nia

Biblioteka legionisty: Pierwsza drużyna (324)

Na stulecie debiutu Polski na igrzyskach Olimpijskich Daniel Lis przybliżył w książce "Pierwsza drużyna" zapomniane historie pierwszych olimpijczyków. Autor opisał burzliwe początki ruchu olimpijskiego w naszym kraju, ale także opowiedział o nadzwyczajnej odwadze i determinacji ludzi, którzy chcieli go tworzyć. 

REKLAMA

"Na krakowskie błonia trafia też Adam Papee. Dziewiętnastolatek śladem ojca idzie do Sokoła, tam spotyka paczkę kolegów. Razem zgłaszają się do artylerii i odmaszerowują na przedmieścia, do Przegorzał. Papee pisze we wspomnieniach: Jaka to była artyleri? Parę koni, trochę Werndli (stary jednostrzałowy karabin), trochę musztry i obijanie się. Jednak najwięcej problemu sprawiają armaty: Armia austriacka, może i słusznie, nie miała zaufania do takiej ochotniczej artylerii, więc przydzielono nam górskie malutkie armatki - model 1875, bez tarcz ochronnych, bez łożyska, po którym cofałaby się lufa. (...)" - czytamy. Papee w latach 1929-33 był zawodnikiem sekcji szermierczej Legii Warszawa, wraz z Legią zdobył w 1932 roku drużynowe mistrzostwo Polski w szabli. W roku 1924 pojechał do Paryża na IO i wiele informacji nt. startu szermierzy znajdziemy w części trzeciej książki. "Jeden z sędziów bocznych - Anglik - orzeka touche u Winklera, przewodniczący zgadza się. Aliści nie wyraża zgody de Jong, twierdząc, że przeciwnika nawet nie dotknął. Sędziowie zaambarasowani, zgromadzeni widzowie brawem nagradzają dżentelmeński czyn de Jonga. Analogiczny incydent powtórzył się w czasie walki Doorman - Papee, z tą różnicą, że [Jetze] Doorman, nie umiejąc mówić po francusku, zawezwał na planszę de Jonga i wspólnie protestowali przeciw przyznaniu touche Polakowi. A gdy mimo protestów jury orzeczenia nie cofnęło, Doorman nie pozwolił z kolei protestować Papee'mu, skoro inny touche przyznano nieco niesłusznie na korzyść Polaka. Jednym słowem Wersal" - czytamy.


 


Poznajemy także ciekawą historię Adama Królikiewicza czy Karola Rómmela. Przeczytać można nt. problemów organizacyjnych polskich sportowców przed I Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi w Chamonix. "Polska prasa sportowa apeluje w każdym numerze: Pamiętaj o funduszu olimpijskim!. Dla dobrego przykładu dziesięć milionów marek polskich wpłaca Władysław Grabski. To piękny gest polityka, którego rząd przed igrzyskami w Antwerpii pożyczył od PKIO pięćdziesiąt tysięcy franków belgijskich i nie oddał. Teraz Grabski znów jest premierem. Czy 10 milionów marek to dużo? To zależy, jak świeża jest informacja" - czytamy.

"Bieg w Chamonix to pierwszy w historii oficjalny start Polaka na tym dystansie. Witkowski ma 25 lat, doświadczenie wojenne w Legionach i walkach o Lwów, a sportowe w piłkarskich drużynach Pogoni i Czarnych. Ma to, czego w biegu na 50 kilometrów trzeba: kondycję, wytrzymałość i determinację. Nie ma odpowiedniego sprzętu. Do długich biegów nawet rośli Skandynawowie używają nart o długości do 215 cm. Szczepan jest niższy od nich, na oko kilkanaście kilogramów lżejszy, powinien mieć narty nawet krótsze, a startuje w długich na 230. Może by sobie poradził, gdyby był świetnym technikiem, miał wieloletnie doświadczenie, ale tego też mu brakuje. Jednak determinacja Polaka robi wrażenie na jury. Sędziowie z Francji, Finlandii i Czechosłowacji dostają wiadomośc, że Szczepan Witkowski minął kolejny punkt kontrolny, nie zrezygnował jak inni, nie zszedł z trasy i biegnie dalej. Na mecie czekają na niego niemal godzinę, by bieg został mu zaliczony. Dzięki temu klasyfikuje się też kilku innych zawodników przed nim. Kończy jako ostatni, jest pokryty szronem, na nogach ma dwie różne narty. Jedna jest jego, rozszczepiona od szpica do nogi, druga - krótsza, pożyczona w punkcie kontrolnym, gdy własną potrzaskał" - czytamy ciekawą relację poświęconą startowi na Zimowych IO.

Spora część książki poświęcona jest z kolei letnim Igrzyskom Olimpijskim, które w 1924 roku miały miejsce w Paryżu. "Jeszcze przed igrzyskami odbywają się międzynarodowe zawody strzeleckie. Przez długą podróż koleją polska ekipa spóźnia się na pierwszaą konkurencję. Kierzkowski pisze: Na samym wstępie przybycia na strzelnicę dowiadujemy się, że Czesi z międzynarodowych zawodów z dowolnej długiej broni wycofali się, nie kończąc strzelania. Po przyjrzeniu się ogłoszonym na wielkiej tablicy rezultatom miny nasze zrzedły. Jeśli Czesi, którzy brali udział w poprzedniej Olimpiadzie (...), zmuszeni byli wycofać się, to co nas czeka? Na zawodach krajowych żołnierze strzelają z broni długiej pożyczonej z magazynów wojskowych. W rezultacie por. Kowalczewski, świetny strzelec, na treningu osiąga 226 punktów, a na zawodach tylko 140 na maksymalnych 300. Nikt w kraju nie przejmuje się wykonaniem broni i dużym rozstrzałem. Nikt też nie rozumie, że strzelectwo sportowe to nie wojenne. (...) Tymczasem polska ekipa jedzie do Paryża z produkowanymi w kraju karabinami (mauzerami) i pistoletami (parabellum). To dobra broń, spełnia swoją funkcję, gdy chce się kogoś zastrzelić. Ale czy wystarczy, by dobrze wypaść na igrzyskach?" - pisze autor. Takich historii znajdziemy w publikacji całe mnóstwo, więc dla zainteresowanych tematem na pewno będzie to bardzo ciekawa pozycja.


Tytuł: Pierwsza drużyna
Autor: Daniel Lis
Wydawnictwo: Agora
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 352
Cena okładkowa: 64,99 zł

Więcej recenzji książek w dziale Biblioteka legionisty.


REKLAMA
REKLAMA

Komentarze (0)

+dodaj komentarz
🙂 😊 😃 😁 😂 🤣 😇 😉 😜 😎 😍 🤩 😤 🤨 😐 🤔 🧐 🥳 😟 ☹️ 😢 😭 😡 🤬 🤯 👍 👎 💪 👏 🤝 🖐 🙏 🎉 👀 🤡 💩 ☠️ ❤️ 🤍 💚 🖤 🔥 💥 🚀 🔴 ⚪️ 🟢 ⚫️ ⭐️ ⚽️ 🏀 🏉 🏐 🥇 🥈 🥉 🏅 🏆 🍺 🍻 🕯

REKLAMA
Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
© 1999-2025 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.