Ryoya Morishita, Luquinhas - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA
REKLAMA

Czy Legia wykupi Morishitę? Argumenty za i przeciw, opinie ekspertów, głos kibiców

Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com

Wraz z końcem grudnia zakończy się również wypożyczenie do Legii Warszawa pomocnika, Ryoyi Morishity. Stołeczny klub ma jednak możliwość aktywowania klauzuli i sprowadzenia 27-latka do Warszawy na stałe, jednak musi podjąć decyzję jeszcze w tym miesiącu. Jak wyglądało niecałe 12 miesięcy Japończyka w Legii? Jakie są perspektywy jego dalszej gry w Warszawie? Jaką decyzję powinna podjąć Legia?



Ryoya Morishita był jednym z dwóch transferów przeprowadzonych podczas feralnego zimowego okienka w zeszłym sezonie. Dla wówczas 26-letniego Japończyka był to pierwszy wyjazd poza granicę swojego kraju, do całkowicie innego środowiska i społeczeństwa. Od początku było widać jednak, że nie będzie miał większych problemów z aklimatyzacją. Non stop uśmiechnięty zawodnik nie zdołał jeszcze zadebiutować, a już oczarował część kibiców swoim podejściem, pogodnym charakterem, czy filmikiem ze swoją popisową cieszynką imitującą helikopter. Do klubu sprowadzony został jako uniwersalny zawodnik, który miał wzmocnić rywalizację na obu wahadłach, choć głównie po prawej stronie boiska.

Jego pierwsze występy mogły napawać optymizmem. Choć Legia w lutym nie rozpoczęła dobrze rundy wiosennej, to Japończyk wyróżniał się na tle całej drużyny, za co otrzymał od nas nawet miano "plusa miesiąca". Z biegiem czasu i poprawiającą się grą innych zawodników, oczarowanie Morishitą zaczęło spadać. Był rzucany po różnych pozycjach, nie potrafiono znaleźć dla niego nominalnego ustawienia. Starał się, ale był nieefektywny w ofensywie, wiele jego prób dryblingów i dośrodkowań kończyło się fiaskiem, jak i również zmarnował sporo sytuacji, które mogły zakończyć się bramką. Na dodatek pokazał, że kompletnie nie radzi sobie w defensywie, w której popełniał proste błędy, gubił krycie bądź po prostu często go brakowało. Jego gra na pozycji wahadłowego traciła sens, a na koniec sezonu jego sprowadzenie oceniane było negatywnie.

fot. Mishka / Legionisci.com

Nowa twarz samuraja

"W przyszłym sezonie Morishita będzie miał jeszcze pół roku na udowodnienie swojej przydatności (...) Jeśli jednak ma pokazać pełnię swoich umiejętności, a szczególnie szybkość i drybling, które są niepodważalne, powinien dostać prawdziwą szansę jako zawodnik ofensywny, który nie ma większych zadań obronnych. Może okazać się, że w innej roli Morishita odzyska zaufanie i od nowa oczaruje warszawskich fanów" - pisaliśmy o Japończyku w posezonowym podsumowaniu transferów. Choć w pierwszych spotkaniach obecnych rozgrywek Japończyk nadal wystawiany był na wahadle, to nie trzeba było dużo czasu, by w klubie wyciągnęli podobne wnioski. Morishita był co raz częściej ustawiany w linii pomocy, czy po zmianie systemu na ten z czwórką defensorów nawet jako skrzydłowy.

Takie posunięcie opłaciło się, Japończyk od razu po tej zmianie dał od siebie więcej do gry drużyny. Pokazał kompletnie inną twarz i udowodnił, że może jeszcze być przydatny. Stał się bardzo aktywnym zawodnikiem i starał się cały czas pokazywać do gry. Bez zadań czysto defensywnych mógł więcej ryzykować, podejmował więcej prób dryblingu i nie bał się wchodzić w pojedynki z rywalami. Dodatkowo świetnie układała się jego współpraca z Rubenem Vinagre czy Luquinhasem, a ich wspólne akcje lewą flanką dawały drużynie wiele korzyści. Sam Morishita zaczął punktować, zdobył 3 bramki i zanotował 7 asyst, co czyni go drugim najlepszym asystentem w klubie. Znaczna poprawa dyspozycji Japończyka nie oznacza jednak, że nie ma w niej sporej ilości mankamentów. Nie potrafił w każdym spotkaniu utrzymać równej formy, raz zachwycał, żeby potem kompletnie irytować - szczególnie w spotkaniach z czołówką. Momentami przypominał siebie z zeszłego sezonu. Był niechlujny, brakowało mu skuteczności, marnował wiele dośrodkowań i sytuacji bramkowych.

fot. Woytek / Legionisci.com

Czas decyzji

Runda jesienna powoli się kończy, a wraz z nią szansa na pokazanie się Morishity z dobrej strony i ostateczne przekonanie władze klubu do wykupienia go na stałe. Choć już w marcu br. pojawiały się informacje, jakoby Legia miała skorzystać z tej opcji i pozyskać Japończyka, teraz, gdy czas na decyzję kończy się, są one coraz głośniejsze. Trener Goncalo Feio na jednej z konferencji prasowych podkreśli, że gdyby to zależało od niego, Morishita zostałby na stałe w Legii, chwaląc Japończyka za jego ciężką pracę, profesjonalizm i poświęcenie. - Rozmowy na temat Morishity nie muszą być prowadzone, bo wszystko zostało uzgodnione w styczniu, kiedy podpisywaliśmy umowę. Teraz jest kwestia skorzystania z zapisów kontraktowych (...) Cieszę się, że "Mori" przekonał wszystkich. Osobiście od początku byłem do niego bardzo przekonany. W Legii nie jest prosto, jeżeli chodzi o rywalizację. Zawodnik, który przychodzi z innej kultury, mimo wielu zalet, też nie ma łatwo - zgodził się ze szkoleniowcem dyrektor sportowy Legii, Jacek Zieliński.

WYNIKI SONDYCzy Legia powinna wykupić Morishitę?
SUMA GŁOSÓW: 5189
START: 28.10.2024 / KONIEC: 30.11.2024



O zdanie na temat Morishity zapytaliśmy kilku innych ekspertów związanych z Legią, bądź śledzących na co dzień Ekstraklasę:

Tomasz Sokołowski I (piłkarz Legii w latach 1996-2005, wieloletni trener w akademii Legii, dziennikarz Polskiego Radia RDC): - Morishita przychodził do klubu na pozycję wahadłowego. Był to dla niego pierwszy wyjazd za granicę, a wiadomo, że taki piłkarz potrzebuje trochę czasu na aklimatyzację. Dodatkowo trafił do drużyny, która miała swoje problemy. Japończyk nie odnajdywał się, nie pasował do systemu z trójką obrońców, pokazywały to jego liczby oraz jakość i nawet zmiana trenera na Goncalo Feio nie potrafiła tego zmienić. Natomiast po zmianie pozycji 27-latka i ustawieniu go wyżej, a potem zmianie całej formacji, widać, że daje drużynie znacznie więcej. Daje liczby w postaci goli i asyst, widoczny jest progres. Japończyk zapewnia też duży wachlarz możliwości - może grać na pozycji numer dziesięć, w linii pomocy, na skrzydle. Nie wiem dokładnie jaka jest kwota za jego wykup, lecz jeśli oscyluje ona w granicach 500 tys. euro, jak spekulują media, to nie zastanawiałbym się i sprowadził Japończyka na stałe.

Mateusz Rokuszewski (dziennikarz i komentator Canal+ Sport): - Co do samego Ryoyi Morishity, wydaje mi się, że chyba rośnie pod wodzą Goncalo Feio, więc można sprawdzić, gdzie jest jego sufit. Na razie postrzegam go trochę w kategoriach piłkarza na dobre czasy, na ładną pogodę. To znaczy, gdy drużyna funkcjonuje, jest w stanie dopasować się do jej poziomu. Gorzej wygląda to wtedy, kiedy zespół potrzebuje czegoś ekstra. W takich sytuacjach ma spore problemy. Oczywiście znalazłbym jakieś dwa mecze, które nie pasują do tej teorii, ale raczej nie więcej.

- Czy sprowadzenie 27-latka na stałe ma sens? To zależy. Jeśli Legia chce budować szeroką i wszechstronną kadrę, to uważam, że wykupienie Morishity nie jest złym pomysłem. Z kolei, jeśli przyjście Japończyka na stałe oznaczałoby brak wzmocnień na pozycjach ofensywnych, to chyba szukałbym dalej, bo tu potrzeba potencjalnego lidera, którego brak w niektórych meczach rzuca się w oczy (...) Generalnie Ekstraklasa zyskuje na Japończykach sprowadzanych na te pozycje, to dla nas fajny rynek. Przy czym raczej lepiej jest wtedy, gdy taki piłkarz nie trafia tu bezpośrednio z Azji - jak Daisuke Yokota (ex Górnik Zabrze), który najpierw przebijał się w Niemczech, a potem był mistrzem na Łotwie. To też brałbym pod uwagę przy ocenie Morishity. W teorii czas powinien działać na jego korzyść.

Paweł Gołaszewski (dziennikarz tygodnika Piłka Nożna i Prawdy Futbolu): - W przypadku Morishity zakończył się już proces aklimatyzacji. System 1-4-3-3, w którym Legia obecnie funkcjonuje sprawił, że pojawiła się jego przydatność dla drużyny. Nie widzę tego piłkarza jako wielkiej gwiazdy, ale raczej na pograniczu pierwszego składu, a ławki rezerwowych. Jeśli zakładamy, że Legia przez kilka najbliższych lat będzie grać co trzy dni, to jest to jednak zawodnik przydatny. Myślę, że klub powinien go wykupić. A to powinno być formalnością - w klubie są co do niego przekonani, a słowa trenera Feio tylko to utwierdzają.

- Wielu kibiców narzeka na to, że Japończyk nie dojeżdża w dużych meczach. Zgadzam się z tą opinią - Morishita w spotkaniach z mocniejszymi rywalami przepada i nie wnosi zbyt dużo. Natomiast w meczach z drużynami słabszymi robi różnicę. Legia w trakcie roku gra znacznie więcej spotkań z takimi niżej notowanymi zespołami, które bronią się i myślę, że jego atuty, w postaci motoryki i dobrego dryblingu, mogą takich sytuacjach dać stołecznej drużynie więcej możliwości w ofensywie.

Lepsze to, niż...

Z tych opinii można wysnuć jedną konkluzję - Legii generalnie opłaca się wykupić Japończyka. Rzeczywiście Morihista prezentuje pewną jakość, która w niektórych meczach może zrobić różnicę. Pokazał w rundzie jesiennej, że drużyna może na nim zyskać, nie tylko piłkarsko, ale po części mentalnie, bo widać, że zależy mu na dobrych wynikach. Dodatkowo, jak podkreślił Tomasz Sokołowski, jest bardzo uniwersalnym zawodnikiem, może być wykorzystany na dużej części boiska. Jego nagłe spadki formy i co poniektóre występy przeciwko znacznie mocniejszym drużynom niż Caernarfon Town FC czy Lechia Gdańsk są martwiące. W zasadzie należy zastanowić się, czy zawodnicy o takiej zmienności, mieliby miejsce w składzie Legii sprzed kilku lat. Obecna rzeczywistość w klubie jest jednak taka, jaka jest, a stu procentowo trafione transfery można policzyć na palcach jednej ręki. Patrząc z takiej perspektywy sprowadzenie Morishity na stałe, za dość korzystną kwotę, wydaje się rozsądne. Japończyk przez rok zdążył dobrze poznać drużynę, zrozumieć realia, presję i oczekiwania, jakie w niej panują - po prostu wie, z czym to się je. Brak stałego zakontraktowania Morishity sprawiłby, że przydałoby się sprowadzić kogoś w jego miejsce. Jeśli klub miałby wydać pieniądze na innego zawodnika, podejmować kolejne ryzyko, które nie wiadomo czy się opłaci (a skuteczność w ostatnim czasie jest marna), to zdecydowanie lepiej skorzystać z klauzuli wpisanej w kontrakt Morishity.

Ryoya Morishita w Legii Warszawa
Występy - 39
Minuty - 2421
Bramki - 3
Asysty - 7
Liczba przyznanych - 15
Liczba przyznanych - 12

fot. Woytek / Legionisci.com

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2025 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.