Vuković: W Legii jest moc
- Przez większą część meczu z Koroną Kielce Legia grała w 10, z nami będzie inaczej. Przez to analiza rywala będzie trudniejsza, ale znamy Legię. Wiele się nie zmieniło w jej sposobie grania i pomyśle na grę, ale też nie było powodów do zmian, bo drużyna grała bardzo dobrze w końcówce roku. Z Koroną w 10 prawie odwrócili losy meczu, co też świadczy o ich sile i o tym, że moc tam jest - mówi przed sobotnim spotkaniem trener Piasta Gliwice, Aleksandar Vuković.
- To był bardzo intensywny i wybiegany mecz, niektóre liczby naprawdę robią wrażenie, szczególnie jeśli chodzi o sprinty i biegi na wyższych prędkościach. Zrobiliśmy analizę przeciwnika, teraz spróbujemy zrobić wszystko, żeby im się przeciwstawić. W meczu ze Śląskiem mieliśmy trochę szczęścia, ale też mu pomogliśmy i wygraliśmy. Widzimy dużą przestrzeń, żeby być jeszcze solidniejszymi na boisku indywidualnie i jako zespół. Tego potrzebujemy, żeby wygrać, musimy być solidni, grać bezbłędnie, żeby dać sobie szansę.
- Brak każdego zawodnika z podstawowego składu to jest utrudnienie, ale w Legii są piłkarze, którzy mogą zastąpić Ryoyę Morishitę. Wiemy, że może nastąpić zmiana w bramce. Do jutra chyba nie zdążą z kolejnymi transferami, ale podkreślam, że to my musimy zaprezentować się solidnie i zagrać tak, jak Legii nie będzie pasować. To będzie klucz. Zawsze staramy się poznać mocne strony przeciwnika, przeanalizować, w jakich momentach jest groźny.
- Nie możemy mówić w przypadku Legii o ulgowym traktowaniu ligi, oni podkreślają, że dla nich liga jest najważniejsza. Po jednym delikatnym kryzysie drużyna zadziwia nie tylko w europejskich pucharach, bo tak jak Jagiellonia, zadziwia również, dotrzymując kroku na krajowym podwórku. Nie zapominajmy, że grają też w Pucharze Polski. Jest bardzo dużo skutecznej walki w tej drużynie.
Każdy ma swoje cele i w najbliższym czasie będzie toczył decydujące walki i to one zadecydują o całościowym obrazie. O Legii w tym sezonie możemy mówić jako o świetnie funkcjonującym organizmie. Ma momentami swoje problemy, ale na ogół jest dużo więcej pozytywnych rzeczy.
- Paradoks naszej wygranej na Łazienkowskiej polega na tym, że wcześniej zrobiliśmy dużo dobrego, żeby wygrać, a przegraliśmy wyraźnie. Były tam strzały w okienko, strzały życia, my mieliśmy sytuację Piaseckiego z 5. metra. W piłce nożnej nic nie można zakładać czy zaplanować. Do meczu z Legią przygotujemy się jak najlepiej, ale jestem świadomy, że czasami decyduje łut szczęścia.