REKLAMA

Powiedzieli po meczu

Hugollek i Tomek Janus - Wiadomość archiwalna

Jakub Wawrzyniak: Wszyscy reporterzy widzieli, jak prezentowaliśmy się na boisku. Nie chcę zatem oceniać gry zespołu. Faktem jest, iż zespół Polonii zagrał lepiej o te trzy strzelone nam bramki i to on cieszy się ze zwycięstwa. Jeśli chcemy zaistnieć jako wielka Legia, czekać nas będzie z pewnością jeszcze sporo ciężkiej pracy.
Sądzę, że w tym spotkaniu zaskoczyliśmy i rozczarowaliśmy nie tylko samych siebie, ale również wszystkich, którzy w nas wierzyli. Polonia sprawiła nam wprawdzie zimny prysznic, ale mimo to nie mamy tak naprawdę czasu na przemyślenia, gdyż już w poniedziałek gramy kolejny mecz.

Miroslav Radović: Na przegranej z polonistami zaważyła przede wszystkim druga połowa spotkania. Rozpoczęliśmy ją słabo, a przeciwnik wykorzystał naszą piłkarską niemoc. Nie wiem zupełnie, jak mogło dojść do sytuacji, w której pozwalaliśmy przeciwnikowi na przeprowadzenie tak sukcesywnych kontrataków.
Na szczęście to dopiero sam początek rozgrywek. Przed nami kolejny mecz i mam nadzieję, że zaprezentujemy się w nim znacznie lepiej niż w meczu przeciwko zespołowi z Konwiktorskiej.

Euzebiusz Smolarek (Polonia Warszawa): Jestem bardzo zadowolony i to nie tylko dlatego, że udało mi się zdobyć bramkę, lecz także ze względu odniesionego przez naszą drużynę zwycięstwa w pojedynku derbowym. Przyznam szczerze, że nie wiedziałem, iż wygrana 3-0 to jeden z najwyższych tryumfów, jakie odniosła Polonia w konfrontacjach z Legią. Nie śledziłem bowiem tak dokładnie wyników w polskiej piłce. Cieszę się, że gram przy Konwiktorskiej i że udało mi się dołożyć swoją cegiełkę na superwynik osiągnięty przez zespół. Kibice fantastycznie nas dopingowali.
Wiem, że dla dziennikarzy Smolarek udowodni, że zaistnieje dopiero wówczas, gdy w ciągu jednego meczu strzeli pięć czy sześć bramek. Mi jednak radość sprawiło zdobycie nawet tego jednego gola. Naprawdę, przede wszystkim liczy się zespół jako całość i dlatego nieistotne, czy uda mi się skierować futbolówkę do bramki czy nie, tylko czy drużyna odniesie sukces.
Cieszymy się z tego, co pokazaliśmy w meczu z Legią. W ciągu najbliższych godzin z pewnością go dokładnie omówimy w gronie kolegów, a potem zobaczymy, co będzie dalej. Naszą siłę stanowi wzajemna współpraca, a nie aspekt obecności gwiazd czy ich braku w zespole. Jak wspomniałem wcześniej, nie przyjechałem do Polski po to, aby stać się gwiazdą drużyny, lecz aby odnieść z nią sukces.
Muszę przyznać, że do pojedynku z zespołem z Łazienkowskiej byłem przygotowany fizycznie na trzydzieści minut. Generalnie jednak jako zawodnik muszę brać pod uwagę gotowość do walki na boisku przez pełne dziewięćdziesiąt minut. To, jaki okres czasu spędzę na murawie, zależy od koncepcji trenera, z którym mam bardzo dobry kontakt.

Adrian Mierzejewski (Polonia Warszawa): Legia była dla nas bardzo wymagającym przeciwnikiem. Zagraniczni gracze "wojskowych" nie przestawili się jednak na ligowe granie. To nie są mecze sparingowe z PSG czy Arsenalem, gdzie można pograć ładnie w piłkę. Tu trzeba poszarpać, pobiegać i powalczyć. Legia chciała dziś grać ładnie w piłkę, a w polskiej lidze nie do końca tak się da.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.