Nadal bezbłędni
Drugi mecz w fazie ligowej Ligi Konferencji zakończy drugim zwycięstwem. Tym razem zdobycie trzech punktów przyszło Legii łatwo, gdyż TSC Bačka Topola nie postawił zbyt wymagających warunków. Do przerwy "Wojskowi" prowadzili po trafieniu Bartosza Kapustki, a w drugiej odsłonie wynik ustalili Luquinhas i Kacper Chodyna.
Od pierwszego gwizdka sędziego do śmiałych ataków ruszyła Legia. Niewiele po starcie meczu ładna ofensywna akcja, w trakcie której Marc Gual dobrze podał do Morishity. Niestety, Japończyk pogubił się i nie zdołał oddać choćby celnego strzału. Już w 11. minucie legioniści dopięli jednak swego. Po dośrodkowaniu ze skrzydła od Luquinhasa błąd w wybiciu piłki popełnił jeden z obrońców, co skrzętnie wyskorzystał Bartosz Kapustka. Nieatakowany pomocnik nie miał najmniejszych kłopotów z pokonaniem z bliskiej odległości Veljko Ilicia. Gracze Gonzalo Feio w następnych fragmentach spokojnie kontrolowali boiskowe wydarzenia, raz po raz przeprowadzając groźne kontry, a także nieustannie niepokojąc rywali wysokim pressingiem. Gospodarze mieli sporą przewagę w posiadaniu piłki, ale niewiele z tego wynikało.
Dopiero w 32. minucie niebezpiecznie zrobiło się w okolicach szesnastki stołecznego klubu. Na całe szczęście strzał z rzutu wolnego trafił tylko w mur. Za moment równie groźnie odpowiedzieli "Wojskowi". Gual wygrał przebitkę o piłkę, z czego skorzystał Luquinhas. Niestety, uderzenie Brazylijczyka nieznacznie minęło lewy słupek. Do końca pierwszej połowy obraz gry nie zmienił się. Legioniści oddali rywalom pole gry, bazując głównie na atakach z kontry, lecz w pierwszych 45 minutach nie udało im się podwyższyć prowadzenia. W samej końcówce szansę miał jeszcze co prawda Kacper Chodyna, który został w ostatnim momencie powstrzymany przez jednego z obrońców.
fot. Woytek / Legionisci.com
Zaraz po zmianie stron Legia po raz drugi pokonała bramkarza TSC Bačka Topola. Chodyna podał w pole karne do Guala, a ten poradził sobie z interweniującym golkiperem przeciwników. Uderzenie Hiszpana zmierzające do bramki zostało zablokowane przez obrońcę, jednak dobitka Luquinhasa była już bezbłędna. To było świetne otwarcie w wykonaniu polskiej ekipy, która dosyć szybko ustawiła przebieg drugiej połowy pod swoje dyktando. Kolejny kwadrans obfitował w sporo chaosu. Brakło na murawie składnych akcji z obydwu stron. W 62. minucie przewaga Legii została udokumentowana kolejnym trafieniem. Głównym architektem był tym razem Ruben Vinagre, który urwał się na lewej stronie obrońcom TSC Bačka Topola. Następnie Portugalczyk znakomicie wypatrzył niepilnowanego Chodynę, a jemu nie pozostało już nic innego jak skierować piłkę do siatki.
Sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry dwukrotnie na wysokości zadania stanął Kacper Tobiasz. Bramkarz stołecznego klubu najpierw w świetnym stylu na rzut rożny odbił płaskie uderzenie Aleksandara Ćirkovicia, a za moment równie udanie interweniował po próbie z ostrego kąta napastnika serbskiego klubu. W doliczonym czasie gry swojego gola powinien strzelił Migouel Alfarela. Francuz stanął sam na sam naprzeciwko Ilicia, ale wykończył to wszystko tragicznie, posyłając futbolówkę wysoko ponad poprzeczką. Równie niedokładny był za moment Ifet Djakovac. Legioniści mieli sporo szczęścia, że napastnik gospodarzy miał w tej sytuacji mocno rozregulowany celownik.