REKLAMA

Powiedzieli po meczu

Tomek Janus - Wiadomość archiwalna

Jakub Wawrzyniak: Wszyscy byśmy chcieli, żeby takiej atmosfery jak dziś na trybunach było najmniej. Po części rozumiem jednak zarówno naszych kibiców, jak i fanów w całej Polsce. Nie wydaje mi się, żeby z polskim kibicowaniem było aż tak źle, żeby posuwać się do takich kroków, jakie miały miejsce ostatnio. Takie jest moje prywatne zdanie, do którego mam prawo.

Jeżeli jako dziennikarze chcecie zasugerować, że nasza wygrana wynika z faktu, że Wisła nam odpuściła, to chyba nie macie racji. Do momentu rzutu karnego i pierwszej bramki, byliśmy drużyną lepszą. Wisła miała też swoje sytuacje, ale to my przeważaliśmy i tworzyliśmy kolejne okazje do zdobycia gola. Jeżeli jednak Wisła odpuściła mecz, to jest to tylko jej problem. Co do nas, to gdybyśmy nie potrafili się zmotywować na mecz z Wisłą, bo mamy już zapewniony start w europejskich pucharach, to oznaczałoby to, że nie jesteśmy profesjonalistami. Puchar Polski jest cennym trofeum, ale my mierzyliśmy w dublet. Skoro nie udało się zdobyć mistrzostwa, to trzeba zrobić wszystko by zostać wicemistrzem.
Nie przejmujemy się medialnymi spekulacjami, że Maciej Skorża odejdzie z Legii. Skupiamy się na tym, żeby razem z trenerem wywalczyć tytuł wicemistrza Polski. Co będzie dalej – nie wiemy.

Tomasz Kiełbowicz: Z perspektywy ławki rezerwowych karny był ewidentny, a skoro sytuacja była stuprocentowa to powinna być czerwona kartka. Co do samego meczu, to był on trudny dla nas. Wiedzieliśmy, że Wisła już o nic nie walczy, ale było to prestiżowe spotkanie. Chcieliśmy jednak wygrać i ograć nowego mistrza. Udało się nam, mamy kolejne punkty i walczymy o wysoką lokatę w lidze. Nie wydaje mi się jednak, że goście przyjechali tu turystycznie. To są mecze, które elektryzują całą Polskę i każdy chce wygrać.
Teraz okazuje się, że bardzo szkoda straconych dwóch punktów w Zabrzu. Są jednak jeszcze dwie kolejki i zrobimy wszystko, żeby znaleźć się na podium. A dziś cieszę się, że wreszcie wyrównaliśmy bilans bramkowy. Za dużo tracimy goli w tym sezonie, tym bardziej, że Legia zawsze słynęła z dobrej defensywy. Wygrana z mistrzem Polski dodaje nam pewności siebie i w dobrych nastrojach pojedziemy do Gdyni.

Sebastian Szałachowski: Musiałem wreszcie przypomnieć kibicom o sobie i zdobyć gola. Dobrze, że wygraliśmy ze świeżo upieczonym mistrzem. Dla mnie to była szansa na pokazanie, że potrafię grać. Zresztą teraz każdy mecz jest dla mnie szansą i nieważne w jakim wymiarze czasowym pojawiam się na boisku. Teraz przed nami dwa mecze i musimy zrobić co w naszej mocy, żeby wygrać. Po zdobyciu Pucharu Polski opadła presja i gramy spokojniej. Dziś też kontrolowaliśmy mecz i czerwona kartka niewiele nam pomogła, bo i tak przeważaliśmy.

Sergei Pareiko (Wisła Kraków): Nie wiem czemu sędzia podyktował rzut karny dla Legii. Przyznam, że nie rozumiem tej decyzji. Walczyłem o piłkę z Miroslavem Radoviciem i po starciu obydwaj upadliśmy na murawę, a arbiter podyktował rzut karny. Najlepiej zapytajcie sędziego dlaczego podjął taką decyzję. Tym bardziej, że ten moment ustawił całą grę. Dla mnie nie powinno być żadnego rzutu karnego.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.