REKLAMA

Legia dziękuje i zabrania

Woytek, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Na Łazienkowskiej nie zobaczymy już sektorówek, a kto wie czy na nowym stadionie nie zabraknie także miejsca dla flag - do tego zmierza aktualna polityka klubu. W wydanym dziś komunikacie Legia podziękowała kibicom za gorący i kulturalny doping podczas sobotniego meczu z Cracovią. "Kibice przez cały mecz wspaniale wspierali zawodników" - czytamy w komunikacie.

Klub wyjaśnia również, że flagi nie zostały wpuszczone, ponieważ nie zostały zgłoszone zgodnie z obowiązująca procedurą do PZPN. "Klub nie będzie zgłaszał flag do PZPN, uważamy, że powinny się tym zająć grupy kibicowskie i organizacje kibiców" - pisze KP Legia.

"Flagi do PZPN mogą zgłaszać tylko kluby, bo to one są członkami PZPN, a nie kibice i stowarzyszenia" - odpowiada Wojciech Wiśniewski z SKLW.

"Nie zgłosiliśmy flag do PZPN-u, ale wysłana została informacja do klubu, że nasze flagi są skatalogowane na wielu zdjęciach i filmikach dostępnych na legijnych stronach internetowych zrobionych podczas pożegnania Żylety. Żadna z flag nie zawiera symboli zakazanych uchwałą PZPN. Z tego co zdążyliśmy się dowiedzieć, kibice innych klubów nie wysłali do PZPN-u żadnych zdjęć. Obserwatorzy z PZPN sami fotografują flagi powieszone przez kibiców i katalogują je. Na mecz zabieramy flagi, które przeszły "selekcję" Pana Błędowskiego na pożegnalnym meczu "Żylety" - mówi Michał Wyszyński, jeden z flagowych.

Legia twierdzi, że na meczu z Cracovią delegat PZPN Andrzej Tomaszewski, po wysłuchaniu opinii obu stron, nie zgodził się na wniesienie flag.
"To co czytamy w komunikacie klubu, to kłamstwo. Obserwator PZPN, pan Tomaszewski, zgodził się na powieszenie flag. SKLW po rozmowie z szefem delegatów PZPN, panem Bińkowskim, otrzymało informację, że delegat Tomaszewski nie ma nic przeciwko wniesieniu flag, jeżeli zgodę wyrazi pan Błędowski. Tylko i wyłącznie od niego zależało więc to, czy flagi pojawią się na płocie. Dodajmy, że dyrektor do spraw bezpieczeństwa doskonale sobie zdawał sprawę, że flagi te już niejednokrotnie oglądał i akceptował. Jeżeli zarząd na siłę chce robić problemy, to będzie je robił zawsze." - mówią flagowi.

Zdaniem kibiców umowa zgłaszania flag i opraw cztery godziny przed meczem dotyczyła tylko poprzedniej rundy.
"Dżentelmeńska", jak ją określił pan Błędowski, umowa dotyczyła poprzedniej rundy. Od nowego sezonu po pierwsze miało być podpisane porozumienie, po drugie miał być skrócony czas przyjścia flagowych do 2 godzin. Ludzie nie mogą w kółko zwalniać się z pracy i meldować się cztery godziny przed meczem, by przejrzeć 10 małych flag na płot. Dodatkowo dodam, iż flag na meczu z Cracovią generalnie nie trzeba było nawet oglądać, ponieważ zostały one zgłoszone 4 dni przed meczem do klubu. Były to nasze flagi reprezentacyjne: 'Żyleta jest zawsze z Wami', 'Legia', 'Deyna', 'Brychczy', 'Kowalczyk', 'Legio kochamy cię', 'Wiara Szacunek Uznanie', 'Piekiełko', 'Duma Mazowsza' oraz po jednej fladze zgodowej. Każdy doskonale je zna" - uważają flagowi.

"Nieprawdą również jest to, że flagi zostały w depozycie. Nigdy byśmy ich nie zostawili w rękach pracowników klubu. Nie ufamy żadnej osobie pracującej dla KP Legia. Już raz, za czasów pana Dziewulskiego, z magazynku zniknęły 2 flagi, które później dziwnym zbiegiem okoliczności i w wraz z podpisaniem ugody z klubem... odnalazły się" - mówią flagowi.

Oprawy? Ale z czego?
"Informujemy, że zgodnie z ustaleniami w sprawie opraw i praktyką stosowaną w poprzedniej rundzie, prezentacja ultras powinna być wcześniej zgłoszona i oddana do sprawdzenia cztery godziny przed rozpoczęciem meczu. Pomijając "żartobliwą" formę wspomnianego zgłoszenia, kibice złożyli oprawę do sprawdzenia na niecałe dwie godziny przed spotkaniem. Wyżej wymieniony fakt uniemożliwił jej weryfikację i w konsekwencji dopuszczenie do jej zaprezentowania podczas meczu z Cracovią. Na prośbę kibiców klub na czas meczu umożliwił zostawienie w depozycie klubowym flag i oprawy. Chcielibyśmy również poinformować, że na mecze nie będą wpuszczane "sektorówki", ponieważ wykorzystywane one były do odpalania środków pirotechnicznych przez kibiców, co jest niezgodne z obowiązującym prawem" - informuje KP Legia Warszawa.

Z jednej strony klub zachęcał kibiców do aktywnego tworzenia opraw, a z drugiej zabrania korzystać z podstawowego elementu ich tworzenia.
"Na takie sektorówki jak Panorama Warszawy, Legia czy herb składały się tysiące kibiców Legii Warszawa. Co teraz klub zamierza im powiedzieć?" - oburzają się fani.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.