fot. Woytek
REKLAMA

Powiedzieli po meczu

Fumen - Wiadomość archiwalna

Janusz Gol: Na pewno chcieliśmy dziś wygrać, ale niestety się nie udało. Aczkolwiek remis też nie jest złym rezultatem. Jedziemy do Moskwy pełni optymizmu. Uważam, że rewanż będzie wyglądał podobnie, ale to my będziemy cieszyć się z awansu. Na pewno szkoda, że tak szybko straciliśmy prowadzenie 2-1. Wdarł się moment dekoncentracji, a przeciwnik to wykorzystał i skończyło się tak, jak się skończyło.
Bez wątpienia Spartak jest mocną drużyną. Wiedzieliśmy, że nie jest to łatwy rywal i musimy dać z siebie wszystko, aby powalczyć jak równy z równym. Co nie zmienia faktu, że dziś było trudno.

Jakub Wawrzyniak: Dopiero za tydzień okaże się czy ten remis będzie sukcesem, czy porażką. Osobiście po tym meczu, może dziwnie to zabrzmi, ale jestem optymistą przed rewanżem i zobaczymy jak będzie w Moskwie. Gdyby spojrzeć z boku, to dzisiejszy rezultat zadowala Spartak i stawia ich w lepszej sytuacji. Natomiast nasza gra, szczególnie z kontrataku, wyglądała bardzo dobrze, co pozwala realnie pomyśleć o zwycięstwie w Rosji.
Uważam, że bramki, które straciliśmy, były bardzo przypadkowe. Na pewno początek drugiej połowy był gorszy w naszym wykonaniu, ale nie wynikało to z braku sił, bo potrafiliśmy w kolejnych minutach przejść do ataku i zdobyć bramkę czy też stworzyć kolejne sytuacje.

Maciej Rybus: Na pewno Spartak był do ogrania. Mieliśmy swoje okazje i gdybyśmy je wykorzystali, to ten mecz by się potoczył inaczej. Szczególnie Janusz Gol i Michał Kucharczyk stali przed szansą, ale nie możemy do nich mieć pretensji, że nie wpisali się na listę strzelców. Niestety wynik remisowy jest dużo lepszy dla ekipy z Moskwy. Szczególnie żal drugiej straconej bramki, bo ledwo się cieszyliśmy z prowadzenia, a znowu zostaliśmy sprowadzeni na ziemię i nie udało się ograć rywala. Wiemy jaka jest stawka i nie ma innego wyjścia, jak tylko walczyć w rewanżu. Jedziemy po zwycięstwo, bo inaczej być nie może.
Osobiście nie jestem zadowolony ze swojej postawy. Dużo muszę poprawić w swej grze. Trochę szkoda, że nie pograłem dłużej. Generalnie w pierwszej połowie prezentowaliśmy się lepiej. Po zmianie stron Spartak zepchnął nas do obrony, a my nie mieliśmy argumentów w ofensywie przez pierwszy kwadrans drugiej odsłony. Nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce i wybijaliśmy ją na oślep.

Michał Żewłakow: Nie jesteśmy jeszcze doświadczonym zespołem, jeśli chodzi o grę w pucharach, i uważam, że w pewnych momentach tego nam dziś zabrakło. Uważam, że ogólnie zagraliśmy odważnie. Szczególnie w pierwszej połowie stworzyliśmy sytuacje. Cieszy to, że po tym jak tracimy bramkę, potrafimy się odbudować i nie jesteśmy drużyną rozbitą, tylko walczącą. Rezultat 2-2 nie jest dobry, gdy się gra u siebie, ale jedziemy do Rosji, by powalczyć o awans. Jest to w pewnym sensie lekcja dla nas, ale nie jest to beznadziejna sytuacja. Tak się gra w pucharach. Musimy się nauczyć, że niektóre błędy komplikują sprawę, ale nie odbierają możliwości awansu. Może zabraknąć nam troszkę sił, ale nie wiary.
Myślę, że mogliśmy zagrać w taki sposób, żeby wynik był bardziej korzystny dla Legii. Jednak piłka to gra błędów, a te również popełnialiśmy. Szczególnie szkoda tej pierwszej straconej bramki, bo wydaje mi się, że ona nie padła po akcji Spartaka, tylko po naszej niefrasobliwości.
Patrząc po tym, jak prasa i eksperci oceniali nasze szanse przed tym pojedynkiem, uważam, że ta pierwsza połowa była naprawdę fajna w naszym wykonaniu.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.