Hit dla Legii!
Legia Warszawa wygrała w sobotnim hicie z Cracovią 2-1. Mecz nie rozczarował, chociaż legioniści zdecydowanie lepiej zagrali przed przerwą. Wówczas do siatki gości trafili Domagoj Antolić i Walerian Gwilia. Po zmianie stron szybko zobaczyliśmy kontaktowego gola, którego strzelił z rzutu karnego Sergiu Hanca. Dzięki tej wygranej Legia powiększyła nad krakowianie przewagę w tabeli do sześciu punktów.
Mecz rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami. Cracovia skupiła się głównie na obronie i nie kwapiła się do tego, aby większą liczbą zawodników przedostać się pod pole karne legionistów. Ci z kolei grali cierpliwie, a swoje akcje przeprowadzali głównie skrzydłami. Potem sytuacja nieco się zmieniła. Przyjezdni zaczęli pewniej operować piłką, nie dając gospodarzom możliwości wykazania się. Skutecznie wykorzystywali oni wolne przestrzenie na boisku, gdzie przenosili ciężar gry. W 20. minucie wreszcie zobaczyliśmy pierwszego gola dla stołecznego klubu. Z rzutu wolnego dobrze dośrodkował Arvydas Novikovas, a kompletnie niekryty Domagoj Antolić mocnym wolejem nie dał najmniejszych szans bramkarzowi! Piękny gol, ale zarazem fatalny błąd w ustawieniu ekipy z Krakowa.
To był moment, na który wszyscy czekali. Można było oczekiwać, że od teraz mecz jeszcze bardziej się otworzy. W 28. minucie blisko było podwyższenia prowadzenia przez Luquinhasa. Wszystko rozpoczęło się od błędnego piąstkowania Michala Peskovicia, który odbił piłkę wprost do Brazylijczyka. Ten bez zastanowienia spróbował przelobować przeciwnika, lecz uczynił to bardzo niedokładnie. Krakowianie mieli problemy, żeby odnaleźć się na boisku, natomiast legioniści w 38. minucie mieli kolejną dobrą szansę na strzelenie gola. Walerian Gwilia dostał podanie z autu, przytomnie zacentrował do Jose Kante, a jego ekwilibrystyczny strzał przeleciał ponad celem. Chwilę później było jeszcze bliżej. Tym razem w roli głównej wystąpił Gwilia, którego mocne uderzenie z pola karnego odbiło się jedynie od poprzeczki. Minuty przed końcem gracze Aleksandara Vukovicia przejęli piłkę w środku pola i ruszyli z kontrą. Przed polem karnym Kante dograł do Luquinhasa, jednak jego próba była zdecydowanie zbyt słaba, aby zaskoczyć Peskovicia. Tuż przed przerwą Gwilia dopiął swojego i trafił do siatki! Gruzin fenomenalnie przymierzył z dystansu i posłał futbolówkę w dolny róg bramki.
fot. Mishka / Legionisci.com
Druga połowa rozpoczęła się fatalnie. Reką we własnym polu karnym piłkę odbił Marko Vesović i arbiter po konsultacji VAR zadecydował o przyznaniu jedenastki dla Cracovii. Do jej wykonania podszedł Sergiu Hanca i strzałem w prawy róg zdobył kontaktową bramkę dla swojej drużyny. To nie złamało jednak Legii. Gospodarze nadal starali się atakować dużą ilością graczy, aby nie pozwolić Cracovii uwierzyć, że mogą tego dnia z Łazienkowskiej wywieźć jakiekolwiek punkty. Po godzinie gry świetną szansę miał Kante. Napastnik Legii był zupełnie nieatakowany, jednak jego główkę z dużym trudem odbił przed siebie Pesković.
Cracovia czekała na swoje kontry. Jedna z nich nadarzyła się w 68. minucie, kiedy mocną próbę jednego z rywali zdołał sparować Radosław Majecki. Chwilę potem legioniści mogli szybko odpowiedzieć. Gwilia uderzył po podaniu ze skrzydła i Pesković z dużym trudem przeniósł piłkę ponad poprzeczkę. Ostatnie kilkanaście minut to gra od jednego do drugiej bramki. Legia zaciekle walczyła o trzeciego gola, a rywale o doprowadzenie do remisu. W doliczonym czasie gry świetną szansę miał Kante. Napastnik spróbował strzału wślizgiem i instynktownie uratował swój zespół Pesković. Za moment jeszcze lepsza szansa, ale napastnik nieczysto trafił w piłkę.