Marek Dobrowolski (pierwszy z prawej) z brązowym medalem Igrzysk Paraolimpijskich we Francji
REKLAMA
REKLAMA

Igrzyska Paraolimpijskie

Marek Dobrowolski - od koszykówki na wózkach do medalu w strzelectwie

Bodziach, źródło: Legionisci.com / niepelnosprawni.pl

Marek Dobrowolski ma za sobą bardzo udany debiut na Igrzyskach Paraolimpijskich w Paryżu. 26-letni zawodnik strzeleckiej Legii wywalczył brązowy medal w strzelaniu w trzech postawach z 50 metrów. Strzelectwo trenuje w Legii od końca 2017 roku. - Od momentu, jak usiadłem na wózek, była taka decyzja, że nie ma co siedzieć w domu i że zaczynam coś trenować. A że sport można było traktować na początku jako chyba najlepszą rehabilitację, to przewinęło się w moim życiu pływanie, lekkoatletyka, koszykówka, crossfit, była też przygoda z biegami ulicznymi - wspomina legionista.



Do strzelectwa trafił przez przypadek. Podczas jednego z meczów koszykówki na wózkach Krzysztof Głombowicz widział, że Dobrowolski wypalił się i traci serce do tej dyscypliny. - Tak luźno rzucił: a może spróbuj strzelectwa? Wtedy na stronie Startu udało się wyszukać, że w Warszawie jest jakaś sekcja. Był numer, zadzwoniłem... i pojawiłem się w Paryżu - śmieje się Marek Dobrowolski.

Dla Marka start na Igrzyskach Paraolimpijskich był debiutem, ale już wcześniej odnosił sukcesy w międzynarodowych zawodach - zdobył złoty medal Mistrzostw Europy w tym roku, a na zeszłorocznych Mistrzostwach Świata był piąty. Do finału w Châteauroux (tam odbywały się konkurencje strzeleckie na IO w Paryżu) awansował z siódmego miejsca. Po pierwszej postawie zajmował piątą lokatę, a przed ostatnią wyszedł nawet na prowadzenie. - Zawsze mówimy, że ostatnia postawa, stojąca, prawdę ci powie, bo jest i ostatnia, i najbardziej niestabilna, najbardziej się wtedy karabin może ruszać – tłumaczy Marek Marucha, trener kadry.

Niby w konkurencji R7 wszyscy mają na to tyle samo czasu (7 i 9 minut), ale im szybciej się to zrobi, tym lepiej dla zawodnika, który może oddać więcej próbnych strzałów i uspokoić się. Jest to też gra psychologiczna, bo bywa, że ci, którzy jeszcze postawy nie zmienili, pośpieszają trenerów i zaczynają się denerwować.

- Staram się nie obserwować wyniku, bo tak naprawdę muszę wykonać swoją pracę. Wykonana praca to jest potem wynik na tarczy. Dopiero przy eliminacji pierwszych dwóch zawodników pojawiły się myśli, że jednak jest to możliwe, że to się może stać. Wtedy po prostu chciałem utrzymać swój poziom, żeby dowieźć to, na co pracowałem tyle lat - mówi Dobrowolski.

Walka o medal trwała do samego końca. Przed ostatnią serią miał już zagwarantowany co najmniej brązowy medal. Z szansami na srebro. W ostatnim strzale trafił 10.2, podczas gdy Chińczyk, Dong Chao: 8.8. To było jednak minimalnie zbyt mało, by odrobić stratę i Dobrowolski zakończył zawody na trzecim miejscu. Chińczyk był ostatecznie drugi, a złoto zdobył Koreańczyk Park Jin-ho, ustanawiając nowy rekord paraolimpijski (454,6).

- Marek zaczął bardzo dobrze strzelać końcówkę klęczącej postawy, leżąca postawa mu bardzo ładnie wyszła, no i stojącą zaczął też doskonale. Jesteśmy bardzo zadowoleni. To jest historyczny medal 'karabinowy', bo w karabinie paraolimpijskim nie było jeszcze żadnego. Dodam, że jutro mam urodziny i to jest taki fajny prezent - podsumowuje trener Marucha.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.