Niemoc trwa
Legia Warszawa zanotowała kolejną porażkę, przez co zmarnowała szansę na dogonienie rywali z tabeli, którzy również stracili w tej kolejce punkty. Tym razem zbyt silnI dla "Wojskowych" byli gracze Piasta Gliwice, którzy wygrali 1-0 po trafieniu z pierwszej połowy Jorge Felixa. Przez całe 90 minut legioniści wyglądali na boisku słabo, nie potrafiąc poważnie zagrozić gliwickiemu rywalowi.
W 6. minucie gry pierwsza groźna akcja Legii. Z prawej strony pola karnego przedarł się Rafał Augustyniak, który spróbował mocnego uderzenia, ale został zablokowany przez Jakuba Czerwińskiego. Goście mieli zdecydowaną przewagę. Wkrótce jeszcze bliżej szczęścia był Marc Gual. Hiszpan dostał bardzo dobre podanie od Wahana Biczachczjana i niestety w dobrej pozycji nie trafił w piłkę. Nieco ponad kwadrans po otwarciu spotkania prostopadłe dogranie do wychodzącego na czystą pozycję Kacpra Chodyny. Pomocnik chciał z ostrego kąta zaskoczyć bramkarza Piasta, lecz także został zablokowany. Pomimo tego, że w pierwszych 30 minutach legioniści prezentowali się lepiej, to jednak nie zdołali oddać chociażby jednego celnego uderzenia.
Z biegiem czasu Piast uspokoił grę w defensywie i zaczął coraz częściej odgrażać się "Wojskowym". Debiutujący w barwach Legii Vladan Kovacević nadal pozostawał jednak bezrobotny. Niestety, wszystko zmieniło się pięć minut przed przerwą. Po wrzutce z rzutu wolnego główkował jeden z przeciwników, a bramkarz warszawskiego klubu odbił piłkę wprost pod nogi nadbiegającego Jorge Felixa. Pomocnik Piasta z nie zastanawiał się długo i strzałem bez przyjęcia wyprowadził Piast na prowadzenie. Potem Legia nie potrafiła już podnieść się z tego ciosu. Do końca pierwszej odsłony nie zdołała oddać chociażby jednego celnego uderzenia, co było olbrzymim rozczarowaniem.
fot. Woytek / Legionisci.com
Kilka minut po przerwie do interwencji zmuszony został Kovacević. Bramkarz Legii na raty wyłapał strzał głową Miguela Munoza. Zaskakiwać mogło, że lepiej w drugą połowę wszedł Piast, który odważnie atakował, natomiast Legia miała kłopoty z konstruowaniem akcji. Wkrótce przebudzili się legioniści. W okolicach 60 minuty dwukrotnie pojedynek z Frantiskiem Plachem przegrał Steve Kapuadi. Środkowy obrońca z najbliższej odległości był bliski pokonania golkipera przeciwników, jednak ten był świetnie dysponowany. Były to zdecydowanie najlepsze okazje na wyrównanie, a zarazem pierwsze celne strzały na bramkę Piasta.
Czas uciekał, a obraz gry nie zmieniał się. Legia prezentowała się słabo w ataku pozycyjnym i nie stwarzała żadnego zagrożenia w polu karnym gliwiczan. Nawet zmiany w wykonaniu Goncalo Feio nie zmieniały oglądu tego meczu. Zawodzili wszyscy, a szczególnie piłkarze z formacji ofensywnej. Piast z kolei skutecznie ustawiał się w obronie i dobrze niwelował wszelkie zapędy przeciwników. Ostatecznie pomimo doliczenia aż sześciu dodatkowych minut, Legii nie udało się doprowadzić do remisu. W pierwszych dwóch meczach w nowym roku "Wojskowi" ugrali ledwie jeden punkt... Wynik zdecydowanie poniżej jakichkolwiek oczekiwań.