Maciej Iwański - fot. LegiaLive!
REKLAMA

Iwański: Zapominamy o tym, co było i zaczynamy wygrywać

Woytek, źródło: Gazeta Wyborcza - Wiadomość archiwalna

Po meczu ze Śląskiem Maciej Iwański mówił, że "ciężko powiedzieć coś optymistycznego" i krytycznie skomentował formę i postawę drużyny. W dzisiejszym wywiadzie dla Gazety Wyborczej "Ajwen" zmienił zdanie - zapomina o tym co było w ostatniej kolejce i swoim optymizmem chce zarazić wszystkich.

"Zdaję sobie sprawę, że stać mnie na lepszą grę i zawsze jestem wobec siebie krytyczny, dlatego często jestem niezadowolony nawet po dobrych meczach. Początek rundy mieliśmy świetny. Byliśmy drużyną bez słabych punktów. Teraz nie wykorzystujemy okazji, które stwarzamy, choć w meczu ze Śląskiem i sytuacji za dużo nie było (..) Musimy wrócić do właściwego rytmu. Od czterech miesięcy przegraliśmy tylko jeden mecz, licząc sparingi, ligę i puchary, i wiemy, że to nie jest przypadek. Zapominamy o tym, co było w ostatniej kolejce, i zaczynamy wygrywać. W to głęboko wierzę i chciałbym zarazić tym wszystkich!" - mówi Iwański.

Pomocnika Legii cieszy fakt, że do drużyny wrócił Dickson Choto, który wprowadza spokój do gry defensywnej. "Nie lubię się wypowiadać o innych, bo ktoś mógłby się obrazić, ale to nie tylko moja opinia. On jest chyba numerem jeden w Polsce wśród środkowych obrońców. Brakowało nam go, ale bez niego też nie traciliśmy dużo bramek. Rywale mają problemy z przedostaniem się pod nasze pole karne. Problem w tym, że stoją cały czas 20 m od swojej bramki i my mamy kłopot ze stworzeniem okazji" - uważa Iwański.

Piłkarzowi zarzuca się, że zupełnie przestał strzelać gole z rzutów wolnych. Zdaniem Iwańskiego główną przyczyną są piłki Puma.

"Raz, że nie mamy za dużo okazji z okolic pola karnego, a dwa, że jak już je mamy, to trafiamy w mur albo nad poprzeczką. W poprzednim klubie miałem również dużo asyst, w Legii jeszcze nie pokazałem, co potrafię. Chcę to zmienić jak najszybciej, bo sam nie mogę patrzyć na moje wrzutki. Nie chcę narzekać na piłki Pumy, ale narzeka na nie cała liga. Wyrób jest tandetny. Ktoś wymyślił, żeby cała liga grała takimi samymi piłkami, ale nie pomyślał, że to właściwie piłki lekarskie. Sebastian Mila powiedział ostatnio, że jak ją sobie ustawia, to musi "tego kota w d... trafić", dopiero wtedy może szybciej poleci. Nie mam jednak co się usprawiedliwiać, bo inni trafiają tymi piłkami z rzutów wolnych. Ale ja mam swoją posturę i przy uderzeniach bazuję głównie na technice uderzenia, a przy tych piłkach liczy się głównie siła. I one nie lecą tam, gdzie chcę. Nigdy w Legii, w lidze, nie strzeliłem gola z wolnego piłką Pumy" - kończy legionista.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.