Relacja z trybun: Dziś idę walczyć, Mamo...
Po niezłym, bo zwycięskim początku sezonu i wyjazdowej wygranej piłkarzy w Walii, mieliśmy nadzieję, na kontynuację dobrej serii w meczu ligowym z Piastem. Jeśli po okazałym 11-0 z amatorami z Wysp, wydawało się nam, że piłkarska Europa stoi przed nami otworem, zostaliśmy szybko i brutalnie sprowadzeni na ziemię przez zawsze groźnego... Piasta. Fani Legii po niedzielnym spotkaniu nie mają się czego wstydzić - ten wieczór zostanie zapamiętany na długo, głównie ze względu na upamiętnienie bohaterskiej walki Powstańców. Data 1 sierpnia 1944 roku jest niezwykle ważna dla każdego warszawiaka, a fani Legii od lat kultywują pamięć o bohaterskich czynach naszych przodków.
Przy okazji poprzednich rocznic nie brakowało choreografii poświęconym Powstaniu Warszawskiemu, które wywołały olbrzymie poruszenie na całym świecie. Tym razem Nieznani Sprawcy wykonali kolejny milowy krok naprzód w kontekście opraw meczowych...
Wakacyjny termin spotkania, mało atrakcyjny przeciwnik - to dziś nie jest istotne, bowiem frekwencja przy Łazienkowskiej jest (prawie) taka jak być powinna. Wejściówki wyprzedawane są z wyprzedzeniem, a dzięki możliwości odsprzedania swojego miejsca z karnetu, liczba pustych krzesełek maleje. A na pewno maleć powinna. Łącznie na trybunach naszego stadionu pojawiło się 24 633 widzów.
Fani Piasta przyjechali do Warszawy po raz kolejny w bardzo skromnej liczbie (121 osób), podróżując autokarem i paroma furami. Mieli ze sobą dwie, ledwo widoczne, "kieszonkowe" flagi. Na ich temat niewiele więcej można powiedzieć - coś tam dopingowali na pewno, widać było ich radość po strzelonych bramkach, szczególnie drugiej, w samej końcówce.
fot. Woytek / Legionisci.com
Przy wejściach na poszczególne trybuny prowadzona była zbiórka na oprawy, a także można było zakupić kibicowskie gadżety od UZL, z których cały zysk przeznaczony zostanie na nowe legijne graffiti. Zachęcamy do wspierania obu inicjatyw! Zgodnie z apelem kibice na trybunach pojawili się z wyprzedzeniem, bowiem kwadrans przed rozpoczęciem spotkania miało miejsce - po raz drugi w historii - odśpiewanie powstańczej pieśni "Warszawskie dzieci pójdziemy w bój". Jej tekst, choć trochę zbyt małą czcionką (szczególnie dla dzieci, bo głównie dla nich był dedykowany), pojawił się na telebimach. Ciarki przechodziły, kiedy cały stadion śpiewał tę wzruszającą pieśń, a szczególnie poruszający każdego warszawiaka refren. Jako że na trybunie zachodniej pojawiło się grono Powstańców Warszawskich, Żyleta intonowała kilkakrotnie głośne okrzyki "Cześć i chwała Bohaterom" oraz "Za tę walkę o stolicę, dziś dziękują Wam kibice".
Na wyjście piłkarzy zaprezentowana została patriotyczna oprawa. Na Żylecie rozciągnięta została malowana sektorówka przedstawiająca warszawskiego młodzieńca idącego w bój, na tle warszawskich zabudowań, a całość dopełniło hasło na transparencie ze znanej pieśni - "Dziś idę walczyć, Mamo...". Niesamowity klimat prezentacji dodała pirotechnika odpalana w taki sposób, że imitowała strzały niemieckiego okupanta, a także zajmujące się ogniem warszawskie budynki - piętro po piętrze, aż w końcu przechodzące w czarny dym unoszący się znad zabudowań. W trakcie tej prezentacji miała miejsce minuta ciszy (wraz z wyjącą syreną), którą zakończyła Żyleta, inicjując odśpiewanie czterech zwrotek hymnu narodowego. Takiej oprawy na naszym stadionie jeszcze nie było i prawdopodobnie na polskiej scenie ultras nikt nie wykonał tak zaawansowanej prezentacji.
Od początku sezonu nadrzędnym celem jest zdobycie mistrzostwa Polski po trzyletniej przerwie. Tak więc już w pierwszych minutach spotkania przypomnieliśmy o tym naszym piłkarzom pieśnią "Do boju Legio marsz, mistrzostwo czeka nas...". Doping niósł się doskonale, ale od samego początku do naszego poziomu nie mogli dostosować się piłkarze, którzy już w 20. minucie spotkania stracili gola. Oczywiście nikt nie załamywał się takim obrotem sprawy - robiliśmy wszystko, by odwrócić losy spotkania i w końcu, w ostatniej minucie pierwszej połowy udało się doprowadzić do remisu. Piłkarzy schodzących do szatni żegnały okrzyki "Hej Legio jazda z k...". To zresztą jedyne "uprzejmości" z naszej strony pod adresem gliwiczan.
Na początku drugiej połowy pozdrowiony został Michał Kucharczyk, głośnym "Kuchy King!". Na trybunie Deyny zaprezentowana została kolejna oprawa nawiązująca do 80. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Po odliczaniu na Żylecie od 10 do 1, na trybunie prostej odpalone zostały spore ilości rac, tworzące napis "1944". Przy tej prezentacji śpiewaliśmy - nieprzypadkowo - "Niepokonane miasto, niepokonany klub...", a kiedy dym z rac zaczął unosić się nad murawą, raz jeszcze podziękowaliśmy wszystkim Powstańcom, którzy walczyli w obronie naszego miasta i kraju - "Za tę walkę o stolicę, dziś dziękują Wam kibice".
Około 70. minuty spotkania ryknęliśmy głośno "Nie poddawaj się...". Później przez kilka minut niósł się hit "Gdybym jeszcze raz...", przy którym prowadzący doping - "Staruch" postanowił przypomnieć wszystkim prawidłową linię melodyczną tejże pieśni. Kiedy liczyliśmy, że nasi gracze zdobędą zwycięskiego gola w II połowie, gola strzelili przyjezdni. "Legia walcząca, Legia walcząca do końca" - niosło się natychmiast z naszej strony, a po chwili ruszyliśmy z pieśnią "Hej Legia gol lalalalalala". Niestety grający mocno w obronie Piast nie popełnił błędu i ograniczył wszystkie ofensywne zapędy legionistów przed polem karnym, w związku z czym, po końcowym gwizdku cieszyć mogła się ekipa z Górnego Śląska. Piłkarze Legii otrzymali zasłużoną porcję gwizdów, a Żyleta skandowała w ich kierunku - "Hej Legio tylko mistrzostwo!"
Przed nami wyjazdowy mecz z Brøndby IF - oficjalnie bez naszego udziału, z powodu zakazu od UEFA na pięć wyjazdowych meczów po zajściach pod stadionem Aston Villi na jesieni zeszłego roku. W niedzielę z kolei szykowaliśmy się do wyjazdu do Krakowa na mecz z Puszczą Niepołomice, ale został on odwołany z powodu awantury na poniedziałkowym meczu Cracovii z Widzewem i zniszczeń w klatce na stadionie przy ulicy Kałuży, gdzie swoje mecze rozgrywa klub z Niepołomic. Na naszym stadionie widzimy się w czwartek, 15 sierpnia na rewanżowym meczu z Brøndby, na który wybiera się liczna grupa Duńczyków.
Frekwencja: 24 633
Kibiców gości: 121
Flagi gości: 2
Autor: Bodziach
Legia Warszawa 1-2 Piast Gliwice - Mishka / 103 zdjęcia
Legia Warszawa 1-2 Piast Gliwice - Kamil Marciniak / 61 zdjęć
Legia Warszawa 1-2 Piast Gliwice - Maciek Gronau / 66 zdjęć
Legia Warszawa 1-2 Piast Gliwice - Michał Wyszyński / SKLW / 32 zdjęcia