Legia walcząca do końca! Dwa ciosy samuraja
Po bardzo emocjonującym spotkaniu Legia Warszawa pokonała 3-1 Jagiellonię Białystok i awansowała do półfinału Pucharu Polski! Do przerwy prowadzili goście, ale druga połowa przebiegła już pod dyktando "Wojskowych". Grę w kolejnej rundzie legionistom zapewnił trafieniami w końcówce Ryoya Morishita!
W pierwszych minutach dwie dobre okazje miał Marc Gual. Hiszpan najpierw mocno strzelił z dystansu, jednak wprost w dobrze ustawionego Sławomira Abramowicza. Za chwilę napastnik był parę centymetrów od celu. Niestety, kopnięta przez niego futbolówka w bardzo bliskiej odległości przeleciała obok słupka. W 11. minucie natarcia gospodarzy przyniosły efekt w postaci gola Kacpra Chodyny. Po analizie VAR sędzia zdecydował się jednak gola anulować, gdyż pomocnik był na pozycji spalonej. Dopiero po dłuższym czasie przyjezdni zdołali nieco oddalić grę od swojego pola karnego i kilkukrotnie przedrzeć się w szesnastkę Legii. Vladan Kovačević nie został jednak ani razu zmuszony do większego wysiłku. W 30. minucie spotkania Jagiellonia wyszła dosyć niespodziewanie na prowadzenie. Płaskie podanie ze skrzydła od Mikiego Villara pewnie wykończył Jarosław Kubicki, czym wprawił w konsternację stadion przy ulicy Łazienkowskiej. Kolejny błąd w defensywie popełnili podopieczni Goncalo Feio. Strzelec gola był bowiem totalnie niepilnowany.
Gospodarze szybko rzucili się do odrabiania strat. Już kilka minut po stracie gola bliski doprowadzenia do remisu był Bartosz Kapustka. Pomocnik huknął zza pola karnego i piłka odbiła się jedynie od prawego słupka i wyszła w pole gry. "Wojskowi" tego wieczoru na boisku prezentowali się naprawdę nieźle. Wreszcie mogliśmy zobaczyć strzały z dystansu, których tak bardzo brakowało w ostatnich meczach. Było dużo agresji i walki, ale niestety wynik nie był korzystny. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się prowadzenie skromnym prowadzeniem Jagiellonii, która stworzyła sobie mniej dobrych okazji do zdobycia bramki, lecz była skuteczniejsza.
fot. Mishka / Legionisci.com
W 50. minucie bliski gola był Ilja Szkurin. Białorusinowi zabrakło centymetrów, aby sięgnąć piłkę dośrodkowaną przez Rubena Vinagre'a. Ta akcja była jednak kolejnym przykładem tego, że gra w ofensywie wyglądała całkiem obiecująco. Wreszcie kilka minut po tej akcji kibice wpadli w szał radości! Gola, dającego wyrównanie, strzelił Jan Ziółkowski, który świetnie odnalazł się w polu karnym po wrzutce od Morishity i głową pokonał Abramowicza! Po tej bramce "Wojskowi" złapali więcej wiatru w żagle, chociaż Jagiellonia starała się groźnie odgryzać. Po godzinie gry o krok od dojścia do dobrej okazji był Szkurin. Napastnik źle opanował podanie od Chodyny, przez co nie stanął oko w oko z bramkarzem z Białegostoku... Niebawem po tej sytuacji Szkurin zszedł z boiska, a trener Feio powrócił do gry wysuniętym jedynie Gualem.
Kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry arbiter podyktował rzut karny dla Jagiellonii. Sędzia dopatrzył się przewinienia Pawła Wszołka na Oskarze Pietuszewskim, chociaż powtórki pokazały, że sytuacja nie była jednoznaczna. Po dłuższej analizie VAR Piotr Lasyk zdecydował się zmienić swoją pierwotną decyzję i odwołać "jedenastkę" dla klubu z Białegostoku. Tym samym warszawski zespół nadal pozostawał w grze. W 85. minucie Legia wyszła na prowadzenie! Wojciech Urbański utrzymał piłkę w szesnastce rywala, dograł do Morishity, a ten uderzył na tyle dobrze, że Abramowicz nie dał rady uratować swojego klubu!
Ostatnie minuty były pełne emocji, ale Legia nie zamierzała zabunkrować się na swojej połowie i czekać na przeciwników. Gospodarze śmiało atakowali, wychodząc z założenia, że to gra ofensywna jest najlepszą obroną. W doliczonym czasie Feio zdjął z murawy Vinagre'a, wprowadzając na lewą stronę Patryka Kuna. W jednej z ostatnich akcji meczu awans przypieczętował Morishita! Japończyk po raz drugi trafił do siatki po ładnym zejściu na prawą nogę. Siły jego strzału nie wytrzymała siatka, która przerwała się i początkowo mogło wydawać się, że... gola nie było. Radość pomocnika była wielka i w pełni zasłużona.